Przecież to najgorsza scena, którą mogliby wyciąć, bo jest na początku i zniechęca do oglądania reszty, która jest całkiem niezła. To scena z pornola, a nie kryminału, w dodatku obleśna. Chyba miała być śmieszna, ale to jej nie wyszła.
Dokładnie. Ta płacze, a ten z pistoletem rżnie ją i gada, że jest aktorem... Nie rozumiem tej sceny. Dla mnie to mógłby zacząć się nawet od przyjazdu do Polski. Ogólnie film ma wyjątkowy klimat, jak to polskie filmy z lat 90., Szkoda, że my nie robimy teraz takich akcyjniaków. Zrobiony w gatunku noir, z elementami chandlerowskimi, ale bardziej jakby parodia. Taka trochę komedia kryminalna. Jakoś książek tego pisarza nie czytałem. Zaskakujący fabułą, nieźle pokręcony, świetny Kondrat, który też mnie z lekka zaskoczył rolą, dobre dialogi (,,Moja córka żeni się z słodkowodnym leszczem'' albo ,,Nie chcę mi się z tobą rozmawiać'' w kierunku do Lindy.) Te monologi w lustrze, te przebieranki, ten styl, szyk, aluzje do ludzi i gwiazd w ówczesnych czasach, ta postać, jaką wykreował. Naprawdę świetna rola. Dużym plusem jest też muzyka Janusza Stokłosy. Kolejny element, który nawiązuje do amerykańskiej muzyki. Oczywiście Linda w filmie akcji musiał się pojawić. A jak. Czyżby aluzja do polskich filmów? No, kurde, kilkanaście minut, jeszcze rola takiego suckera. Trochę też zaskakujące, ale nie popisał się. Film przesiąknięty duchem Zachodu. Pięknie.