Po tak wielu nieudanych i całkowicie niepotrzebnych częściach, w końcu powstał Puppet Master warty uwagi. Nie ma on oczywiście porównania do pierwszych części i pomimo trochę zepsutej końcówki (i końcowych scen ogólnie), film ma swój własny oryginalny klimat i jest przyzwoicie zrealizowany - widać że włożono w niego i pieniądze, i chęci. Wygląd tytułowych lalek jest (po raz kolejny) nowy, ale mnie osobiście podoba się ich nowy image - samych lalek jest nieco za dużo, a same sceny z nimi specjalnie nie zapadają w pamięci i mogłyby być trochę lepiej zrealizowane. Ogromny plus za świetną muzykę.
Jeśli mają Puppet Master rebootować, to mogą spokojnie iść w kierunku wytyczonym przez The Littlest Reich. Nowy timeline może nawet wyjść tej serii na dobre - oryginalna linia czasowa ma tyle błędów, że chyba faktycznie lepiej jest ją skreślić.