To by nie było takie głupie i "nieprawdopodobne". Ale przyjemnie się oglądało całkiem.
Możemy przyjąć, że krzyczeli ultradzwiękami i wtedy wszystko będzie zgodne z logiką i prawami fizyki. Przy odpowiedniej mocy i częstotliwości tniesz jak nożem wszystko co twarde, przy innej częstotliwości energia "zatrzyma się" na cieczach, czyli nawet by się zgadzało z filmem bo po ataku krzykacza miał krwotoki wewnętrzne.
Krzykacze byli bardzo fajnym akcentem science-fiction, obok paranormalnych zdolności głównej bohaterki :)
Fajnie jakby dwójkę zrobili i trochę bardziej się przyłożyli, bo rzeczywiście film ogląda się przyjemnie. Poza takimi aspektami jak między innymi Ci śmieszni krzykacze, to jest bardzo dobrze ^^
na początku jak usłyszałem tych krzykaczy to pomyslałem "co to za dziecinada?", bo wyglądało to trochę tandetnie, ale potem jako się film rozkręcił i nabrało to sensu.
Też mnie to zdystansowało do filmu, a uważam, że jeśli ktoś się bierze do filmu akcji science fiction, to lepszy efekt osiąga, gdy nie mnoży dziwnych zjawisk, bo to, co dziwne, silniej działa, gdy dzieje się w zwykłości, powszedniości.
Pomyślałem sobiez, jak śmiesznie musiało to wyglądać podczas kręcenia. Typy stały, darły morde "aaaaaa" i nic się nie działo :D