Ja z kolei nie mam do niego słabości, bo niczym specjalnym się nie wyróżnia na tle męt i szumowin. Facet za każdym razem podejmuje głupie decyzje i pakuje się w jeszcze większe kłopoty. Zaczynasz mu kibicować, trzymać za niego kciuki, ale on cię za każdym razem rozczarowuje i pakuje się w jeszcze większe kłopoty. Może dlatego włąśnie nie potrafię docenić "Pushera", bo nie umiem polubić żadnego z bohaterów. Tutaj nie ma bohatera pozytywnego, nikt nie ma perspektyw, nikt nie wygra, wszyscy utopią się w szambie.

Powiedzmy sobie też szczerze, że cała historia nie jest zbyt interesująca. Bo to przecież banda podrzędnych zapijaczonych i przećpanych kryminalistów, którzy trudnią się kradzieżą samochodu albo handlem prochami. To nie jest jakaś elita przestępcza, zorganizowany gang, tylko banda podrzędnych cwaniaków. Być może realia skandynawskie są tu dobrze odwzorowane, a rola Mikelsena, który gra przygłupa jest przednia, ale nie angażuje mnie emocjonalnie cała ta historia. Dwie ulice dalej spotkam takie same kanalie pod blokiem, tylko mówiące po polsku.

Podsumowując. Film jest mocny, od strony technicznej doskonały, ale historia niezbyt ciekawa. 6/10

Wydaje mi sie, ze ale troche nie wyczules sedna, w tym swiecie nie ma 'elit', jak to nazwales. Sa tylko ci, ktorym udalo sie wiecej zarobic bo sa sprytniejsi i bardziej bezwzgledni lub mieli szczescie. Swiat drogi przestepczej to nie sa zasady i klasa rodem z 'Ojca Chrzestnego', przemoc, uzaleznienie od narkotykow i seksu idzie w parze w tym interesie. I nie mowie tu o bzykanku ze swoja dziewczyna tylko o silnym uzaleznieniu od mocno perwersyjnych akcji. W tym swiecie nie da sie byc tylko troszke zlym.
Takze nie ma to znaczenia, czy oni byli mniej lub bardziej prosperujacymi bandytami.

Z reszta ojciec Tonego, Duke nie byl jakims leszczem w sumie kradli wozki z wyzszej polki i do tego handel koksem. To nie byla mala kasa. Ale byl bezwzgledna kanalia i menda.
Tony zdecydowanie wypadl przy nim pozytywnie, pomimo tego, ze byl zdegenerowany i non stop odurzony to jednak ciagle pokazywal, ze drzemia w nim jeszcze ludzkie uczucia.

Kazdy z Pusherow pokazuje jak wyglada swiat przestepczy od tej drugiej strony medalu, kazdy z bohaterow jest bandyta troche innej kategorii ale laczy ich jedno, ze stoja po uszy w tym, jak to trafnie nazwales, szambie. I nie ma od tego odwrotu ani ucieczki, wszyscy sa skazeni, ich rodziny, znajomi. Nawet gdyby chcieli to nie znaja innego zycia.

I to jest wlasnie to przeslanie, chcesz byc bandyta to tak to niestety wyglada. Nawet gdy ci sie uda to nie beda tylko drogie samochody, restauracje, ekskluzywne wakacje itp. tylko wlasnie ten syf.
I pod tym wzgledem ta trylogia to arcydzielo, a dwojka chyba najlepsza z calej serii.

Pozdrawiam i przepraszam za brak polskich znakow.

Po rewelacyjnej pierwszej części trylogii z niecierpliwością czekałem na jej drugą część - UFF !!! Odjazdówka - dalszy ciąg rewelacyjności a gra Mikkelsena to, bez reszty, mistrzostwo świata. Zacieram ręce i czkam na trzecią część - 9/10 !!!

Jak dla mnie obie czesci na rowni ale postac Madsa zdecydowanie lepsza anizeli bezbarwny Kim Bodnia

Bezbarwny Bodnia? Strzel baranka w ścianę. Scena na komisariacie, scena z matką, scena, gdy dupa ucieka z kasą...uznajesz to za bezbarwne? Scena w aucie z proszkiem...Mam wymieniać dalej? Można woleć jednego od drugiego, ale, by kłaczyć, że bezbarwny? :) Czasem zastanów się co kłapiesz :)

sorry wielki znawco, Bodni zabraklo albo charyzmy albo po prostu mi nie pasowal do tej roli, nawet jesli niektore sceny maja moc to nie zawsze jest to jednoznaczne z klasa aktora

No może :) Przepraszam za ton poprzedniej wypowiedzi :) Pozdrawiam.

nie ma sprawy zawsze chetnie podyskutuje nawet o gustach :)

Ah lubie taką agresywną wymianę zdań a potem jakby ona się rozprasza.. sam miałem takie sytuacje w życiu realnym.. najpierw krzyk i agresja na siebie a potem opamiętanie...

"Strzel baranka w ścianę" XD XD XD XD