Skusiłam się na niego nadrabiając filmografie Rani. I odczucia po obejrzeniu mam dość mieszane. Z jednej strony dlatego że odzwyczaiłam się od starszych produkcji i trochę ciężko było mi się przestawić. Dużo rzeczy mi się nie podobało sceny komediowe dla mnie były mało śmieszne albo wcale nie zabawne. Govinda jako Sunder bełkotający przez większość filmu irytował mnie do bólu. Przyjaciele Sundera to jacyś pajace byli, co to w ogóle za przyjaciele złośliwi nie szczerzy obmawiający go za plecami :/ Najjaśniejszym punktem filmu jest Rani to duża zasługa postaci którą gra bo Payal jest szczera, miła, nieprzeciętnie dobra i wzbudza ogólną sympatię.
Uznała bym pewnie film za raczej kiepski gdyby nie zakończenie które mnie naprawdę zaskoczyło bo czegoś takiego się nie spodziewałam.
Można zobaczyć dla uroczej Rani lub z czystej ciekawości ale ja bym przez niego drugi raz już chyba nie przebrnęła :)
Powiedz mi, posiadłaś może napisy doń?:P
bo niestety nie potrafie przebrnąć przez hindii, a chociaż angielski nie jest dla mnie problemem, to dla całej mojej rodziny ,niestety już jest.