Typowa karatanina jakich wiele powstawało w latach 90 - tych. Fabuła w 100 % przewidywalna, dialogi żałosne. Ale nie dla fabuły i dialogów ogląda się tego typu filmy. Moim zdaniem film można polecić jedynie tym, którzy z sentymentem (tak jak ja) wspominają czasy VHS i produkcję, które się wtedy wypożyczało. Wszystkim innym produkcję odradzam, ale, że sam czasami mam ochotę na takie kino i patrząc z wyżej wspomnianej perspektywy film zasługuje jednak na pozytywną opinię oceniam go na 6/10.
Szkoda, że takich filmów nie dają po północy w publicznej tv. Z chęcią człek by obejrzał...
Po co po północy nie lepiej w biały dzień? No ale jak już są dopiero po północy to w tedy trzeba się zadowolić tym że w ogóle są
Moi drodzy ten film to skrzyżowanie Karate Kida Kicboxera i Krwawego sportu
Takie jest moje zdanie
Smieszył mnie ten skosnooki zawodnik ubrany w pieluchę
Moja nota 7/10