niestety warstwa komediowa opiera się na trajkoczących dialogach dwu kataryn Uznali za stosowne nawet odgrzać niektóre dowcipy politologiczne. Pod koniec filmu przysnąłem wymęczony ciągłymi cwaniackimi nawijkami.
Pomysł z umiejscowieniem akcji o potępieńcach z piekła w schyłkowym okresie Dzikiego Zachodu wyszedł im całkiem dobrze i pozwolił na ciekawe rozwiązania wizualne. Niestety zostało to zepsute grafomańskim słowotokiem praktycznie wszystkich postaci.
5/10
Dla mnie za ostro wjechało woke culture. Dobór 2 czarnych aktorek, które są słabe aktorsko wygląda jak wybieranie według koloru skóry, a nie umiejętności, czyli coś co stara się piętnować ten film. Śmieszne było to tłumaczenie, że powrócili na ziemię jako czarni, żeby odczuć, jak to jest być grupą nieuprzywilejowaną. Sama scena w hotelu i palenie tabliczki to jakaś groteska. Azjata też oczywiście musiał wjechać, bo dlaczego nie. Wyśmiewanie mężczyzny, że żona go na pewno zdradziła, bo życie z nim wiecznie to byłoby piekło też na poziomie. Jestem ciekawy czy żart w dalszym ciągu miałby zastosowanie w filmie, gdyby odwrócić płcie. Jestem w połowie filmu, ale nie dziwię się słabym opiniom.