Osobiscie odniosłam odmienne wrazenie. Kompletnie nie rozumiem zachwytow, nominacji nad Hathaway-wg mnie nie zasluzone. widzialam o wiele lepsze kreacje a nikt sie nimi nie zachwycal tak bardzo jak ta. Mnie irytowala nic wiecej. Sadze ze juz lepsza była Rosemarie DeWitt w tym filmie-bardziej naturalna mniej "wymuszona".

Co do samego filmu rowniez mi sie nie podobal. Nic nie wniusl poprostu taka bezsensowna jak dla mnie paplanina. Podobne zagadnienia byly juz wiele razy filmowane z owiele lepszym rezultatem. Wiele nie potrzebnych dialogow ktore poprostu mozna by wyciac i nic by sie nie stalo, nikt by nie zauwazyl a dzieki temu film by sie nie dluzyl.

Ale to tylko moje zdanie, kazdemu podoba sie cos innego.

Scena z toastem to jedna z najlepiej zagranych scen w zeszłorocznych filmach - prawdopodobnie Anne ćwiczyła ją milion razy, ale efekt jest świetny. Jest irytująca, bo miała być irytująca. Rola bardzo dobra - według mnie zasługująca na Oscara*, jeśli nie mogła być to ani Sally Hawkins ("Happy-Go-Lucky"), ani Michelle Williams ("Wendy and Lucy").
Tatuś i siostra też znakomicie się spisali.
*Kate Winslet jest moją ulubioną aktorką i nie - nie wydaje mi się, że powinna wygrać. Dlaczego? Wystarczy, że odpowiem sobie na pytanie: kto wiedział więcej o swojej postaci (a więc tym samym kto kopał głębiej, komu udało się lepiej rozpracować postać): Kate w "Lektorze" czy Anne w "Rachel Getting Married"? Może to zbyt wielkie uogólnienie, ale z reguły postacie pisane na potrzeby filmu, czyli z tzw. "scenariuszy oryginalnych", są dopracowane i z reguły zagrane lepiej. Sama Kate Winslet jest najlepszym przykładem ("Holy smoke!", "Zakochany bez pamięci" to jak dla mnie wciąż jej NAJlepsze role)

a ja się z Tobą zgodzę. Anne bardzo dobrze zagrała. Sam film jest po prostu...niezwykle prawdziwy (jakieś 3 razy na nim się popłakałam) a tak na marginesie to myślę że warto by także zwrócić uwagę na grę aktorską Rosemarie DeWitt czyli naszej Rachel. Także bardzo dobrze wykreowana rola. Taka można powiedzieć prawdziwa siostra. Jest na Kym wściekła że zawsze wszystko kręci się wokół niej a jednak jej pomaga. ogólnie 8/10 :)

Anne wykorzystała szanse zagrania w dramacie... głównie kojazymy ja z dosyc "lekkich" filmów... zagrała świetnie.

moim zdaniem bardzo dobry, kameralny film. on nie był kręcony z nastawieniem na hit, który zawojuje kina i zdecydowanie nie jest przeznaczony dla szerokiego grona tłumów spragnionych lekkiej, łatwej i przyjemnej rozrywki. kreacja Anne bardzo mi się tu podobała.

Ja również mile jestem zaskoczona grą Anne. Nigdy za nią nie przepadałam, nie odpowiadała mi zbytnio jej gra aktorska. Po obejżeniu tego filmu przekonałam się jednak bardziej do niej. Zagrała świetnie!
Przed obejżeniem filmu, spojrzałam na opinie na filmwebie. Obawiałam się, że znowu trafię na jakieś sztuczne badziewie. Na szczęście się myliłam. Film jest bardzo rzeczywisty. Może nie jest to arcydzieło, ale niewątpliwie zasługuje na uwagę.

Może i film dobry, gra aktorska Anny też... Jednak to film zdecydowanie nie dla mnie.

Sam film jakoś tak średnio mi się spodobał, za to Anne Hathaway przekonała mnie tą rolą, że jeszcze może być z niej aktorka;) tak sobie myślałem wcześniej z przekąsem, że wystarczy, by aktorka komediowa zagrała rolę dramatyczną, a już ma zapewnioną nominację do Oscara i garść innych nagród, ale po obejrzeniu tego filmu nie mam wątpliwości, że były to wyróżnienia jak najbardziej zasłużone. No ale sam film mógłby być nieco ciekawszy.