PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467191}

Rachel wychodzi za mąż

Rachel Getting Married
6,3 10 187
ocen
6,3 10 1 10187
6,3 10
ocen krytyków
Rachel wychodzi za mąż
powrót do forum filmu Rachel wychodzi za mąż

Rozczarowanie.

Ta wiwisekcja pewnej amerykańskiej rodzinki, nie przynosi oczekiwanej satysfakcji. Rozprawianie się z mitem uporządkowanej rodziny sukcesu, której ziścił się american dream nie jest ani porywające, ani specjalne demaskatorskie. Daleko filmowi Demme’a do wnikliwości i zadziornego punktowania słabości a’la Todd Solondz, Sam Mendes, czy nawet Ang Lee („Burza lodowa”). Szkoda…

Ma jednak ten film jedną znakomitą scenę, na samym zakończeniu Kym spogląda smutnym wzrokiem na członków swojej rodziny – rodzinne ciepło, solidarność i bliskość ulegają rozproszeniu – wszyscy się rozchodzą, dekoracje weselne są zdejmowane. Jestem ciekaw na ile ta afirmacja szczęścia i solidarności była udawana tylko na potrzeby wesela?

Sporym zaskoczeniem jest także Anne Hathaway – specjalistka od kiepskich komedyjek pokazuje, że umie grać i posiada talent (zasłużona nominacja do Oscara, za znakomitą, powściągliwą i nie przeszarżowaną rolę). Oby częściej celowała w podobny repertuar…

Moja ocena - 4/10

użytkownik usunięty
Grifter

Ciekawie interpretujesz sceny z wesela. W moim odczuciu one nic nie wnosiły, ale moze się pomyliłem i rzeczywiście mogły wynikać z checi zdemaskowania american dream. Może muszę film powtórzyć - do tej pory jest to dla mnie dobry dramat psychologiczny, bez demaskatorskich aspiracji.

A "Happiness" Solondza to film, który mnie, szczerze mówiąc, zniesmaczył. Jako oparty na moim zdaniem fałszywej i mocno naciąganej definicji szczęścia jako gry o sumie zerowej (szczęście jednego, najczęściej tozsame z orgazmem, równało się nieszczęściu drugiego, przykładowo gwałconego, albo siekanego na plastry, a później wkładanego do lodówki). :)
Sam Mendes tak, jest niezły, ale wciąż "RGM" pozostaje dla mnie innym rodzajem kina. Ot, taka po prostu smutna historia rodziny/czarnej owcy.

Anne Hathaway zagrała dobrą rolę i bardzo bm się cieszył, gdyby po tym filmie zaczęła grać na poważnie, już nie w filmach przypominających foto-story dla nastolatków ("DWP"). DeWitt na drugim planie zagrała swoją drogą równie dobrze.

ocenił(a) film na 5

„W moim odczuciu one nic nie wnosiły, ale moze się pomyliłem i rzeczywiście mogły wynikać z checi zdemaskowania american dream.”

Wesele w tym filmie jest swoistym spoiwem, które przez chwilę łączy rozbitą rodzinę. Generuje uśmiech, szczęście, radość, jak i gorycz, wyrzucanie na światło dzienne brudów itp. ale jakby nie patrzeć zespala wszystkich członków. Może nie to do końca chęć demaskowania american dream, jak to wcześniej określiłem, a raczej stwarzanie jego pozorów, budowanie fałszywej fasady na okoliczność pięknej ceremonii…


”A "Happiness" Solondza to film, który mnie, szczerze mówiąc, zniesmaczył”

Mnie osobiście filmy Solonzda najpierw zniesmaczają, a po chwili niesmak przeradza się w zachwyt. Uwielbiam tego twórcę, bo nie próbuje nigdy przemycać taniego pocieszenia w swych filmach. On zawsze wywraca wszystko do góry nogami, a punktowanie ułomności amerykańskiego szczęścia jest brnięciem pod prąd…


”Sam Mendes tak, jest niezły, ale wciąż "RGM" pozostaje dla mnie innym rodzajem kina.”

Ja bym powiedział, że RGM to kino ubrane w nieco innych ciuch, ale wciąż obracające się wokół tego samego zagadnienia…


”Anne Hathaway zagrała dobrą rolę i bardzo bm się cieszył, gdyby po tym filmie zaczęła grać na poważnie”

Ja rozumiem też, że aktor musi zarabiać, ale musi też rozsądnie planować swą przyszłość i przynajmniej na 3 filmy dla mas zagrać w jednym kameralnym, bo pewnego dni może obudzić się z ręką w nocniku. Zresztą wystarczy poczytać opinie na zagranicznych, czy polskich forach, gdzie niektórzy mają za złe, że w głównej roli gra aktorka od komedii. A to świadczy tylko o tym, że widzowie mają już ukształtowany jej wizerunek. A to kiepska sprawa dla aktora…

użytkownik usunięty
Grifter

"""Wesele w tym filmie jest swoistym spoiwem, które przez chwilę łączy rozbitą rodzinę. Generuje uśmiech, szczęście, radość, jak i gorycz, wyrzucanie na światło dzienne brudów itp. ale jakby nie patrzeć zespala wszystkich członków. Może nie to do końca chęć demaskowania american dream, jak to wcześniej określiłem, a raczej stwarzanie jego pozorów, budowanie fałszywej fasady na okoliczność pięknej ceremonii"""

Nie wiem, dla mnie było paru roztańczonych ciekawie wyglądajacych freaków, jesli rodzinka, to zupełnie nietypowa, ciekawa muzyczka i niewiele to wnosiło, ale zresztą co ja tam wiem.

"""Mnie osobiście filmy Solonzda najpierw zniesmaczają, a po chwili niesmak przeradza się w zachwyt. Uwielbiam tego twórcę, bo nie próbuje nigdy przemycać taniego pocieszenia w swych filmach. On zawsze wywraca wszystko do góry nogami, a punktowanie ułomności amerykańskiego szczęścia jest brnięciem pod prąd…"""

Pewnie, że punktuje i nie pociesza, ale ta definicja "szczęścia" jakoś nieszczególnie mnie przekonała. Fajnie też w "american dream" przycelował Alexander Payne w "About Schmidt"...

"""Zresztą wystarczy poczytać opinie na zagranicznych, czy polskich forach, gdzie niektórzy mają za złe, że w głównej roli gra aktorka od komedii. A to świadczy tylko o tym, że widzowie mają już ukształtowany jej wizerunek. A to kiepska sprawa dla aktora…"""

Mnie się Hathaway w "RGM" podobała. W ogóle ma taką cudowną właściwość w sobie, że lubie na nią patrzeć w każdej roli. ;) Co do jej ról, nie mam ukształtowanego jakiegoś okreslonego wizerunku. W ogóle, w stosunku do niewielu aktorów takie niezmienne wyobrażenie posiadam. Może wobec Schwartzeneggera, Stallone'a, nie wiem Bruca Lee, Stevena Segala, Chucka Norrisa... Te osoby by mi z pewnoscia przeszkadzały w dramacie psychologicznym. Reszta juz niekoniecznie ;)

ocenił(a) film na 7
Grifter

Ja bym powiedział, że ten film nie jest o american dream, a bardziej o tym jak tragedia rodzinna wpływa na rodzinę, jak jej poszczególni członkowie starają sobie z nią radzić oraz czy jest w ogóle możliwy powrót do normalnego życia po pewnych wydarzeniach. Od tej strony film spisuje się świetnie.

ocenił(a) film na 5
tymon_

„Ja bym powiedział, że ten film nie jest o american dream, a bardziej o tym jak tragedia rodzinna wpływa na rodzinę, jak jej poszczególni członkowie starają sobie z nią radzić oraz czy jest w ogóle możliwy powrót do normalnego życia po pewnych wydarzeniach.”

To także, a jakże :)
Podobała mi się w tym filmie inna scena – ta w której ojciec dopatrzył się talerza nieżyjącego synka – nastrój pryska jak banka mydlana, ojciec usuwa się w cień, a Kym siada samotnie przy stole. Oboje cierpią, ale każdy osobno. Smutne…

PS. Kurcze, źle oceniłem ten film, dopiero teraz dostrzegam, że było tam naprawdę kilka rewelacyjnych scen. Gwiazdka plus !! :)

ocenił(a) film na 8
Grifter

Cóż, nie zgadzam się zarówno z twoją oceną (nawet tą podniesioną o jedną gwiazdkę ;)), ani z twierdzeniem, jakoby film rozprawiał się z jakimś mitem, z modelem "amerykańskiej" rodziny czy "american dream".
Demme obserwuje tu po prostu rodzinę jako taką i relacje (trudne - z oczywistych powodów) w niej panujące. I uważam, że kreśli ten portret z dużym wyczuciem i zrozumieniem swoich bohaterów, wykazując się umiejętnością obserwacji godną najlepszego dokumentalisty. Nawet jeśli zdarzają się tu słabsze momenty, to film broni się emocjonalną i psychologiczną prawdą.

Interesujące jest to, co piszesz o scenach wesela, które mnie sprawiły trochę problemu podczas seansu. Z jednej strony to celebrowanie zabawy wyglądało mi na trochę wymuszoną próbę pokrzepienia, że teraz już jakoś się to wszystko ułoży, ale z drugiej zachowanie Kym na samej imprezie, czy sceny tuż po niej (wspomniane ulotnienie się tego nastroju rodzinnej jedności, brak pożegnania i pojednania się z matką, ciche wymknięcie się z domu) skutecznie takiej pokrzepiającej wymowie przeczą.
I teraz rzeczywiście myślę, że ta kolorowa, roztańczona i rozśpiewana rodzinka to taki obraz wykreowany na potrzeby tej uroczystości. To manifestowanie radości jest tu aż sztuczne. Gdy opadają emocje, powraca trudna codzienność i zmagania z bolesną przeszłością. Wszystko wskazuje na to, że do prawdziwego odbudowania rodzinnych więzi jeszcze daleka droga.
Tak więc dzięki za zwrócenie na to uwagi :)

A ogólnie, jak mówiłem, naprawdę dobry i wartościowy film, momentami autentycznie poruszający, urzekający realizmem i powalający doskonałym aktorstwem - Anne Hathaway zaskoczyła mnie totalnie tak dojrzałą kreacją, ale oklaski należą się także odtwórcom ról Rachel i ojca.

Ocena - 8/10

ocenił(a) film na 5
Dwight_

Nadal będę się upierał, że film w jakimś stopniu rozlicza się z american dream i jego otoczką uporządkowanego otoczenia, które w obliczu tragedii jednoczy się i próbuje odbudować zerwane więzi, głownie pod publiczkę - stąd to porównanie, bo przecież nie mamy tu do czynienia z prawdziwym katharsis, ale z fałszem kreowanym pod szczęśliwy obrazek, który pozostanie na zdjęciach. A, że nie jest to robione z takim natężeniem jak w kinie Mendesa, czy Solonzda, to fakt, po prostu akcenty są nieco inaczej poprzesuwane...

"Wszystko wskazuje na to, że do prawdziwego odbudowania rodzinnych więzi jeszcze daleka droga."

A ja ten pesymizm odczytam jeszcze dalej. Nie ma w ogóle szans na odbudowanie tych więzi. W każdym bądź razie, dopóki, dopóty każdy będzie usuwał się w kąt, tak jak to widzimy w filmie. Niby wszyscy zasiedli przy tym samy stole, ale każdy osobno. Pojednanie więc nastąpić nie może...



ocenił(a) film na 8
Grifter

W jakimś stopniu może rzeczywiście, choć moim zdaniem ważniejszy jest tu ten wymiar ludzki, osobisty i ukazanie relacji między członkami rodziny - między ojcem/matką a córką, między siostrami itd. Myślę, że ta opowieść mogłaby równie dobrze zostać umiejscowiona w wielu innych rodzinach, żyjących w wielu różnych miejscach na globie i wówczas pokusa jakiejś społecznej krytyki, która być może się tu pojawia, nie miałby racji bytu. I nic by taka opowiesć nie straciła, bo film Demme jest najlepszy w tych momentach, kiedy wydobywa na wierzch uczucia i emocje, kiedy rozdrapuje rany rodzinnej tragedii, kiedy do żywego dotyka najczulszych miejsc w duszach swoich bohaterów.

Nie twierdzę, że przy tym wszystkim nie ukazuje też pewnej obłudy - rzeczywiście jest tu ten obraz sztucznej sielanki, wykreowany na potrzeby wesela, ale w moim odczuciu Demme bardziej od piętnowania tego zjawiska woli przyglądać się temu, co dzieje się za tą iluzją szczęścia i porządku. I stara się zrozumieć swoich bohaterów, poddaje ich swoistej terapii i szuka możliwości pojednania. Bo wydaje mi się, że ono jednak może nastąpić. Utwierdza mnie w tym scena, w której Kym wraca do domu po wypadku samochodowym i Rachel mimo wszystkiego, co nawrzucały sobie poprzedniego wieczoru, zajmuje się nią - myje, ubiera. Cała ta gorycz, złość, wzajemne pretensje - to przestaje nagle mieć znaczenie. Ten wyraz siostrzanej miłości jest szczery i być może stanowi jakiś promyk nadziei na przyszłe pojednanie Kym z rodziną. A przynajmniej chcę w to wierzyć.

PS. Tak czytam twoje naprawdę ciekawe spostrzeżenia na temat tego filmu i za nic nie idą mi one w parze z tym, że oceniłeś go mimo wszystko tak słabo. Z tego co piszesz możnaby wywnioskować, że to naprawdę wartościowy i interesujacy obraz. Skąd więc ten niedosyt?

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
Dwight_

"Skąd więc ten niedosyt?"

To naprawdę dobre pytanie, na które póki co nie znajduję jeszcze odpowiedzi :)

ocenił(a) film na 6
Dwight_

"Anne Hathaway zaskoczyła mnie totalnie tak dojrzałą kreacją, ale oklaski należą się także odtwórcom ról Rachel i ojca. "

Bill Irwin w roli ojca był po prostu kapitalny. Aktorska perełka, niestety niedostrzeżona przez "nagrododajców".

Filmowi daję również wysokie 8, mi wiele nie potrzeba jeśli chodzi o nowsze produkcje. Dajcie mi świetne aktorstwo i tyle, a tu poza Hathaway i Irwinem jeszcze udany powrót Debry Winger. Realizacja również na wysokim poziomie, klimatem i fabułą film bardzo przypominał mi "Zwykłych ludzi" Redforda, a także "Margot jedzie na ślub" z Nicole Kidman(który pomimo niskich ocen uważam za dobry i POLECAM).

Ogółem dobre kino i...ciekawa dyskusja Griftera z Dwightem;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones