Zachwyty nad tym filmem uważam za przesadzone. Owszem jest dużo akcji i kilka niezłych ujęc kamery ale takich "nawalanek" jest trochę na tym świecie i ten film niczym wielkim się nie wyróżnia. Jeżeli mam ochotę na "rozwałkę" to już wolę Kill Bill vol. 1 gdzie też leje się krew, a przy okazji mamy fajny soundtrack i niezłą grę aktorską. Wcale nie jest też tak że każda prawie minuta filmu wypełniona jest adrenaliną bo jest kilka scenek z kiepskimi dialogami ( tzw. wypełniacze żeby nie było że nie ma żadnej fabuły ) . Słowem: można obejrzec ale nie urywa ...czegoś tam z tyłu.