No też zwróciłem uwagę na te kadry. Wydaje mi się że autorzy filmu bardziej poszli w stronę rzeczywistości, bez hollywoodzkiego podejścia. Nic specjalnie nie naciągali, tylko opisali tak jak było. dlatego to się słabo ogląda, ale trzeba mieć na uwadze, że tak było naprawdę.

No niestety. Eksplozja na kampingu Los Alfaques tragiczna w skutkach, ale realizacja tego gniota tragiczna jeszcze bardziej. Bardziej się tego spieprzyć nie dało. Bezsensowne wątki, idiotyczne dialogi, zbędne sceny. To wszystko zapewne zasługa pana Timo Berndta, który patrząc na filmografię, zajmuje się wyłącznie pisaniem scenariuszy do badziewnych filmów katastroficznych. Jedyne co wyszło dobrze, to stylizacja scenografii na lata 70-te. Oglądając odnosi się wrażenie, jakby film powstał w 1978, a nie w 2007. Jeśli już koniecznie niemieccy producenci chcieli uczcić filmem tragedię swoich obywateli, którzy zginęli podczas urlopu w Hiszpanii w 1978, to lepiej by zrobili kręcąc dokument, lub dokument fabularyzowany, bo to coś uwłacza ofiarom, ich rodzinom i widzom przed ekranami.
3/10