Nie przepadam za kinem japońskim. To specyficzne granie ( gestykulacja, modulacja słowna itp.) Takie wariactwo i szaleństwo. No i rola kobiety sprowadzonej do roli podnóżka. Kultura egzotyczna a okrucieństwo w tradycji wiekowej. Mogę czasami obejrzeć to kino, jednak współczesne kino japońskie jest zdecydowanie ciekawsze. Bardziej stonowane. Nie jest to najlepszy film Kurosawy i taki już zostanie. Film mogę obejrzeć raz bo po raz drugi głowa mnie na pewno rozboli. ;-)))
Przecież "Ran" to jest kolejna wersja tragedii Szekspira. Nie podam ci tytułu . Bo widzę, że masz braki literatury światowej. Chyba lekki wstyd ;-)
"Król Lear", mój drogi. Nie ja mam braki w literaturze, ale Ty w języku polskim, bo nie odróżniasz słowa "podróbka" od "adaptacja", względnie "ekranizacja".
Wybacz o Pani, żem uraziła słowem zbyt pochopnym, twą biegłość w materii tyleż obszernej, co bardzo profesjonalnej. Jakże mogłabym zatrzeć złe wspomnienie naszego pierwszego razu , który zwadą stal się nie zamierzoną ;-)
wszystko to co wymienilas w pierwszym poście- właśnie za to uwielbiam Kurosawe;p
Gościu, jeśli ty nazywasz podróbką jeden z najlepszych filmów wyreżyserowanych przez wspaniałego reżysera to sam jesteś nędzną podróbką. I to by było na tyle.
Kobieta pełna kultury. Rzekłbym - prawdziwy obraz kobiety XXI wieku.
A teraz, skoro ci się nie podoba to nie oglądaj. Skoro jest kiepskie to po co te komentarze ?
Jak mnie się nie podoba film to zwyczajnie nie oglądam i koniec. A Ty komentujesz to. Ok, masz prawo do swojego zdania. Tylko po co to ciągnąć przez tyle czasu ?
Ja tylko powiedziałam, że mi się do cholery nie podobał ten debilny film i to na swoim profilu a zaczęły do mnie włazić jakieś męty i oceniać moje zdanie..a paszli w diabły. A po za tym na moim kokpicie mogę sobie mówić i oceniać co chcę. Nie przypominam sobie abym kogoś do siebie zapraszała.
jak czytam te durne komentarze to żal mi was tak jak całej rodziny Hidetora, a wydawałoby się że takie strony są po to by też dyskutować heh...
Gdybym nie przejrzał twojego profilu od razu uznałbym, że to marny trolling. Jeśli masz trochę czasu sprawdź, czy niektóre z wysoko ocenionych przez ciebie filmów są filmowymi "podróbkami" lub mają swoje "podróbki". Idąc tym schematem oceniasz przecież takie podróbki, jak Misery, Władca much, Skazani na Shawshank, Śniadanie u Tiffany'ego. etc. Przecież nikt ci nie zarzuca, że nie podoba ci się film. Masz do tego niekwestionowane prawo. Tyle, że nie musisz pisać od razu, że ta wersja to "podróbka".