Film jest fajny, tak samo jak ksi ążka. Porusza życiowe problemy i jak dla mnie nie jest to badziewie...

Hehe, ja to obejrzałem 12 lat po was :))
A film? Straszne mydło i nie mogę się przeć wrażeniu, że kiedyś już go wcześniej widziałem...

Przecież to ekranizacja romansu Danielle Steel, stąd ten znajomy "znak jakości". ;)
Tak jak bollywood. Widziało się jeden, zna się całość. :P

Prawda i racja, coś w tym jest. Pewnie "jedno kopyto", jak to się mawia :)