Tez tak uważam Tajemniczy facet z bliznami pojawia się miasteczku nie mówi ani słowa prawie przez cały film i to jest plus filmu bez mrukniecia zabija kolejne osoby .Film jest nie zbyt długi i przez to się nie dłuży potrafi również trzymac w napięciu .Można powiedziec ze jest nawet troche brutalny .7/10

film nudny przewidywalny i czasami w pewnych akcjach wręcz głupi 4/10 z litości bo oglądałem większe kiszki niż ten a napięcie to ja mam w gniazdku pozdrawiam:)

Popieram, łatwo domyślić się już od połowy, że owy cichy zabójca to nie taki zły pan jak próbują nas okłamać twórcy. Może jak ktoś raczkuje w świecie filmów to takie zabiegi potrafią zmylić widza. Niestety dojrzałego widza słaby scenariusz nie oszuka.Ciągłe powtarzanie, że to zemsta i pozostawianie przy życiu głównego bohatera wskazuje jasno o co chodzi bliźnie. No i oczywiście dwie twarze jest kulo unikający. Nikt nie potrafi strzelić mu w plecy choć mają go jak na patelni. Nie wspominam już o bohaterze nr 1 młody poturbowany z raną na boku, mdleje i wraca po 100 razy zamiast poprosić starsze małżeństwo o szybką podwózkę do miasta woli samotnie przemierzać pustynne drogi pomimo ran... Hmmm Kiedyś nabrałbym się na wspaniałe bohaterskie wyczyny dziś takie kino mnie osłabia. Zwiastun mnie nastawił pozytywnie, niestety sam film to tylko słaby western... 4/10 za muzykę, bliznę złego i zdjęcia

Jako dojrzały widz, który już nie nabiera się na wspaniałe, bohaterskie czyny nie powinieneś pozwalać sobie na przeoczenie faktu, że starsze małżeństwo nie miało paliwa z samochodzie ;)

Zgadzam się z tym, że niewykorzystane okazje na zastrzelenie Aborygena są irytujące. Mnie osobiście najbardziej rozwaliła scena, w której Cooper mimo, że nie chce obudzić swojej żony nabija rewolwer.

Mimo, że jest to film niezbyt wysoko oceniony, uważam, że czas poświęcony na jego obejrzenie nie był stracony. Ja daję 7/10.

Ej oglądałem i nie miałem nic w filmie powiedziane na temat tego, że brak im paliwa na prawdę :)... Ale ok jeśli tak było to i tak zachowanie Policjanta pozbawione jest logiki... Małżeństwo było prześladowane przez zbira i potencjalnie nie wiadomo gdzie zbir był więc policjant nie miał prawa zostawić parę staruszków na pastwę losu samym sobie. Kto wie gdzie i co chciał zabójca...

Dziadek wspominał o tym podczas rozmowy z policjantem. Ujęcie, w którym stoją kilka metrów od samochodu.

Wieżę ci widocznie u mnie albo coś źle przetłumaczyli bo nie pamiętam tego... Ok może przeoczyłem ale jak już pisałem tak czy siak nie powinien iść sam i zostawić staruszków na środku pola gdzie grasuje przestępca i nie wiadomo gdzie jest.. Takie moje zdanie, z którym nie musi się nikt zgadzać :),,,