Opowieść o starszym człowieku, który próbuje, żeby sprawiedliwości stało się zadość,
to historia opowiedziana w dość surowy i niemalże zdystansowany sposób. To nie jest
zarzut a tym bardziej słabość filmu a raczej jest to bardzo dobry pomysł.
Dobra i spokojna gra aktorska Briana Coxa powoduje, że kibicujemy mu w walce o
sprawiedliwość i jesteśmy w 100% za bohaterem i jego działaniami. W ciekawych aczkolwiek krótkich epizodach pojawiają się nieszablonowi aktorzy: Amanda Plummer
("Pulp Fiction") i Robert Englund (nieśmiertelny Freddy Krueger z kultowego "Koszmaru
z Ulicy Wiązów".
Nie przepadam za talentem aktorskim Toma Sizemora, ale w tym filmie zagrał na
dobrym poziomie.
Generalnie film dziwny. Jak ktoś napisał wcześniej, film możnaby puścić na Hallmarku,
ale nie do końca. Chyba można się z takim stwierdzeniem zgodzić, ponieważ film ma
prosty scenariusz, ale właśnie dzięki takiemu ascetycznemu charakterowi film ma
głębię. Opowiada nie tylko o bestialstwie nad zwierzętami, lecz wysuwają się tutaj
również inne, czasami tylko zasygnalizowane tematy np. dramat głównego bohatera czy
temat przyjaźni między ludźmi a zwierzętami.
Film warty obejrzenia.
Oceniam na dobrą "7". Kawał dobrej roboty bez zadęcia i zrobiony, wydaje się, że tanim
kosztem.