PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111236}

Reguły gry

La Règle du jeu
7,2 1 752
oceny
7,2 10 1 1752
7,7 15
ocen krytyków
Reguły gry
powrót do forum filmu Reguły gry

Europejskie filmy nie są tak popularne jak amerykańskie. Wiele z nich zostało zapomnianych na przykład "Reguły gry" z 1939 roku - film który zdaniem wielu może równać się z "Obywatelem Kane’m".

Po sukcesie "Towarzyszy broni" i "Bestii ludzkiej" Jean Renoir znajdował się u szczytu kariery. Rozpoczynając prace nad "Regułami gry" podobnie jak Orson Welles cieszył się opinią wielkiego geniusza i niespotykaną niezależnością. Francuz aby móc nakręcić film, wraz z przyjaciółmi utworzył własną firmę producencką. Uchodzące dziś za arcydzieło "Reguły gry" podobnie jak "Obywatel Kane" wraz ze swoją premierą zachwiały karierą francuskiego reżysera. Film został bardzo chłodno przyjęty zarówno przez publiczność, jak i krytyków. Z czasem został wyniesiony na panteon kina. Co zauważono na przestrzeni lat czego nie widziano w momencie premiery?

POZIOMY SPOŁECZNE
"Reguły gry" to film dziejący się na kilku poziomach. Mowa tu nie tylko o poziomach fabularnych, ale również poziomach społecznych, jak i poziomach zdjęciowych (w jednym ujęciu pojawia się kilka planów filmowych). Fabuła filmu Renoira jest jednocześnie skomplikowana i prosta. Mamy tu do czynienia z klasycznie farsowym punktem wyjścia, opartym na nieporozumieniach wywołanych przez aż trzy trójkąty miłosne. Powracający w chwale pilot André jest zakochany bez wzajemności w arystokratce Christine de la Cheyniest, którą mąż, markiz Robert, zdradza z Genevieve de Marras. Pokojówka Christine, Lisette będąca żoną gajowego Edouarda Schumachera romansuje z kłusownikiem Marceau wrogiem tego pierwszego. Ponadto André jest obiektem westchnień mniej ważnej postać, siostrzenicy Christine, Jackie. Między całą ósemką krąży Octave, przyjaciel rodziny de la Cheyniest, który otwarcie figluje Lisette i skrycie kocha się w Christine. Wynikająca z tych zależności cała sieć gierek, kłamstw i intryg dzieje podczas weekendowego spotkania w zamku La Coliniere. Pomimo tak zawiłych relacji bohaterów Renoirowi udaje się opowiedzieć poukładaną i zwięzłą historię. Nietrudno połapać się "kto z kim i dlaczego", mimo że każdy układ czy deklaracja są tu dowolne i mogą być zakwestionowane w każdej chwili. Duża w tym zasługa równolegle rozwijających się wątków fabularnych jak i zastosowanych środków filmowych w tym montaży wewnątrzkadrowego, ale o tym później.

Wszystko co się dzieje na zamku, choć ohydne i perfidne, odbywa się według reguł gry. Są to pewne zasady funkcjonowania społeczeństwa. Dla każdej klasy społecznej istnieją zasady i normy określające właściwe zachowanie. Zasady te różnią się od siebie w zależności od klasy. Dla członków wyższych sfer reguły te mogą zostać nagięte i dotowane do potrzeb. Jednak dla niższych klas normy społeczne stanowią granice nie do przekroczenia. Na przykład Schumacher wie, że jego szef Robert, chce pozbyć się królików, ale i tak nie może tolerować korzystnego w tej sytuacji kłusownika Marceau. Za to dla markiza zakaz kłusownictwa może zostać odłożony na bok do puki jest to dla niego korzystne. Za równo Robert, monsieur de St. Aubin, jak i wszyscy należący do klasy wyższej chętnie łamią reguły społeczne, co reszta traktuje to jako drobne wykroczenia pod warunkiem, że są one dokonane z klasą, co jak mawiają bohaterowie w finale "dziś już jest rzadkością". I tak markizowi wszystko uchodzi na sucho, a jeden z gości jest tolerowany mimo iż wyraźnie jest homoseksualny.

Wśród klas niższych można również dostrzec pewne gradacje. Schumacherowi, który mieszka poza głównym budynkiem zamku przysługują mniejsze przywileje niż pozostałym służącym. Podobnie byłoby z kłusownikiem Marceau, gdyby był członkiem mikrospołeczeństwa Cheyniest. Jednak Marceau pochodzi z zewnątrz i nie musi się trzymać sztywnych zasad, przez co nie ma żadnych zahamowań i może praktycznie bezkarnie podrywać pokojówkę jak i biegać po całym domu. Jedyną karą jaka może go spotkać jest usunięcie ze społeczeństwa do którego i tak początkowo nie należał.

Całą idee podziału społecznego świetnie oddaje tytuł oryginalny tytuł "La Regle du jeu", który w przeciwieństwie do polskiego odpowiednika jest wieloznaczny. Niestety, spora część tego semantycznego bogactwa umyka w tłumaczeniu, które nie jest w stanie oddać licznych gier językowych również tych prowadzonych przez bohaterów. W "Towarzyszach broni" było zresztą podobnie.

POZIOMY FABULARNE
Na głębszym poziomie "Reguły gry" badają stale rosnącą trudność związaną z coraz bardziej skomplikowanymi relacjami społecznymi. Podkreśla się tu, że w zależności od sytuacji mogą być akceptowalne różne normy społeczne. W przeszłości klasy społecznie były bardziej izolowane, ale przede wszystkim było mniej kontekstów społecznych. Gdy w filmie goście i służący mieszają się muszą zmieniać również reguły. Służąca może się swobodniej zachowywać w obecności zaufanej pani, ale w towarzystwie innej osoby z wyższych sfer już nie. Relacje społecznie byłby znacznie prostsze, gdyby istniał jeden uniwersalny zbiór zasad, które można by zastosować wszędzie. Robert de la Chesnaye poświęcił całe życie na zbieranie zautomatyzowanych lalek wytwarzających różnego rodzaju dźwięki, które zawsze działają zgodnie z instrukcją. Gdyby całe życie mogło być oparte na jednym zbiorze zasad byłoby znacznie prostsze. Nie istniały by niezręczne sytuacje i błędy. W tak idealnie uporządkowanym świecie Robert nie musiałby wybierać między Christine i Genevieve. Jednak podziału społecznego, a tym bardziej kontekstu nie da się wyeliminować. Jest zbyt wiele szczegółów i zmiennych, których nie da się objąć sztywnymi regułami. Pozostaje jedynie stosować jak najlepiej panujące reguły zgodnie z wyższymi wartościami takimi jak chociażby miłość i tolerancja. Dzisiaj możemy jedynie udawać, że możemy zrobić niemożliwe: żyć zgodnie z prostymi zasadami społecznymi. Aby kontynuować to udawanie, nieuchronnie musimy kłamać, a nawet okłamywać siebie. Kiedy w filmie idealistka Christine po odkryciu zdrady męża skarży, że przez trzy lata jej życie opierało się na kłamstwie, Octave zwraca uwagę, że dziś wszyscy kłamią, w tym rząd, farmaceuci i media, więc powinno to być również proste dla prostych osób takich jak oni. Ostatecznie należy jednak przyznać, że reguły społecznie to jedynie zbiór wytycznych, których stosowanie powinno w głównej mierze zależeć od prywatnych wartości takich jak chociażby miłość i braterstwo. Tak jest dziś i tak też było w społeczeństwie portretowanym przez Renoira.

"Reguły gry" podobnie jak będące ich inspiracją "Wesele figara" jest krytyką portretowanego społeczeństwa. W oprze Mozarta negowane jest królestwo Burbonów z przed 1789 roku, a w filmie Renoira populacja francuska przed wybuchem II wojny światowej. Reżyser krytykuje nie tyle same reguły społecznie co bezsensowne gierki i zabawy którym poddawała się ludność w czasie gdy za wschodnią granicą III Rzesza przejmowała Austrię, a w Hiszpanii szalała krwawa wojna domowa. Mimo iż film w większości zawiera sceny humorystyczne da się zauważyć mocno bijący z niego fatalizm z społeczno-politycznymi refleksjami. I właśnie to drugie zadecydowało o odbiorze filmu w ojczyźnie. Jak stwierdził sam reżyser: "Ludzie popełniający samobójstwo nie lubią świadków". Film wyszydza klasowy porządek społeczny, pokazuje jego fałsz i obłudę, a także krytykuje zadufanie w sobie. Idealną metaforą całego filmu jest sekwencja polowania. Stosunek między zwierzętami (królikami i psami) jest też stosunkiem ludzi do siebie nawzajem. Polowanie, towarzyszące mu reguły i podziały są metaforą stosunków społecznych. Tak jak zwierzęta podczas odstrzału nie mają żadnych szans, a ich ciała oraz moment zgonu są negocjowane w pełnych kurtuazji, ale też fałszu i skrywanej nienawiści konwersacjach, tak ludzie z warstw wyższych żyją latami w kłamstwie i hipokryzji. Sztuką jest jednak oszukiwać siebie i innych z klasą, choćby poprzez przedstawianie morderstwa jako wypadku. Ale w tej scenie jest jeszcze jedno. Śmierć królików jest bezsensowna. Uzasadnia ją tylko głupia ludzka zachcianka. Podobna jest do bezsensownej śmierci na wojnie. A kto za nią odpowiada? Ludzie tacy jak inni. W przypadku polowania wyższa klasa społeczna, a w przypadku wojny ludzie chcący większej władzy. I jak tu powiedzieć, że żydowskie pochodzenie Roberta de la Chesnaye było przypadkowe?

Niezależnie od wydźwięku filmu, "Reguły gry" dzięki wnikliwej analizie społeczeństwa francuskiego z przed II wojny światowej mogą być stawiane z innymi wielkimi portretami społecznymi takimi jak "Lampart", "Słodkie życie", "Zmierzch bogów", "Barry Lyndon" czy "Fanny i Aleksander".

POZIOMY TECHNICZNE – STR. TECHNICZNA
Osobną sprawą są zastosowane środki filmowe. Na dwa lata przed "Obywatelem Kane’m" Orsona Wellesa, Jean Renoir zastosował na niespotykaną wcześniej skalę tzw. głębię ostrości. Reżyser wraz z operatorem Jeanem Bacheletem zamówił specjalne soczewki pozwalające zachować ostrość obiektów niezależnie od ich odległości. Pozwoliło to Renoirowoi filmować w długich korytarzach i dużych pomieszczeniach bez utraty ostrości między poszczególnymi planami dzięki czemu w wielu scenach akcja dzieje się na kilku planach. Dzięki temu możemy zanurzyć się w świat kłamstw i intryg, szukać bohaterów na olbrzymich przestrzeniach, wreszcie – doświadczać tym boleśniej poczucia krańcowej samotności i przegranej, jakie dotykają bohaterów. Z tego powodu "Reguły gry" są filmem przeznaczonym do wielokrotnego, uważnego oglądania, a każdy seans to odkrywanie nowych, ukrytych w tle elementów. Obecnie taki zabieg nazywa się montażem wewnątrzkadrowym i można go zauważyć w wielu filmach np. w "Najlepsze lata naszego życia", "Dawno temu w Ameryce", "Pieśni z drugiego piętra" i "Romie". Gdyby francuski film nie przeleżał całej wojny w magazynach to z pewnością on, a nie "Obywatel Kane" uchodził by za promotora montażu wewnątrzkadrowego.

Innym ciekawym i jak sądzę nowatorskim zabiegiem w 1939 "Reguł gry" był nieustany ruch kamery. W wielu ujęciach można zaobserwować ruch kamery przeplatany z jej stopniowym zastyganiem, jak i również zmianę kierunku ruchu i zataczanie okręgów. Krytyk filmowy David Thomson powiedział, że oglądając "Reguły gry" ma się wrażenie, że kamera porusza się tak często jak tylko to możliwe, cięcia są praktycznie niewidoczne co sprawia, że ma się wrażenie oglądania spektaklu teatralnego. Na tle całości filmu wyróżnia się scena polowania, która składa się ze stosunkowo krótkich ujęć dynamicznie zmontowanych. Podkreśla to znacznie wydźwięk sceny.

Dźwięk w filmie był złożony jak na swój czas. Jednocześnie obejmował dialogi i hałas otoczenia. Postaci często wchodzą sobie w słowa lub mówią jednocześnie. Widać to już na samym wstępnie w scenie na lotnisku.

Podsumowując "Reguł gry" to świetny portret i głęboka analiza przedwojennego społeczeństwa francuskiego z bolesną diagnozą przedstawiona za pomocą mistrzowskich środków filmowych robiących wrażenie nawet dziś. Bo czym się różni od filmu Renoira uchodząca współcześnie za arcydzieło "Roma" Alfonso Cuaróna?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones