Film pokazuje jak biurokracja państwowa roztrząsa możliwe formy reakcji na wymyślony, hipotetyczny konflikt nuklearny. Doświadczenia zbierane podczas takich dyskusji są ponoć w Wielkiej Brytanii brane pod uwagę przy układaniu procedur postępowania na wypadek kryzysów takich jak wybuch globalnej epidemii, wojna nuklearna, katastrofy ekologiczne etc.

Scenariusz pokazanej w filmie gry wojennej nie zakłada od początku bezpośredniego zagrożenia państwa, jednak łańcuszek decyzji, mających na celu dobro obywateli, prowadzi do rozstrzygnięć moralnie niejednoznacznych. Poruszono kwestie sojuszniczych aliansów z historii, zależności kraju od USA, odpowiedzialności za obywateli będących za granicą, napływu uchodźców i imigrantów, wewnętrznych problemów etnicznych, upadku gospodarki krajowej i globalnej. Wszystko z powodu jednej bomby odpalonej przez ekstremistów na drugiej półkuli.

Obraz tego jak to wszystko może się potoczyć nie napawa optymizmem - szczególnie, że podejmowane decyzje dla większości chyba wydadzą się w miarę sensowne i pożądane (zamknięcie granic, obozy dla uchodźców, reglamentacja dóbr, pomaganie sojusznikom bez względu na własny interes "bo tak trzeba").
Warto obejrzeć taki film w obecnych, ciekawych czasach, (biorąc np. pod uwagę takie wydarzenia jak ostatnie referendum w WB)
Tak się złożyło ,że oglądałem w 15 rocznicę zamachów na WTC. Po kilku programach przypominających ataki i to jak zmieniły sytuację polityczną na świecie trafiłem na ten film.
Niepokojące.

UWAGA Dla minogów film może być niezrozumiały, bo cały czas tylko gadają i forma przypomina teatr tv (tzn. mało wybuchów i nie ma na końcu prezydenta usa w f16 ratującego świat).