Film nierówny, posklejany (czasem na siłę) z mniej lub bardziej kiepskich pomysłów. Nawet Himilsbach i Maklakiewicz w sumie nie mieli co w nim zagrać...no i te dłużyzny powypełniane niezbyt ciekawymi dialogami. Porażka.
dla pokolenia urodzonego przed rokiem 1980 to genialny film, dla urodzonych po 5/10.
Nie zgadzam sie, rowniez dla osob urodzonych przed tym rokiem, ten film to gniot.
I naprawde nie rozumiem zachwytu nad tym filmem :X.
Jestem rocznik 1988. Film oceniam 10/10. Zapewne nie jestem wyjątkiem, więc na przyszłość staraj się mówić tylko i wyłącznie za siebie, proszę cię o to.
Urodzony w 1979, ocena - 6/10. Moja matka zaśmiewała się nad tym do łez, ja nie wiedziałem, i do dzisiaj nie wiem, z czego. Z kolei na filmach Barei bywało dokładnie odwrotnie.
Ja rocznik 88 i film zdecydowanie 8 nawet wpadający miejscami w 9. Ale to trzeba załapać i lubić tego typu humor. Moje określenie to - szczero-chłopsko buraczane mordy + pseudo inteligencja PRL, no i przechlane mordy Himilsbacha i Maklakiewicza...
Film na tym przykładzie ma pokazywać obraz społeczeństwa z czasów PRL, dlatego składa się z tysiąca absurdów, dialogi też są absurdalne. Za pierwszym razem kiedy go oglądałam w niektórych momentach był nudny, ale za drugim razem dopiero go zrozumiałam i uważam że to jeden z lepszych, polskich filmów.
Prawie cały film sprawia wrażenie stworzonego na kolanie - a jeżeli ukazuje absurdy PRL, to aż strach sobie wyobrazić co mógłby nam dziś pokazać :)))
Dzisiaj jest zupełnie inaczej, a kiedyś to co teraz nam się wydaje śmieszne było na prawdę, wystarczy spojrzeć na polska kronikę filmową albo na filmy Barei - one właśnie pokazują absurdalne życie w PRL, które wtedy dla tych ludzi było normalne. Rzeczywiście mam takie wrażenie jakby było coś nie tak z montażem,ale myślę że film jest dopracowany pod względem nagrania czy też treści.
Zycie w PRL nie było absurdalne jak chcieli by nowocześni pseudo historycy - było dużo prostsze niż teraz.
Trudno powiedzieć czy życie w PRL było prostsze niż jest teraz. Na pewno nie było łatwe. Stanie całymi dniami w kolejkach, puste półki w sklepach, propaganda, cenzura. Każdy miał pracę itd. może i wtedy życie było prostsze dla zwykłych robotników i dla ludzi podporządkowanych władzy ale myślę że najważniejsza jest wolność. Nie traktuję filmów Barei jak dokumenty. Fabularne filmy nie pokazują prawdziwych zdarzeń, to jednak nie znaczy że są to tylko bajki i zmyślone historie. Opierają się one, w mniejszym lub większym stopniu na rzeczywistości, dlatego możemy też coś z nich wywnioskować i mogą one na nas jakoś wpłynąć. Tak więc filmy Barei to obraz przerysowanej rzeczywistości, mimo to mogę chyba użyć ich jako przykład do określenia życia w PRL, bo pokazują problemy i sytuacje ludzi w tych czasach, które są dodatkowo podkreślone przez ich wyolbrzymienie tak aby każdy je dostrzegł.
Gdyby dzisiaj Bareja chciał kręcić podobne komedie o naszej rzeczywistości to zapewne powychodziły by mu horrory :)
Tak właśnie mogłoby być. Teraz jest więcej absurdu niż w tamtych czasach jak mi się wydaje. Zresztą Smarzowski przekazał to w ''Weselu''.
Przede wszystkim musimy nauczyć się śmiać z samych siebie :)
Europa już dawno to robi .... mam na myśli wyśmiewanie naszych stereotypów i absurdów.
Kto lubi absurd i abstrakcję na film "Rejs" się załapie, a kto nie lubi to sie nie załapie. Proste.
I nie ma tu znaczenia data urodzenia, a wiedza historyczna tylko w nikłym stopniu, ale nie wszyscy są w stanie to zrozumieć.
Do pan_dziejaszek
Brawo - lepszego komentarza nie można sobie wyobrazić...
Wystarczy tylko odrobina wiedzy historycznej, wyobraźni w mózgownicy i chęci, żeby zrozumieć ten film. Sporo tekstów jest do dziś cytowanych, a monolog Mamonia o polskich filmach przyrównując do współczesności i do obecnej doby polskich "(nie) komedii (nie) romantycznych", jakże aktualny...
Plus dla filmu właśnie za absurd w niemal każdej scenie i za zabawne dialogi, które są po dzień dzisiejszy używane niekiedy też w mowie potocznej.
gratulacje dla ludzi którzy do trwali do konca rejsu bo ja nie wytrzymałem 40 minut i koniec dalej nie było sensu ogladac bo i tak nic by nie wniosó iu zdania na ten film bym nie zmienił ,straszna kaszanka co za rozczarowanie myslałem ze to klasyka kultowy film smieszny i wciagający ,a tu taka tandeta/ oglądałem wiele polskich starych filmów które uwielbiam do dzis ale tego nie trawie/
:-) wierzę bo jak oglądałam ten film jako chyba 14 albo 15 latka to też go nie zrozumiałam. Uważałam tak samo jak piszesz: że nudny film, bez sensu. I na jedno się nie dziwię bo można go tak odebrać. Teraz (po wielu latach od pierwszego oglądnięcia) obejrzałam "Rejs" niedawno (z lekką dozą niepewności) i mogę stwierdzić zupełnie inaczej Cóż, chyba do niego trzeba dorosnąć, dojrzeć. Cały film jest absurdem, wyśmiewa czasy PRL. Najlepiej ten film zrozumieją nasi rodzice, owszem. Ale przy dobrych chęciach każdy mógłby go zrozumieć:-)
A sceny które kiedyś mi się wydawały wręcz beznadziejne (z głosowaniem na tym promie/stateczku w sprawie tego jak wykorzystać wolny czas) są dla mnie teraz przekomiczne.
Moja rada: poczytać "Folwark zwierzęcy", "Rok 1984" (obie Orwella), trochę historii czasów PRL, poczekać z 10 lat i obejrzeć "Rejs" ponownie.
Ja bym raczej radził odpuścić sobie "Rejs" i obejrzeć coś innego, nic na siłę. Bo mój ojciec zna doskonale historię PRL, czytał Orwella, a "Rejsem" się nie jara, więc twoja rada może zdać się psu na budę, chociaż kto wie?
Więc po co oceniasz jak nie oglądałeś w całości, Nie podoba mi się , nie oceniam.
Inaczej: nie podoba się -> oceniaj! Nie obejrzałeś -> nie oceniaj. Ocenianie bez obejrzenia jest nonsensem.
Zgadza się. Masz rację. Na szybkiego źle to sformułowałem.
Nie podoba się więc nie oglądaj do końca. Nie obejrzałeś więc nie podejmuj się oceny, bo jak sam piszesz, jest to nonsens, absurdem.
pozdro