Więc nie wiem cym się zachwycać... Film-śpiączka bez akcji. Jedyny kicz czasu PRL... Nie rozumiem zachwytów poprzedniego pokolenia. Rocznik 90 nie rozumie tego filmu... A i sami twórcy się tego filmu wstydzili...
Skoro nie rozumiesz to po co oceniasz? Mnie ten klimat też nie pociąga, nie rozśmiesza i dlatego obejrzałem do połowy więc oceny też nie daję bo to nie moja bajka. Warsztatowo ten film na pewno nie zasługuje na 1 więc Twoja ocena nie jest sprawiedliwa, po prostu wycofaj ocenę jak jest Ci obojętny,
Zasluguje na 3 czyli słaby film. Warsztatowo okropne pauzy miedzy dialogami(żenującymi) aktorstwo beznadziejne i sztuczne, fabuły brak, jedynie zdjecia sie bronią.
Jesteś w błędzie co do rocznika 90', a nawet i późniejszych. Kwestia niezrozumienia tego filmu przez młodszych wynika, niestety, z niedouczenia - historii i realiów PRL-u. Nie wiem, czy mówisz o sobie, ale nie generalizuj od razu: młody = nie rozumie filmu z lat 70. Uważam, że "Rejs" jest kultowy nie ze względu na aktorstwo czy reżyserię, ale ze względu na to, jak aktualny jest dzisiaj. Obejrzyj jeszcze raz, z myślą, że jest to film o współczesnej Polsce. I okaże się, że przez ponad 40 lat nic się w naszym kraju nie zmieniło...
Ja tam akurat wiedzę o PRL mam dużo większą niż prrzeciętny dwudziestoparęlatek.. i nie namawiaj mnie do oglądania tego syfu. Jak mówiłem sami twórcy się wstydzili tego filmu...
Może jeszcze kiedyś spróbujesz, kto wie ;)
P.S. Mógłbyś wrzucić jakiś link, w którym można przeczytać o tym, że twórcy wstydzili się tego filmu? Dowiedziałabym się więcej na ten temat.
To pisze w książce Sławomira Kopra "Skandaliści PRL" w rozdziale o Janie Himilsbachu. Warto poczytać.