PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99107}
6,9 39 191
ocen
6,9 10 1 39191
5,5 10
ocen krytyków
Revolver
powrót do forum filmu Revolver

Jako, że jest to jeden z moich ulubionych filmów, sprawdzam co tutaj ludzie piszą co jakiś czas i
ciągle trafiam na te same posty "o co tu chodzi?" "jak to możliwe" itd. itd. Mimo tego, że film był już
tłumaczony na tym forum właściwie nawet zbyt dokładnie. To co na dolę wkleję to zbitka kilku
moich postów na ten temat. Dodam, że moja interpretacja na pewno ma mnóstwo dziur, ale
pokrywa się z tym co mówi Guy Richie w wywiadach dotyczących tego dzieła. A więc zaczynajmy!

Cały film jest wyobraźnia głównego bohatera. Cały świat w nim przedstawiony nie jest realny,
widać to w każdej scenie, w każdym ujęciu, w celowej sztuczności i przejaskrawieniu świata za
oknami samochodów. Nic w tym filmie nie jest realne. Jest to nam pokazywane na każdym kroku, a
w szczególności podczas animowanej wstawki. Pokazuje ona, że to co widzimy na ekranie to
jedynie pewna forma na przedstawienie głębszej treści. Forma nie ma tu znaczenia - liczy się treść.

Cały ten film to walka w głowie człowieka.

Gangsterska fabułą to tylko pretekst do przedstawienia nam tej potyczki, tak by była ciekawa :)

Lepsze to niż suche przedstawienie faktów przez rozmaitych psychologów.

A propo tego ostatniego, nie każdy widział zakończenie wersji reżyserskiej czyli filmiki, które
pojawiają się podczas końcowych napisów -> http://www.youtube.com/watch?v=S8JeQCUvurQ

Dla mnie każdy przeciwnik Jacka Greena w tym filmie to jego EGO (w postaci Sama Golda) lub tez
jego słabości podporządkowane do ego.

Avi i Zach to natomiast pozytywne doradztwo w jego umyślę, w postaci Logiki (AVI - skojarzenie -
logika - szachy itd.) oraz Intuicji ( akurat tu nie mam pewności, ale Zach, odzywa się niewiele w
całym filmie, natomiast jak ma już coś do powiedzenia to jest to sensowne i często ratuje życie -
jak karteczki, które pozostawia ;) ).

Sam Avi przyznaje w końcowej scenie, że obydwoje są NIM - Jackiem Greenem (
http://www.youtube.com/watch?v=WjL1kcQZRUw& ) od 3:16 ("Zawsze chcieliśmy wziąć Ciebie z
nami. Ale nie byłeś gotów usłyszeć jak trudne to będzie...").

Nieraz wiesz, co masz zrobić by osiągnąć cel, ale nie robisz tego bo "coś". Np. Chcesz schudnąć -
recepta jest prosta: zacznij ćwiczyć i dobierz odpowiednią dietę - niby proste ale ludzie muszą
nieraz do tego "dojrzeć". Dalej: "nie robiliśmy tego bo Ciebie lubimy (logika nie ma emocji!)
robiliśmy to bo... jesteśmy TOBĄ!". Dla mnie ta scena to jest klucz do zrozumienia filmu plus scena
z Avim i Zachem na dachu: ( http://www.youtube.com/watch?v=gg8JYYyWSPg )

Avi wie co "myśli" Jack Green - to po pierwsze. Dowód na to, że jest on jednym z głosów w jego
głowie. Zresztą głos Aviego pojawia się w tle niejednokrotnie przez cały film, np. w według mnie
najlepszej scenie - tej z windą ( http://www.youtube.com/watch?v=q3vM1PcrV0k&amp ;), gdzie w
spokojny sposób doradza - kolejny dowód na moją teorię - Avi to logika / umysł.

Ogólnie scena na dachu wyjaśnia nam całą formułę i to, że wszystko w tym filmie jest
podporządkowane walce człowieka z jego własnym EGO.

1) "Jedyny sposób na to, by zmądrzeć, to grać z mądrym przeciwnikiem."

Jeśli chcesz być lepszy w czymkolwiek co robisz musisz rzucać sobie wyzwania! Pamiętaj EGO -
twój przeciwnik - według mojej interpretacji. Jeśli jest więc coś czego szczególnie boisz się robić,
zrób to! Poszerzaj swoją strefę komfortu! W filmie pada takie zdanie: "Wherever you don't want to
go is where you will find him." (http://www.youtube.com/watch?v=q3vM1PcrV0k& od 2:50 )

2) "Pierwsza zasada biznesu, broń swoich inwestycji."

Im więcej zainwestujesz w EGO (pieniędzy, czasu, emocji) tym bardziej jesteś z nim związany!
Powiedz kolesiowi, który całe życie zapierdalał by mieć mnóstwo pieniędzy i nadal nie znalazł
szczęścia - "biegałeś za swoim EGO - szczęście jest w Tobie!" gwarantuje Ci, że on to odrzuci na
wstępie Twoją teorię bo nie przyjmie do swojej świadomości, że to za czym biegał to tylko kawałki
papieru z nadrukowanymi zmarłymi głowami państwa ;)...

Ego broni swoich inwestycji i nie chodzi tu tylko o pieniądze ale o wszystko co robisz i jest w tym
ego. Im bardziej jest to zaawansowane tym trudniej jest Ci się tego wyrzec!

Przaśny przykład: ;)

Np. Wydaje Ci się, że poderwał byś tą śliczną dziewuszkę tylko wtedy gdy będziesz miał na klacie
"sześciopak". Ćwiczysz cały rok podchodzisz do niej z pewnością siebie i naprawdę udaje Ci się
umówić z nią na randkę. Jak ciężko było by Ci uwierzyć w to, że mogłeś do niej zagadać już rok
temu i jeśli zaprezentowałbyś tą samą pewność siebie (bo to ona byłą kluczowa!) co teraz (ale bez
idealnego brzucha) to i tak uzyskałbyś ten sam efekt?

Przepraszam, za ten prostacki i durny przykład ale myślę, że w 100% oddający to co chcę
powiedzieć - Nie karm EGO, bądź sobą! :) Ego mówi Ci w tym przypadku "Mogę być pewny
siebie/charyzmatyczny, tylko wtedy gdy będę wyglądał TAK lub TAK." Gdy będę wyglądał lepiej od
tego lub od tego itd. ble ble ble....

Naprawdę możesz być pewny siebie / charyzmatyczny tak jak chcesz już teraz, bez żadnych
obostrzeń - ale tak trudno nam to przyjąć, właśnie dlatego - im więcej zainwestujesz w coś tym
trudniej jest Ci tego się wyrzec.

3) "Wojny się nie uniknie. Można ją tylko przełożyć, aż wróg będzie silniejszy."

Jeśli czytałeś moje wcześniejsze interpretacje, to zdanie to banał. Im dłużej tkwisz we własnym
EGO tym trudniej Ci jest je pokonać. Krótko, zwięźle i trafiając w samo sedno: Zdałeś sobie
sprawę, że tkwi w Tobie EGO? Walcz z nim już teraz, nie czekaj, aż spasie się do
niewyobrażalnych rozmiarów. Zabij smoka gdy dopiero co wyskoczył z jajka, a nie gdy już
napierdala ogniem po chatach wieśniaków ;)))

4) "W każdej grze i kanciarstwie zawsze jest przeciwnik i zawsze jest ofiara.Podstęp polega na
wyłapaniu, kiedy jesteś tym drugim, żebyś mógł stać się tym pierwszym."

Jeśli nie widzisz EGO w sobie - myślisz, że panujesz nad sobą to tym większą władzę ma nad tobą
ego. Przykro mi! :)

Zdaj sobie sprawę, z tego, że EGO jest w każdym ( także w Tobie ) i nie czuj się z tego powodu
lepszym od innych. Zauważyłem po sobie to, że na początku gdy zaznajomiłem się z tematyką,
czułem się lepszy od innych na zasadzie "haha ja to nie mam problemów z własnym ego - nie to co
inni, którzy ciągle za nim gonią!" - niestety myśląc tak właściwie karmisz swoje EGO, stajesz się
tym czego nienawidzisz ;) Czujesz się lepszym od kogoś bo "cośtam"... Ego jest wszędzie tam
gdzie pojawiają się porównania, gdzie pojawia się lepszy/gorszy, gdzie pojawiają się opinie innych
ludzi.

5) "Sam Gold to podstęp lichwiarzy. Wiedzieli, że jego prochy są w 2 sejfie Machy, bo... Lilly
Walker pracowała dla nich. Kradnąc własne prochy wywołali wojnę, którą przypisali
Greenowi.Przewidzieli, że Macha zwróci się do Lorda Johna i że tym samym zgarną pieniądze
Machy jak i prochy podczas wymiany. Sama Golda nikt nie widział ale Sam Gold widzi wszystkich -
Jeżeli jest to prawdą, lichwiarze zginęliby za kradzież jego narkotyków."

Sam Gold = EGO. Logika (AVI) i Intuicja (ZACH) wiedziały gdzie uderzyć by "podkopać" ego. Sam
Gold widzi wszystkich bo cały film to pojedynek człowieka z jego własnym ego w świecie
stworzonym właśnie przez EGO - dowód:

(http://www.youtube.com/watch?v=gg8JYYyWSPg ) - znowu scena na dachu - od 1:11 do końca...
"On jest cały tutaj (avi wskazuje na głowę) udaje, że jest Tobą...", i dalej... "jesteś w grze Jake.
Każdy w niej jest - i nikt nie wie, że w nią gra. I wszystko to... TO jest jego świat. On do niego
należy i on go kontroluje" później jest scena w której Jack Green nie akceptuje tego co mówi do
niego Avi ["mam dość tego gówna!"]i to jest właśnie to o czym mówiłem wcześniej - nie akceptuje
tego gdyż "zainwestował" w swoje wyobrażenie świata :).

"On [ego] ukrywa się za każdym bólem jaki kiedykolwiek zaistniał, za każdym przestępstwem jakie
kiedykolwiek zostało dokonane..."; "Postawiliśmy Ciebie w stanie wojny z jedynym wrogiem jaki
kiedykolwiek istniał - a Ty, ty myślisz, że to Twój najlepszy przyjaciel [bronisz swoich inwestycji]" -
bronisz swojego ego, nie akceptujesz tego, że mogłeś się mylić [formuła - to nie może być, aż tak
oczywiste i aż tak stare - muszę mięć rację!]

Uważasz swoje ego za najlepszego przyjaciela i bronisz GO wszystkim czym się da - ale dlaczego?
Gdzie jest pierwsze miejsce gdzie ukrywa się Twój najlepszy przeciwnik? W ostatnim miejscu
gdzie się tego spodziewasz! "Ukrywa się za Twoim bólem Jake, Bronisz go swoim bólem... Ogarnij
swój ból, a wygrasz TĄ grę" i końcowe KLUCZOWE słowa Zacha: jeśli zmienisz reguły tego co
Ciebie kontroluję, zmienisz to co Ty możesz kontrolować.
Patrz na 1. podpunkt mojej wypowiedzi - to jest właśnie to o czym mówiłem - wyjdź poza swoją
strefę komfortu, a wtedy zacznie kontrolować więcej i więcej, wtedy pokonasz swoje ograniczenia!

Lichwiarze jak ich nazywasz to tylko doradziciele. Jake Green nie mógł zginąć w tym filmie gdyż był
jego jedyną realną postacią. Cały świat to kreacja jego własnego umysłu.

6) "Mr green przy grze w szachy: W każdej grze i kanciarstwie zawsze jest przeciwnik i ofiara. Im
bardziej ofiara myśli, że panuje nad sytuacją, tym mniej naprawdę nad nią panuje. Stopniowo
zaciska pętle na swojej szyi. A przeciwnik mu w tym pomaga. Formuła jest wyrafinowana i ma
nieskończone zastosowanie."

To samo co pisałem wcześniej. Jeśli nie zauważasz EGO w sobie, tzn, że ego ma nad tobą, aż
taką kontrolę, że aż nie zdajesz sobie z tego sprawy! To też troszkę wyjaśnia negatywne podejście
ludzi do tego filmu - on uderzał bezpośrednio w ich ego, Nie potrafili tego przyjąć! Oni nie zdają
sobie z tego sprawy, a więc uznają, że ten film uderza bezpośrednio w nich, gdyż największa
sztuczka ego wmawia Ci, że ego jest Tobą ;))....

Pozdrawiam, i polecam przeczytać cały temat z którego pochodzą owe wypowiedzi:
http://www.filmweb.pl/film/Revolver-2005-
99107/discussion/Kto+prawdziwy%2C+a+kto+nie,1185847

ocenił(a) film na 10
pruszyn

Bardzo dobry komentarz. Moim zdaniem brak zrozumienia tego typu filmów jest podyktowany tym, iż wiekszośc ludzi jest rozkjarzona podczas oglądania. Drugą sprawą jest to, że Jason Statham gra z regóły role innego typu. Dodam, iż osobiście bardzo lubie tego aktora. Inną stroną jest fakt, że mało ludzi interesuje się tzw. "co autor miał na myśli". Polecam zagłębić się bardziej i jak już nie obejżeć filmu jeszcze raz, to przynajmniej przeanalizować go w głowie. A minimum to przeczytać w całości tekst kolegi Pruszyna

ocenił(a) film na 5
pruszyn

Dzięki wielkie :) obejrzałam go wczoraj i byłam zniesmaczona bo uwielkbiam filmy Richiego a szczególnie Przekręt i Rockenrolla ( nie wiem czy tak się pisze). Teraz jak wytłumaczyłas jak krowie na miedzy :) obejrzę jeszcze raz i na pewno z innym rezultatem :)

kasiag79

Tak ciężko sprawdzić jak to się pisze? Przecież te informacje są właśnie TUTAJ na filmwebie!

ocenił(a) film na 5
Witek_13

Nie, nie jest ciężko... bardzo dziękuję za informację... nie wiem co bym bez tego zrobiła... ROCKNROLLA....

kasiag79

Źle. To się pisze: "RocknRolla"'

ocenił(a) film na 8
pruszyn

To, że wszystko rozgrywa się w głowie Greena a Avi i Zach są jego alter-ego brzmi logicznie.
A kim wg tej teorii jest np. zimny i wyrachowany Sorter? Co z pozostałymi postaciami? I jak wyjaśnić finałową scenę?

ocenił(a) film na 10
_MAX_

Świetny film ! :D

ocenił(a) film na 10
_MAX_

Trzeba pamiętać że są dwie główne posatci w tym filmie - Jake oraz Macha. Obydwoje toczą walkę z Ego. Jake wygrał i osiągnął "spokój duszy", Macha przegrał i się zastrzelił. Może więc Sorter pasuje jakoś do tego... Albo inaczej. Sorter też toczy pewną walkę z Ego (to że nie trafił, bardzo zaburzyło jego pewnością siebie - dalej w filmie widać to jak nie trafia po raz wtóry. Pod koniec więc postanowił walczyć. Nie być potulnym psem tylko zrobić to co uważał za słuszne... dokładnie nie wiem :) )

_MAX_

Finałowa scena pokazuje że główny bohater ostatecznie zapanował nad ego, kontroluje je (gestem nakazuje przyłożyć broń do skroni Machy).
Niejako kontroluje "świat" bo w końcu wszystko dzieje się w jego głowie.
Słowa machy "nie można zabić trupa" według mnie ukazują strach przed upokorzeniem.
Macha w tym filmie był uosobieniem strachu, widocznym "narzędziem' ego które na nas wpływa.
Ostatecznie sam zaczął się bać Golda, za wszelką cenę nie chciał dać się pokonać (śmierć z ręki Golda byłaby upokarzająca) więc postanowił się zabić bo wtedy Gold nie będzie mógł go zabić = nie będzie mógł wygrać.
Paradoksalnie ego Machy doprowadziło go do samobójstwa.

Pozostałe postacie są po prostu tłem, projekcją mającą nadać sens całej historii (tak samo jak i cały wykreowany w umyśle głównego bohatera świat).
Tylko kilka konkretnych postaci ma swoje znaczenie, Gold, Macha, Avi, Zach.

ocenił(a) film na 10
pruszyn

Świetna interpretacja świetnego filmu. W recenzji na stronie głównej powinno być trochę więcej o jego "drugim dnie". Może wtedy ludzie przestali by zaniżać jego ocenę.

ocenił(a) film na 9
pruszyn

Super post! Bardzo mnie irytuje podejście do tego filmu jako typowej gangsterki. Po twoim poście mam przeczucie jak byś był zainteresowany tematem ego, więc zapytam się: czytałeś "Potęgę teraźniejszości" Eckharta Tolle? Przypuszczam, że tak ale jestem po prostu ciekaw.

ocenił(a) film na 10
samueldybek

Właśnie jestem po fiilmie, muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył, cieszę się, że na większość z przedstawionych przez Ciebie wniosków sam wpadłem. Uważam, że film jest dość łatwy, jednak należy mieć przynajmniej elementarną wiedzę z zakresu psychoanalizy. Też zgodzę się, że film mógł być przedstawiony w innej formie jednak gangsterski klimat świetnie pasuje, buduje napięcie w widzu, pozdro.

samueldybek* ja myślę, że wystarczy nieco Freuda, dziś chyba na większości uczelni w Polsce na pierwszym roku jest filozofia (lol), na tych zajęciach często jest poruszany temat ego czy szerzej transcendentalizmu. Dodam tylko, że samego Freuda uważam za zdolne dziecko wychowane w patologicznych okolicznościach ;)

ocenił(a) film na 8
klaudiusz991

Ja nie potrzebowałem Freuda, żeby go zrozumieć, film ten jest wielowymiarowy, niepotrzebujesz wiedzy, żeby go zrozumieć, wyłącznie musisz uruchomić swoje myslenie.

ocenił(a) film na 9
pruszyn

wow, bardzo, bardzo dobre podsumowanie/wyjasnienie
good job

użytkownik usunięty
pruszyn

"Jeśli nie zauważasz EGO w sobie, tzn, że ego ma nad tobą, aż
taką kontrolę, że aż nie zdajesz sobie z tego sprawy! To też troszkę wyjaśnia negatywne podejście
ludzi do tego filmu - on uderzał bezpośrednio w ich ego, Nie potrafili tego przyjąć! Oni nie zdają
sobie z tego sprawy, a więc uznają, że ten film uderza bezpośrednio w nich, gdyż największa
sztuczka ego wmawia Ci, że ego jest Tobą ;))...."

Czyli jeśli komuś film się nie podoba, tzn. że jego ego mu na to nie pozwala? A może nie wszyscy mają problemy ze swoim ego i to już jest złe, bo nie mają problemów z głową takich, jak bohater filmu? Gdzie jest powiedziane (oprócz tego filmu) że ego jest wrogiem każdego człowieka i utrudnia mu życie? Jak dla mnie ten film jest na siłę wydumany. "Najwiekszy kant polega na tym, żebyś uwierzył że twoje ego to ty". Takie filozofowanie to dzielenie włosa na czworo. Nie da się człowieka, tego kim jest, rozłożyć na czynniki pierwsze. Ten film robi nic innego, tylko wodę z mózgu widza, bo ile by się nad nim nie zastanawiać, do niczego dobrego to nie doprowadzi. Chyba że jest się bandziorem o jakimś chorym ego, jak główny bohater, który w końcu pragnie się zmienić, to do takiego człowieka może ten film przemawiać. Ale żeby każdy komu się film nie podobał, musiał zacząć zwalczać swoje rzekomo wybujałe ego? Nonsens...

ocenił(a) film na 8

Gdzie jest powiedziane, że ego jest złe prócz tego filmu -Świetne pytanie, fenomenalne -dziękuję (chciałem się o tym wypowiedzieć ale nie było okazji:( nie lobię zaglądać nowych tematów).

Oto jesteśmy światkami zmasowanego ataku na wolność człowieka... nasz system jest rodem jak z thrillerów S-F (o klimacie Orwellowskiego folwarku zwierzęcego). Religia jest używana jako broń do prania mózgów, programowania posłuszeństwa, ale przede wszystkim do osłabiania psychiki ofiary (do dewastacji jego wewnętrznego systemu nawigacji).

Najlepszym sposobem, aby wprowadzić dysharmonie jest skonfliktować kogoś wewnętrznie wmawiając mu że jest ŻŁY (stad ma źródła ta cała moda na złe ego, z którym trzeba walczyć). Na marginesie, walka z czymkolwiek tylko eskaluje konflikt.. czyli fundują nam wewnętrzną wojnę domową, wieczne niezadowolenie, osłabienie.. dzięki czemu jesteśmy łatwymi ofiarami dalszej manipulacji, odcięci od naszej natury, czyli duchów które określają się jako indywidualności dla zaznania doświadczenia dążąc do radości.. błogości.. beztroski.. w pełnej wolności. Przyjrzyjmy się co robią religie -odbierają te wolność i odwracają ideę dobra, wmawiając, że od urodzenia jest się złym, niegodnym, skalanym grzechem, że trzeba się umartwiać, że to żucie tu to zesłanie z raju, za karę, że cierpienie jest miłe bogu, że jak nie będziesz posłuszny to piekło i wieczne męki.. gdzie nie ma jasności.. po prostu niszczą w sposób skomasowany twoje poczucie bezpieczeństwa, bo przez media, system edukacji cały czas stres, lęk.. tragedie.. błędy... Chodzi zniszczenie psychiki czyniąc cię podatnym na sugestie trybem w maszynie, bezbronnym zombie, czy religijną ślepą owcą. Nie ma to jak siła sugestii, powtarzana od kołyski kształtuje zachowania społeczne. Religia ukazała poprzez krwawe rzezie pogan, łamanie kołem niezależnie myślących, palnie żywcem znachorów itp.. jak postrzega miłość bliźniego. Mogą się współcześnie obyć i egzystować bez przemocy i zastraszenia nią bo manipulację doskonali od setek lat, ukazali też w tym na co ich stać -Już wczesna religia szczyci się "świętymi" głupcami, który w imię wiary oddawali życie, jak tzw. świadectwo chyba podatności na pranie mózgu. Cóż masowa sekta, która lokalnie długi czas kreuje kulturę jest szczególnie niebezpieczna bo marginalizowana. Podobno odwiedzających nas ludzi z nowego kontynentu, uderza smutek polaków.. jako kraj katolicki widać do czego to prowadzi do zapaści.. także ekonomicznej i oddania władzy w ręce wykorzystujących brak zainteresowania cwaniaków.


Wiec temat złego ego to pułapka, jaką się funduje w tzw. duchowości (aby kontrolować wolnych od zabobonów religii co światlejszych ludzi, interesujących się chrześcijaństwem ezoterycznym lub filozofiami wschodu -bo tam jest tne nacisk na wyrzeczenie się ego).

Dla wszystkich którzy, chcieli usłyszeć o tym czy ego stwarza cierpienie zachęcam do wysłuchania 5-ciu minut z filmiku (znalezionego przeze mnie w sieci, od widać oświeconego gościa, któy wie o czym mówi).

http://www.youtube.com/watch?v=g5a1F0FlAQ4

użytkownik usunięty
zjonizowany

Dzięki, spoko ten filmik, zgadzam się ze wszystkim co w nim zostało powiedziane.
A wracając do filmu, kolejny fragment założyciela tematu:

"Jeśli nie widzisz EGO w sobie - myślisz, że panujesz nad sobą to tym większą władzę ma nad tobą
ego. Przykro mi! :)
Zdaj sobie sprawę, z tego, że EGO jest w każdym ( także w Tobie ) i nie czuj się z tego powodu
lepszym od innych. Zauważyłem po sobie to, że na początku gdy zaznajomiłem się z tematyką,
czułem się lepszy od innych na zasadzie "haha ja to nie mam problemów z własnym ego - nie to co
inni, którzy ciągle za nim gonią!" - niestety myśląc tak właściwie karmisz swoje EGO, stajesz się
tym czego nienawidzisz ;) Czujesz się lepszym od kogoś bo "cośtam"... Ego jest wszędzie tam
gdzie pojawiają się porównania, gdzie pojawia się lepszy/gorszy, gdzie pojawiają się opinie innych
ludzi."

Wychodzi na to, że i panować nad sobą (swoim ego) jest źle, i gonić je też jest źle. Bo tak czy inaczej jesteś jego ofiarą, tyle że w pierwszym przypadku NIEŚWIADOMĄ a w drugim ŚWIADOMĄ. To analogiczne do przekonywania do tego czy istnieje szatan. Jeśli nie wierzysz że istnieje, to tym gorzej dla ciebie, bo jemu własnie o to chodzi. Czyli musisz wierzyć i z nim walczyć, nie masz innego wyjścia. Czy to nie jest zwykłe robienie wody z mózgu?

Wracajac do ego, tak jak pisałem, jeśli jest się jakimś zbrodniarzem, to wiadomo że ego wtedy wiąże się z czynieniem zła i trzeba to zmienić. Ale jeśli ego wiaże się np. z ambicją, że muszę coś osiągnąć, to wtedy mam przestać do tego dążyć, uznając że to moje ego mnie do tego zmusza, a ja tak naprawdę tego nie chcę? Przecież ego to część mnie, to ono doprowadziło mnie do tego kim jestem, mam to teraz zanegować? I najlepiej nic nie robić, bo wszystko czego zapragne jest mi niepotrzebne? To po co żyć wogóle? :)

Wniosek jest dla mnie taki - to że ma się wysokie ego jest zdrowe i pożyteczne bo prowadzi do rozwoju człowieka, pod warunkiem że nie jest źródłem krzywdy czy cierpienia dla innych osób.

ocenił(a) film na 8

Racja.. to taka religijna papka analogicznie jak z szatanem.

Co do decyzji co jest dobre a co złe sprawa jest prosta.

Po porstu słuchać głosu serca (zamiast mądralińskich,
choćby byli jakącymi się świętymi mnichami, a gadali o złu).

Rzecz w tym, że samo skupianie się na problemie jest JEGO STWARZANIEM!
Tzn. człowiek ma wolną wolę interpretacji świata i może szukać, tj. wskazywać na problemy tam gdzie ich nie ma (np. religie skrajnie ortodoksyjne mają to do siebie, że wymyślają najróżniejsze śmieszna prawa, że niby jak będziesz otwierał opakowanie od jedzenia w sabat, to zgrzeszysz przeciwko Bogu:) Takie zafiksowanie na omylność, wszędzie szukanie niebezpieczeństw, prowadzi do podobnych kuriozów. Żyjmy naturalnie zwyczajnie zastawiając ten cały syf zindoktrynowania, rozterek, wiecznego lęku, niepewności trafności interpretacji, podporządkowania się jakiemuś prawu, Boga, unikaniu jakiegoś czającego wszędzie zła.. po prostu nie dajmy się zwariować. Ten film rewolwer, jak i inne twory kultury związane z OCENIANIEM postaw są same w sobie problematyczne, próbą narzucenia jakiś etykietek na ludzkie zachowania typu -ty robisz źle, Ty dobrze. Przypomnijmy o co chodzi w życiu. To jest GRA, istna ekspansja ducha, w PEŁNEJ wolności i SAMI tylko jesteśmy w stanie siebie ograniczyć podobnymi głupotami jak spodziewanie się w ogóle możliwości popełnienia błędu! Cała ta rzeczywistość jak i my jako jej trzon, jesteśmy JUŻ teraz doskonali (to jedna z większych tajemnic). Nie ma czego szukać wystarczy żyć i cieszyć się, unikając stwarzania sztucznych problemów, sobie i innych, chyba że ktoś to lubi -więc proszę bardzo w imię wolności można założyć nawet samemu dowolną sektę i wymyślać jakieś gówniane obrzędy mówić np. że obcinanie paznokci w czwartek jest złe, i że złem było by także nie uśmiechanie się.. Po iluś latach ciemnoty, jak nadal będzie schodził na psy poziom edukacji, może przy pomyślnym politycznym wietrze nasza sekta uzyska posłuch i kiedyś ludzie będą czcili ten dzień jako wolny, a za brak uśmiech zamykali dzieci w karcerze na 1 dn jako straszna obraza. Kto wie jak te mity się rozchodzą, na zasadzie plotki. Proponuję filmy wymienione w blogu min na YouTube: http://www.filmweb.pl/user/zjonizowany/blog
Sekret objaśnia jak działa rzeczywistość, a co do odtruwających koszmar religijnych osądów polecam Rozmowy z Bogiem -Neale Donadl Walsch

zjonizowany

Bo Ego ma podtekst negatywny bo to w większości przypadku EGOizm.
A egoizm jest 'fajny' tylko dla tego jednego, który jest tym egoistą o ile...nie lubi ludzi i są mu niepotrzebni do szczęścia (chyba, że panienki tylko do kopulacji albo potrzebuje ludzi, żeby byli świadkami jaki jest .... za..bisty :>).
Egoizm to PEŁNO cech, które sprawiają, że życie w grupie, w parze, w społeczeństwie...W RELACJI jest uciążliwe i męczące (dla obu stron).
Sam pojedynczy człowiek NIE ISTNIEJE (albo już by dawno wyginął) gdyby nie siła umysłów, pracy, itd. MAS LUDZI.
Zresztą cały świat zwierząt istnieje tylko dzięki MASOM, ewolucja działa tylko dzięki MASOM (jednostka dla ewolucji jest pierdnięciem).

NIE DA SIĘ zrobić nic RAZEM jeśli każdy byłby pieprzonym, bezwartościowym egoistą. To i tak teraz udaje się tylko dlatego, że muszą ten swój egoizm kontrolować, hamować i czasami dla wspólnych celów ugryźć się w język, przełknąć gorzką pigułkę itd.

Żeby coś osiągnąć w końcu musisz wejść z kimś w 'relację' (emocjonalną, biznesową itd).
A egoistów się NIE LUBI :) (chyba, że jest ktoś ze słabym charakterem i potrzebuje takiego Pana, przewodnika, tego co mu będzie mówił co ma robić).
Egoistom się nie ufa.

Zasady moralne przecież nie są prywatną wartością kościoła, to że zabijanie, kradzież, gwałcenie jest złe to wyznają chyba wszyscy...
Tylko, że te zasady nie powstały z dobroci serca i troski o innych, tylko z troski o siebie ;)
Tzn. jak ktoś stwierdził, że zabijanie jest złe to dlatego, że PODŚWIADOMIE, nie chce żeby jego zabito.
Jak okradanie jest złe, tzn. że nie chce żeby JEGO okradziono.
Jak zdradzanie jest złe to dlatego, że ktoś nie chce żeby JEGO zdradzono.

A jak się zebrało do kupy masy ludzi, którzy chcieli by uznania tych samych zasad - nt. tego co jest złe - to się tworzy z tego norma.

A egoista jest...bezużyteczny. Bezużyteczny dla partnera, dla firmy, dla Państwa itd. DLA KAŻDEJ, większej niż jeden, grupy osób ;) Egoista jest zbędny, bezużyteczny itd. Nawet jeśli potrafi zrobić coś wartościowego to co z tego, skoro nie będzie można z tego skorzystać bo on robi wszystko tylko dla siebie.

Jak dla kogoś najważniejszy jest on sam — to dla grupy — jest bezwartościowy.

I znowu, ta 'zasada' że egoizm (ego) jest 'złem' wynikła z tego, że nikt osobiście NIE CHCIAŁ BY mieć za partnera egoistę. Chociaż niektórych kusi żeby samemu nimi być :D Ale ostatecznie dla osiągnięcia większych celów wymagających 'społeczeństwa', postanowili kontrolować w sobie swój egoizm, a napiętnować go publicznie.

I to dlatego mówi się o czymś, że jest złe — gdy mi osobiście to zaszkodzi.
I dlatego mówi się na kogoś, że jest zły — gdy ma te cechy które mi osobiście zaszkodzą.
To jest proste i naturalne i GÓWNO ma do tego kościół, on jest po prostu "jednym z tych wielu", którzy stwierdzili, że "to i tamto" jest niefajne i nam zaszkodzi więc określmy to jako zło.

"do radości.. błogości.. beztroski.. w pełnej wolności"
:D No tu niestety boję się, no próbuję ale nie mogę i boje się, że te wielkie słowa sprowadzają się się, jak w większości takich gadek, do tego, że chciałbyś....dymać i bzykać kogo popadnie i kiedy popadnie bez konsekwencji i ostracyzmu, a teraz tak nie możesz i cierpisz na zniewolenie ;D :D :D :D :D :D :D

ocenił(a) film na 8
rhotax

To bardzo ważny temat, który warto dokładnie omówić (po części -konkretnie po kolei gdy się wyjaśni jedno, przeszło by się do innych kwestii jeśli pozostaną istotne, wobec omówienia meritum tematu).

Pytanie -czy egoizm jest zły czy dobry (bo bywa, że pozory mylą) nie jest tak proste jak się zdaje.
Nauczono nas, że myśleć o sobie jest źle, bo ten kto uczy (np. kościół) chce mieć niewolnika,
(państwo) żołnierza, który będzie POŚWIĘCAŁ siebie w służbie temu SYSTEMOWI,
(co jak w przypadku świadectw świętych i kamikadze - przybiera czasem skrajne formy).

Dzięki przekonaniu jednostki, że jest zagrożeniem, czymś złym myślenie o własnym dobru (co jest naturalne, domyślne) odbiera się jej podmiotowość, wolność. Bo jeśli myślenie o sobie, o własnym szczęściu czyli służba SOBIE jest zła, to po co żyć.. by służyć KOMU (jeśli nie sobie)..
Systemowi, jako zbiorowości, czyli np, takiej lub innej sekcie (religii) , ideologii (państwowości) która zajmuje się zwykle ZWALCZANIEM innych (czyli wiecznymi wojnami, które obecnie przyjęły łagodną formę wyzysku gospodarczego - co widać tu w Polsce).

Gdyby nie prano umysłu od dziecka na nie myślenie o sobie, a podporządkowanie się..
to nie było by wojen (w religijnych szczególnie zginęło najwięcej osób).
Bo jeśli człowiek jest EGOISTĄ czyli doba o siebie, to robi w życiu to co go cieszy,
jest szczęśly, a nie jak mentalni niewolnicy, którymi manipuluje się przez TV, religie i szkołę.

Przekonując ich że mają jakieś obowiązki wobec systemu co czyni z nich NIESZCZĘŚLIWYCH,
sfrustrowanych poszukiwaczy szczęścia w używkach, przestępczości, płytkiej rozrywce i przemocy.

To jest podstawa wszelkiego zła - ogólny BRAK szczęścia. Bo przekonano człowieka że jest nie istotny, że myślenie o sobie jest złe. Więc nie dba o siebie, o zdrowie, szczęście tworząc masę duchowych zombie jak ja to mówię (czyli szarą masę nie zadowolonych lub znieczulonych ofiar systemu).

To taki kontekst - kto i dlaczego niszczy myślenie o sobie..
Historia kościoła i sposób postępowania z ludźmi mówi sam za siebie (inkwizycja, krwawe pogromy - średniowiecze).

________________________________________________________________________________ ________________________________

Czy egoizm jest dobry tylko dla tego jednego i co to oznacza?

1. Egoizm to naturalne myślenie o sobie, dbanie o swoje SZCZĘŚCIE.
Szczęście nie jest towarem który jest w deficycie (jak się weźmie za dużo dla siebie)
a odwrotnie - jest to sposób bycia, realizowania który się KOPIUJE jako przykład, inspiracja.

Jeśli ktoś postanawia dbając o siebie chodzić w butach i je robi
to inni podpatrują i też robią to dla siebie.
Tak samo muzyka, śpiew i taniec..

Ludzie wszystko kopiują od siebie.
Też złość, lub ubóstwo jako sposób odmawiania sobie (wyrzeczenie -czyli religijną głupotę).

Świat jest nieograniczony i gdyby ludzie nie myśleli o sobie, ponosząc jakości życia,
to nie było by postępu i wszyscy żyli by w jaskiniach.

Egoizm jest napędem rozwoju osobistego i ogólnego (cywilizacji).

To jest natura z którą walczą sekty/religie i systemy niewoli (różne ideologie, podporządkowujące i wykorzystujące ludzi np. jako mięso armatnie).

Złamać człowieka, zniewolić go to wmówić mu, że jest nie ważny..
że myślenie o sobie jest złe - wtedy o kim ma myśleć jak nie o sobie..

Człowiek masowy, wyrzekający się swego dobra
to człowiek nie szczęśliwy bo jak nie ma WARTOŚCI to nie dąży do szczęścia
Tylko postrzega je w służbie komuś obcemu..

Nawet gdyby każdy się starał dbać o drugiego to i tak nie wiedząc co dla drugiego jest dobre czynił by jego nieszczęśliwym.

Gdyby każdy za zarabiane pieniądze kupował innym to co chciałby lub myślał że inny chce.. to każdy miał by rzeczy których nie chce..

Na tej zasadzie myślenie nie o sobie nie działa.

Bo samemu tylko się wie co daje SZCZĘŚCIE (bo się to CZUJE).

Co ciekawe ludzie nie zastanawiają się, nie weryfikują kłamstw w jakich ich wychowano.
Dlatego ofiara sekty/indoktrynacji nie wie, że jest ofiarą - bo otacza się posobnie myślącymi.

Ja ośmielam się łamać ten schemat..
Twierdząc, że egoizm jest dobry.

Bo kto jest egoistą czyli dba o siebie,
automatycznie jest szczęśliwy, zadowolony
i nie potrzebuje krzywdzić innych, zazdroszcząc lub odbierając im coś.

UCZUCIA też przenosi się.

Kto nie umie kochać siebie nie da miłości ani szczęścia.

Kto nie stworzył relacji ze sobą nie umie stworzyć trwałych pozytywnych z innym.

WSZYSTKO sprowadza się do postawy wobec siebie.

Jeśli człowiek nie miałby myśleć o sobie, i nie służyć sobie to komu..
Wolność i miłość własna to egzotyczne dobra w niewolniczym wychowaniu (tak jak szczęście i samorealizacja - która wynika właśnie ze zdrowego egoizmu).

Oczywiście niewolnicza ideologia przedstawia skrajny egoizm i pokazuje że jest zły.
Na tej zasadzie można ludziom pokazywać w mediach same nieszczęścia wmawiając że życie jest złe (co zresztą się robi - to system kontroli wypacza wizje rzeczywistości tworząc negatywne wizje i lęki).

Proste pytanie - jeśli nie dbać o sobie (egoizm) to o co..
Każdy kto będzie dbał o coś innego zaniedba SIEBIE i wszyscy będą nieszczęśliwi (skądś to znam:)
czekając na śmierć - by dostąpić zbawienia od cierpienia (to sekciarska ideologia)

ocenił(a) film na 8
zjonizowany

Świetnie czyta się twoje posty, uwielbiam rzeczowo wyjaśniona rzeczywistość.

ocenił(a) film na 6
zjonizowany

Idziesz w dobrą stronę, ale to jeszcze nie finisz. Bez znajomości praw natury będziesz błądzić. To jest wiedza elementarna, którą każdy kto chce wyjść z najniższego stanu świadomości winien poznać.

ocenił(a) film na 6
pruszyn

Jakoś nie specjalnie przepadam za filmami "dziejącymi się w czyjeś głowie", albo "częściowo dziejącymi się w czyjejś głowie"... z reguły mi to nie podchodzi, i tak jak cały film czekałem na rozwiązanie tego wszystkiego, co z wypiekami oglądałem na ekranie, tak po zakończeniu filmu został tylko niesmak... "dzianie się w czegoś w czyjeś głowie", to często ze stron twórców filmów pójście na łatwiznę, a zarazem stworzenie pola do popisu, dla "interpretatorów" takich jak Ty, którzy swoimi "głębokimi przemyśleniami" dodzadzą "dziełu" wartości... oglądało się - film jako całość - przyjemnie, ale rozwiązanie ostateczne nie przypadło mi do gustu i tyle.

pruszyn

W trakcie oglądania i po obejrzeniu, nie mogę ukryć, byłam dość zagubiona, nie wiedziałam do końca co się dzieje. Domyśliłam się, że to nie jest taki o sobie film o gangsterach, to byłoby dziwne. W którymś momencie skapnęłam się, że ten cały Gold jest Panem Greenem, że on jest w jego głowie, ale on tego nie wie - czyli pokrywa mi się to z tym co tłumaczysz, że Green miał tak wysokie ego~gold że nawet go nie dostrzegał, tak? Kombinowałam co z resztą bohaterów, myślałam że może Macha jest jakimś uosobieniem ludzkiego smutku przez to że często pokazywano go w tych niebieskich światłach. Ale mówisz, że to wszystko, te wszystkie postaci, cały ten świat jest tylko imaginacją, czymś co Green sobie wymyślił... Muszę przemyśleć ten film i na pewno do niego wrócić. Ale jest naprawdę świetny, daje do myślenia, a kiedy wspomożemy się twoim komentarzem, to naprawdę można się zastanowić czy panujemy nad własnymi pragnieniami... Muszę to naprawdę wszystko przemyśleć. Dzięki za ten super kom. :)

ocenił(a) film na 9
pruszyn

Dokładniej: http://www.filmweb.pl/film/Revolver-2005-99107/discussion/Kto+prawdziwy%2C+a+kto +nie,1185847

Szkoda tylko, że aby zrozumieć wątek psychologiczny to należałoby od samego początku ten film oglądać z nastawieniem na analizę , zamiast cieszyć oko i ucho niesamowitymi scenami rodem z najlepszych filmów gangsterskich i sensacyjnych. Jedyne rozwiązania, to po pierwszym seansie obejrzeć ten film drugi raz i na zimno kalkulować co w nim jest do czego i czemu ma służyć ...

ocenił(a) film na 8
OmniModo

Przecież film możesz obejrzeć nawet kilka razy...albo wręcz powinieneś : )

ocenił(a) film na 8
pruszyn

Nie miej pretensji do innych, że bawią się w psychologów, skoro sam to robisz.

ocenił(a) film na 4
pruszyn

Piękna historia, niestety nie trafia do mnie, postawiłem więc tezę:

Albo ten film jest tak genialny, że wykracza poza percepcję takiej mało znaczącej konsumenckiej mrówki jak ja, albo jest bardzo zły- bo za taki go uważam.

Oczywiście Twoja wypowiedz wiele wyjaśnia i potwierdza, moje przypuszczenia i obawy, choć pod koniec filmu sporo się wyjaśnia i mimo wszystko można się domyślić że historia dzieje się w umyśle bohatera. Co oczywiście zmusza do przeinterpretowania wielu poprzednich wątków i wielu by się tym dobrze bawiło. Ja jednak nie lubię takiego robienia widza w konia.

Domyśliłem się po akcji w windzie co do Machi oraz ci dwaj lichwiarze (swoją drogą nie ma już takiego zawodu więc wtf?) z końcem filmu stają się dość oczywistymi częściami psychiki bohatera. No właśnie, problemów w tym filmie jest bardzo wiele. Wymienię kilka:

1. W tym filmie jest strasznie dużo wątków, szachy, poker, akcja bardzo przyziemna w stylu pulp-fiction, psycho-drama, matrix, anime i inne, jakby się uprzeć to oczywiście każdy z nich się sam broni, i rozkładając film na części pierwsze da radę się wyjaśnić powiązania, Ty zrobiłeś to naprawdę dobrze. ALE jako całość jest to bardzo wątpliwe, trudno jest to wyjaśnić, niektórzy lubią bajaderkę ale z filmami to nie działa.

2. Mądrości, świetna część zostaje tu znowu sprofanowana. Podanie cytatów, podzielenie filmu na rozdziały, wiele wątków dotyczących wojny, walki, gier, szachów jest naprawdę świetne ale znowu, wystarczy jedno z tych miliarda mott do stworzenia filmu, po trzech z nich staje się to bynajmniej niestrawne, a po seryjnym suchym wystrzeliwaniu z siebie mądrości przez bohatera przy stole szachowym, jest to po prostu wpadanie w banał. Szkoda

3. Film jest nierówny, dobra praca operatora, co najmniej dziwny i bardzo złożony scenariusz komponuje się tu ze złą reżyserią, aktorami- amatorami, no bo chyba nikt mi nie wmówi, że Statham i ten typek od Outcasta to są prawdziwi aktorzy. Liotta próbuje coś tam sklecić ale znowu, jego bohater jest źle prowadzony przez reżysera i w momentach ważnych jest mierny i to bynajmniej nie z własnej winy.

4. Wreszcie nie ma tu, takiego flow, jaki powinien być. Przynajmniej dla mnie. Jak we Wściekłym Byku albo innych wg mnie dobrze zrobionych filmach powinien być rytm, jak w trakcie akcji Adamka, hyc hyc bang bang, prosto łopatologicznie, skromnie albo lepiej określić to jako pokorne działanie w tworzeniu dzieła i pozwoleniu aktorom grać proste sceny jak z życia. W rewolwerze dominuje pomysł i skomplikowanie nie dające miejsca aktorom ani widzom przestrzeni. Duży błąd. Jak dla mnie wręcz niewybaczalny.

Bo to właśnie w prostocie kryje się miejsce na interpretację, kostka Rubika nie ma w sobie wartości tworzenia, kreacji, rozumienia i pojmowania zdarzeń i zachowań bohaterów na podstawie własnych doświadczeń i emocji. Dlatego jest to bardzo puste i słabe kino, które może mnie jedynie zdegustować. Ale to już moja własna opinia. Nie jestem zawodowym krytykiem, dlatego to co napisałem jest całkowicie subiektywne. Pokój!

ocenił(a) film na 9
pruszyn

Fantastycznie to wszystko opisałeś :-)

ocenił(a) film na 8
pruszyn

Najbardziej w całym filmie spodobała mi się scena konfrontacji Greena z Machą po wyjściu z windy. Macha jest uosobieniem strachu, ta scena pokazuje dosadnie jak słaby, bezsilny, wręcz żałosny jest strach, który nie ma panuje nad ofiarą.

ocenił(a) film na 1
pruszyn

ten film to dno." Juras a jak myślisz" ocenił byś lepiej gdyby wkręcono co że to schizofrenia frytki. Litości

ocenił(a) film na 8
pruszyn

Jesteś moim bohaterem ;) Po 1 obejrzeniu filmu miałem papkę z mózgu, ale twoja interpretacja pomogła mi trafić na właściwe tory. Dobra robota.

pruszyn

To partia szachów. Green zaczyna jako zwykly pionek (Green=zielony) Macha mowi mu "jestes tylko zwyklym podwladnym". Potem jest goncem - Avi i ten drugi (dwie wieze?
zawsze z boku ale mocniejsi niz konie i gonce) posylaja go odbierac długi. Gdy pokonuje Mache staje sie hetmanem ale dopiero gdy pokonal wewnetrznego Golda moze byc królem.

Lub wersja szachow Macha vs Green
Macha - Czarny krol
Green - Bialy krol
Paul - Czarny hetman
Lily Walker* - Bialy hetman
Sorter i Slim - czarne konie
Avi i Ten drugi - biale konie
Zabojcy, Edzie i kumple Greena - czarne i biale pionki

*Golda wymyslili Avi i Ten drugi wiec Lily pracowala dla nich.

KOLORY:
Lord John - czerwony - sex, pożądanie
Macha - niebieski - strach, smutek (feeling blue)
Green - zielony - kolor nadzieji
Gold - złoty - bogactwo

Pozatym zgodnie z nauką Buddy Nirvana to pozbycie sie zarówno pożądania rzeczy i ludzi jak i z drugiwj strony strachi i smutku, to stan bez emocji, stan równowagi, Gdy Green posrod ciemnosci niczym Budda pod drzewem Bodhi doznaje oswiecenia w windzie zapalają sie swiatla i na jego twarzy pojawia sie błogi spokój.

ocenił(a) film na 8
pruszyn

Myślę, że ten film ma znacznie więcej wymiarów niż opisałeś, ale opisałeś jeden z nich : )

Snack3rS7

https://www.youtube.com/watch?v=K12xDqMguvo

pruszyn

Typie, zwykle nie odkupuje starych komentarzy ale z drugiej strony nie mam też tolerancji na głupote. A ty jesteś cholernym idiotą. W linku który podesłałeś pt. "Ego -Revolver 2005 movie" wypowiada się kilka lekarzy/psychologów.

Przytocze słowa jednego z nich: *In religion ego manifest as the devil. No one realize how “smart” ego is: it created the devil so you could blame someone else. There is no such things, no matter what that voice in your head is telling you. All perception of enemy is the projection of the ego as the enemy.*

Teraz Ci to przetłumacze na język polski: W religi ego manifestuje się jako diabeł. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego jak sprytne ono jest: stworzono diabła byś mógł winić kogoś innego. Nie ma czegoś takiego, nie ważne co mówi Ci twój wewnętrzny głos. Cała percepcja wroga to tylko projekcja ego jako wroga.

A to znaczy, że jesteś upośledzony bo robisz dokładnie to co Pan na filmiku opisał przypisując całe wewnętrzne zło istocie w tobie, on nazwał ją diabłem a ty EGO. Wszyscy udzielający się w komentarzach pod filmem również, wgl to tylko pokazuje jak mocno to w was siedzi. Tak mocno to wypieracie, że odwracacie cały sens w drugą strone. Napisze wprost:

Nie ma czegoś takiego jak EGO, to tylko nazwa części twojej psychiki , czyli CIEBIE. Pan mówi, że nie ma na filmiku czegoś takiego jak EGO a ty brniesz w to dalej.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyparcie

Brniesz w to bo to zagraża postrzeganiu samego siebie, twojej samoocenie i tak dalej. "Bo to nie ja jestem winny tylko EGO". Na yt przeglądając to co wysłałeś znalazłem taki komentarz: "I was thinking about kill myself for years. And now I know just my Ego tried to kill me. Crazy bastard :)"

WTF?! Tak trudno zaakceptować, że nie jesteś doskonały?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones