PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501455}
7,0 81 037
ocen
7,0 10 1 81037
7,4 31
ocen krytyków
Rewers
powrót do forum filmu Rewers

Być może moja wypowiedź zabrzmi trochę jak prowokacja, ale myślę że to świetny czas i miejsce aby się zastanowić nad kilkoma sprawami.

Na wstępie zaznaczam, że faktycznie ze wszystkich najbardziej cenię kino amerykańskie. I nie tylko dla efektów specjalnych które jako wierny fan fantastyki naukowej szczególnie są mi bliskie. Amerykańskie kino to nie tylko jak piszą niektórzy na filmwebie kino dla fanów popcornu i taniej sensacji. To kino najstarsze ze wszystkich. W całym tym niewątpliwym chłamie który co roku produkują amerykanie są przecież filmy wybitne. Ojciec chrzestny, Forest Gump i wiele wiele innych na zawsze pozostaną przynajmniej w moim odczuciu arcydziełami... Ale jest coś jeszcze co sprawia, że pomimo wielu prób zakochania się w polskim kinie, nadal wyżej cenie przekaz płynący zza oceanu... Ich kino jest uniwersalne, a przy tym lekkie i przyjemne w obiorze nawet jeżeli porusza tematy trudne i poważne.

Jak do tego ma się kino polskie? Wysokie oceny dla filmu Rewers być może wynikają z braku innych ciekawych produkcji a nie z samej wybitności akurat tego filmu. Pierwszą rażącą kwestią jest właśnie brak uniwersalnego przekazu w polskich filmach. Ile jeszcze razy będziemy się "katynizować" czy "rewersować", czy po prostu katować epoką NASZEGO POLSKIEGO komunizmu? Ja naprawdę uwielbiam historię ale nie rozumiem potrzebę Polaków do ponownego rozdrapywania ran i wspominania tej jakże smutnej epoki... To wygląda wręcz jak zakompleksienie twórców. Oczywiście nie można od historii uciec całkowicie, ale jeżeli tworzymy filmy historyczne to twórzmy coś również z tych lepszych dla naszego kraju epok a nie tylko z tej najtragiczniejszej... I nie dziwmy się, że amerykanie nie docenili Rewersu w wyścigu o Oskary... Oni go prawdopodobnie nie zrozumieli... Nawet lepszy moim zdaniem Katyń, oparty na faktach przegrał u amerykanów z węgierskim filmem Fałszerze z całkowicie zmyśloną historią. Jego atutem było jednak to, że miał przesłanie łatwiejsze w odbiorze, zrozumiałe dla kogoś kto chociaż odrobinę kojarzy historię drugiej wojny światowej... Katynia nie zrozumiano, a nawet jeśli zrozumiano to prawda jest taka, że nikogo nie poruszył bo jak miał poruszyć Włocha, Niemca czy Amerykanina który nie znali kontekstu kulturowego... Podobnie jest z Rewersem...

W Polsce produkowane są dwa rodzaje filmów. Komedie typu Ciacho, które są po prostu komediami i ich opis można na tym zakończyć... Czasami są zabawne ale nie zawsze... Druga kategoria to filmy ambitne takie jak Rewers. Twórcy bardzo się starają żeby stworzyć coś bardzo ambitnego bo inaczej ich film trafi do kategorii "głupia komedia" nawet jeżeli nie jest śmieszny i w zamyśle nie jest nawet komedią... Ostatecznie jeżeli pomysł na coś ambitnego okazuje się średni zawsze jeszcze można z tego zrobić kolejną telenowelę typu M jak wiadomo co... Niestety często przez te właśnie usilne staranie stworzenia ambitnego przekazu twórcy popadają w jeszcze większe schematy nacechowane tymi właśnie polskimi kompleksami... Bo moim zdaniem to też może być jakiś kompleks aby usilnie stworzyć coś ambitnego.

Jaka jest alternatywa? Odpowiem na to pytaniem. Czy kiedykolwiek doczekamy się w Polsce naszego Foresta Gumpa albo nasze Życie jest piękne? Przecież poważne historie można opowiedzieć w przyjemny sposób. Kończąc oglądać Rewers doszedłem do wniosku że ani się nie uśmiałem... ani ten ambitny przekaz do mnie nie dotarł... To nie czarna komedia a co najwyżej czarno-biała rozpacz...

Oczywiście szanuję tych którzy uważają inaczej. Szanuję twórców i doceniam ich wysiłek, bo nawet stworzenie takiego filmu w naszym kraju to jest wielkie osiągnięcie. Obawiam się jednak, że jesteśmy daleko za innymi w tej dziedzinie sztuki, a Amerykanów prawdopodobnie nie dogonimy...

ocenił(a) film na 8
1lukidabro

Za jakis czas zostaniesz zaatakowany za ten temat z góry do dołu. ;P

Zgodzę się jedynie z tym:

|I nie dziwmy się, że amerykanie nie docenili Rewersu w wyścigu o Oskary... Oni go prawdopodobnie nie zrozumieli... Nawet lepszy moim zdaniem Katyń, oparty na faktach przegrał u amerykanów z węgierskim filmem Fałszerze z całkowicie zmyśloną historią. Jego atutem było jednak to, że miał przesłanie łatwiejsze w odbiorze, zrozumiałe dla kogoś kto chociaż odrobinę kojarzy historię drugiej wojny światowej... Katynia nie zrozumiano, a nawet jeśli zrozumiano to prawda jest taka, że nikogo nie poruszył bo jak miał poruszyć Włocha, Niemca czy Amerykanina który nie znali kontekstu kulturowego... Podobnie jest z Rewersem...|

ocenił(a) film na 6
1lukidabro

Po części się z Tobą zgodzę. W filmie rewers zupełnie niepotrzebnie pojawił się wątek sb-ecki, psujący dobrze zapowiadający się film. Dopóki film toczył się w groteskowym klimacie było naprawdę bardzo dobrze. Zdaje sobie jednak sprawę, że wielu osobom taki humor nie odpowiada. Pewnie podobnie jest i z tobą, wielbicielem kina amerykańskiego, jednak na obiektywną ocenę filmu powinno się spojrzeć z nieco szerszej perspektywy. Obok Kina hollywoodzkiego, istnieje też Polska Szkoła filmowa i mimo, iż jej dzisiaj nie widać, to jej dokonania na trwałe się wpisały do historii kina światowego. Też muszę się przyznać, że jestem zwolennikiem polskich filmów z minionej epoki. Niestety od ostatnich filmów Kieślowskiego z początku lat 90-tych, polska kinematografia jest niemalże bezpłodna, jedynym promykiem nadziei są filmy Jakimowskiego, ale co z resztą? Wajda, Holland. Ostatnie ich filmy Tatarak, Janosik, były żenująco słabe. Widzisz podobnie jak Ty ubolewam nad polskim kinem. Daleki jednak jestem od tego by stawiać sobie Hollywood za wzór, nawet jeśli ma się na uwadze tylko te wartościowe produkcje. Nasza kultura jest bliższa Europie to tam właśnie, znakomite recenzje zbierali polscy twórcy filmowi. Powiem więcej to Europa czeka reżyserów tej miary, co Munk, Hass, Kieślowski. Ameryka ma swoje kino i nie lubi konkurencji, nie mam sensu więc, ani ich kopiować, ani zabiegać o względy. Filmy takie jak "Sanatorium pod klepsydrą", Rejs", Krótki film o zabijaniu, to wielki dzieła naszego kina, które amerykanie mogą nam pozazdrościć. A tak swoją drogą masz kino amerykańskie, które ma się świetnie i regularnie masz serwowane ulubione swoje dania, to na cóż Ci jeszcze polskie filmy naśladujące Amerykę? Czy nie lepiej byłoby gdyby Polacy kręcili filmy na dawnym swoim poziomie ?

ocenił(a) film na 4
tymonb

Widzisz nie twierdzę, że powinniśmy naśladować innych. Powinniśmy natomiast czerpać z dobrych wzorców od innych. Polacy niestety tego nie potrafią.

Filmy, które wymieniłeś to odległa historia. To tak jak mówienie, że mamy dobrze wyszkolonych piłkarzy bo zajeliśmy 3 miejsce na mistrzostwach świata w 1974 r. :)

Świat poszedł do przodu. My zostaliśmy w komuniźmie. Największym kompleksem naszego narodu jest przeświadczenie o naszej wielkości. Już od liceum wpajane nam hasło "Polska Chrystusem narodów". Przeświadczenie Polaków o naszej wybitności ma niestety odzwierciedlenie na wielu płaszczyznach naszego życia. Tak samo jak działacze piłkarscy nie chcą przyznać, że cały świat poszedł do przodu w przypadku szkolenia piłkarzy, tak i nasi reżyserzy są jeszcze bliscy poprzedniej epoce i jej osiągnięciom. Tradycja jest ważna, ale nie powinna być najważniejsza.

Filmy tworzy się dla ludzi a nie w myśl zasady "sztuka dla sztuki". Każdy kto twierdzi, że produkcja filmowa nie powstała w celach komercyjnych jest niestety hipokrytą lub wciska innym ciemnotę. Takie są obecnie prawwa rynku. Tworzysz filmy za pieniądze, oczekujesz pieniędzy. A tylko wtedy je otrzymasz, jeżli zainteresujesz tym filmem widzów.

Amerykanie zrozumieli to od samego początku. My nie potrafimy czasami skorzystać z tej prostej życiowej zasady i tworzymy filmy nieatrakcyjne dla odbiorców.

Podtrzymuje to co powiedziałem wcześniej a teraz tylko dopowiadam. Mówienie o istnieniu Polskiej Szkoły Filmowej to jak mówienie o istnieniu Polskiej Myśli Szkoleniowej... Niby jest a efektów nie widać... Mam nadzieję, że nie będzie się w przyszłości o tej pierwszej mówić z równym zażenowaniem i wręcz politowaniem jak o Polskiej Myśli Szkoleniowej...

ocenił(a) film na 6
1lukidabro

Wydaje mi się, że trochę uprościłeś moją wcześniejszą wypowiedź na temat Polskiej Szkoły filmowej, sprowadzając ją tylko do faktu historycznego. Pominąłeś całkowicie aspekt dziedzictwa kulturowego. Nasi współcześni reżyserzy wychowali się na filmach z minionej epoki. Kończyli szkoły, gdzie profesorami byli twórcy mający światowy autorytet. Fachowa wiedza przekazana nowemu pokoleniu powinna być w naturalny sposób przyswojona i wykorzystana do robienia filmów w nowych czasach. Pojawia się pytanie, dlaczego absolwenci na przykład renomowanej łódzkiej filmówki nie poradzili sobie w tychże czasach. Dodam tylko, że nasi sąsiedzi Czesi, czy nawet Rosjanie w ty samym czasie robią filmy zdobywające widownie na całym świecie. Podobnie jest z resztą krajów Europy robi się tam filmy, często bardzo specyficzne, niemające wiele wspólnego z amerykańskimi produkcjami, a jednak przyciągającymi widownie. Nikomu tam do głowy nie przyjdzie by czerpać wzory z Hollywood, mają swoją tożsamość i czerpią dumę ze swej kultury.
Od polskich twórców filmowych, którym nie można zarzucić braku wykształcenia, należy się domagać dzieł na miarę swoich profesorów. Nastanie nowej rzeczywistości ekonomiczno - społecznej, nie powinno być żadnym usprawiedliwieniem. Myślę, że moje wymagania odnośnie polskich filmowców są bardzo uzasadnione, oczekuję od nich tego, co wynieśli z uczelni. Czyli kina, którego poziom nie odbiega od reszty Europy. Mówienie polskim twórcom o czerpaniu wzorców z Hollywood to tak jakby mówić polskim konstruktorom by stworzyli pojazd wzorujący się na niemieckim mercedesie.
Jak zauważyłeś jestem zwolennikiem kina europejskiego, ambitnego i wcale nie znaczy to że jestem przeciwnikiem kina rozrywkowego. Krytycznie się odnoszę jednak do amerykanizacji polskiej kultury, która niestety tłamsi polski przemysł filmowy. Narzuca polskiemu widzowi gusta amerykańskie. Naszą narodową wadą jest zachwalanie tego, co obce a krytykowanie tego, co nasze. I to chyba jest główny powód bezradności naszych reżyserów, niemożność stworzenia dzieła, którego koszt się zwróci i jeszcze zdobędzie uznanie widowni.
Oczekiwanie by polscy twórcy zrobili film, który podbije Hollywood jest mrzonką, jeśli mamy takie potrzeby by miliony ludzi na całym świecie obejrzało film o nas, Polakach, to musielibyśmy do nas zaprosić amerykańską ekipę filmową. Jedyne temat, na jaki by zwrócili swa uwagę to prawdopodobnie byłaby nasza historia. Hollywood uwielbia opowieści o romantycznych bohaterach, a tych przecież u nas nie brakuje. Powiem więcej za te wszystkie zjedzone hamburgery wypite coca-cole, myśliwce f-16 i przelaną krew naszych żołnierzy należy się film o nas, o naszym dawnym bohaterstwie. Bardzo liczę na taki film, bo pewnie przy okazji zweryfikowałby nasze spojrzenie na historię.

ocenił(a) film na 4
tymonb

Podoba mi się twoja wypowiedź. W przeciwieństwie do wielu ludzi na filmwebie masz sprecyzowany pogląd, który chociaż nie jest zgodny z moim zasługuje na uznanie.

Ja widzę problem nieco inaczej. Oczywiście nie zarzucam polskim twórcom braku wykształcenia. Ale to nie wykształcenie twórców przyciąga ludzi do kin tylko dobry film. Nie uważam również, że problem amerykanizacji polskiej kultury można tak łatwo wytłumaczyć. Pamiętajmy, że Stany Zjednoczone to bardzo specyficzny kraj - kraj imigrantów. Już w samej Californi więcej ludzi mówi po hiszpańsku niż po angielsku. A to jedynie przykład tej różnorodności społecznej, tego zlepku narodowości. I w tym oto kraju imigranci z praktycznie każdego krańca ziemi potrafili zbudować państwo na pewnych wartościach które śmiało można nazwać wartościami uniwersalnymi. To w dużej mierze Rewolucji Amerykańskiej w XVIII w. zawdzięczamy wartości stojące dziś u podstawy stosunków społecznych. Imigranci dostrzegli, że nie zawsze wyjątkowość, originalność, tradycja prowadzi do pokoju i dobrobytu. W ciagu 200 lat powstało najpotężniejsze państwo na świecie i jedną z przyczyn potęgi tego państwa jest umiejętność dochodzenia do kompromisu pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi oraz rezygnacja przez te grupy z własnej tradycji na rzecz wartości uniwersalnych. Oczywiście ktoś powie że USA zbudowane są na angielskim purytaniźmie a wszelkie inne idee to tylko uzupełnienie, ale prawda jest taka że wyjątkowość tego państwa to wypadkowa znacznei wielu czynników. Pamiętajmy że w każdym z 50 stanów istnieje inny system prawny, a pomimo tego stany potrafią dogadać się i stworzyć federację.

A jak jest z Europą? Od tysiąca lat walczymy ze soba a dwie ostatnie wojny światowe dobitnie świadczą, że pielęgnowanie naszej orginalności naszego patryjotyzmu, naszej odmienności prowadzi jedynie do konfliktu. I mówiąc naszej mówię też o Niemcach, Rosjanach, Czechach, Francuzach itp. Niestety na taki stan rzeczy olbrzymi wpływ ma przywiązanie do naszej tradycji. To przekazywanie doświadczeń profesorów o których piszesz i przeświadczenie o naszej wielkości. Owszem mieliśmy w historii szansze zostać mocarstwem ale niestety z niej nie skorzystaliśmy. A przykład z mercedesem jest akurat totalnie nietrafiony. Polscy konstruktorzy powinni wręcz wzorować się na niemieckich samochdach ponieważ uznawane są za jedne z najlepszych na świecie. I nie sensu na siłę tworzyć bubli tylko dlatego, żeby być orginalnym. Oczywiście bycie kreatywnym jest bardzo porządane, ale nie stoi to na przeszkodzie czerpania z lepszych wzorców - lepszych bo skutecznych, lepszych bo takich które dają porządane efekty, lepszych bo przynoszą wymierne zyski, lepszych w końcu bo uznanych na świecie za lepsze.

Tak samo jest z filmami. Kino amerykańskie to naprawdę temat rzeka. Amerykanie stworzyli tysiące filmów ambitnych i mniej ambitnych a także jeszcze więcej porażek. Ale wiedzą co robią bo za każdym razem tworząc film patrzą na niego z dwóch peryspektyw, zawartości dzieła i tego czy ktoś będzie chciał go obejrzeć a za to uważam nie można ich krytykować.

Ktoś mi może zarzucić zapatrzenie w USA i brak patriotyzmu. Przez jakiś czas mieszkałem w Stanach ale wolę mieszkać w Polsce. Zdecydowanie uważam, że polskie jedzenie jest lepsze, piłka nożna jest lepsza niż football amerykański, itp. Ale nie we wszystkim musimy byc lepsi. I jeśli chodzi o filmy to nie mamy szans. Nie tylko ze względu na brak kasy na produkcję filmów ale przede wszystkim dlatego, że nasi twórcy za bardzo zapatrzni są w tradycję a nie potrafią spojrzeć w przyszłość i stworzyć coś czego amerykanie nie wymyśli już dawno temu. Dlatego powstają takie filmy jak Rewers. Tego amerykanie nie wymyślą. Ale może dlatego nie wymyślą bo nikogo oprócz Polaków taki film zupełnie by nie interesował.

Na koniec jeszcze słowo do tego co napisałeś na końcu. Zgadzam się i mam również nadzieję, że powstanie kiedyś film o naszej historii opowiedziany przez amerykanów. Pianista się sprawdził. Osobiście najelpszymi tematami byłyby Powstanie Warszawskie i Bitwa pod Wiedniem 1683 r., albo chociaż Bitwa Warszawska 1920 r. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones