PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10007161}
6,5 1 953
oceny
6,5 10 1 1953
6,9 24
oceny krytyków
Rimini
powrót do forum filmu Rimini

re:mini.scencje

ocenił(a) film na 9

austriacki smarzowski - typ d0pi3rd0lić rodakowi, bez jeńców, bez suchej nitki, bez taryfy ulgowej - tym razem na nieco lżejszej nucie. choć nadal wygrywa te wariacje swoje, na temat, z okolic i w obrębie własnych wcześniejszych dokonań. a jednak, a jednak, jakby trochę spotulniał, rozczulił się, wypogodniał, spuścił nieco z tonu.

przypuszczam, że obudził się któregoś poranka, w dobrym humorku, po właściwej stronie wyrka i guten morgen und herzlich willkommen do żony, do kochanka żony, do sąsiada (drugiego kochanka żony) i do listonosza (trzeciego kochanka), ogółem - do wszystkich! a potem, w tym nastroju swoim zniebieściałym i rozpogodzonym, na fali kreatywnej frajdy i radochy, postanowił przysiąść przy biureczku, odpalić worda i rozpisać na sceny dowcip: ten o mężczyźnie, który dojrzewa do dwunastego roku życia, a potem już tylko rośnie..

bravo. ritchie bravo. tak mu będzie na imię. wstrząśnięty i zmięszany typ spod jasnej gwiazdy. gargantuiczny, groteskowy, kobylasty, kulfoniasty. nieco koślawy, ale kochany, nieco żałosny, ale uwielbiany. w sumie uroczy. trochę mistrz zen, lecz spod parzęczewa, trochę taoista, ale spod bytomia. kawał zdrowego szansonisty i zawodowego obciachowca. taki koleś, typ stoika, zupełnie niegroźny. bezproblemowy. wyluzowany za nas wszystkich. w typie love at first laugh - miłość od pierwszego roześmiania..

czemu taoista? bo praktycznie w ogóle nie posługuje się swoim własnym umysłem, nie jest skalany żadną głębszą myślą. działa adekwatnie, zawsze w zgodzie z okolicznościami, w ogóle niewplątany w łańcuch odpowiedzialności. czemu buddysta? bo jest jak lustro, odbija wszystkie rzeczy bez wartościowania, i wszystkich, jak leci, każdemu oddając coś z siebie, nawet jak oddać nie może (zwykle po uprzednim nawinięciu solidnej porcji taniego makaronu z biedronki na uszy duszy swoich wiernych fanek). nie chwyta niczego, niczego nie odrzuca, niczego nie zatrzymuje. i nie potrafi powiedzieć nie, nawet gdy jego przestrzeń sakralna zostanie naruszona, nawet gdy świat stanie mu na głowie. jeżeli jest do czegoś przywiązany - to do swojej iluzji samego siebie, o której nawet nie wie; pobożnego życzenia, że jest się tylko tym kim naprawdę pragnie się być. ale ponieważ nie wie co to przywiązanie - nie jest przywiązany! podobnie ponieważ nie zdaje sobie sprawy że jest biedny - jest bogaty! na swoich warunkach, na totalnej nieświadomce, w granicach rzuconego czaru. i radosny - w swojej własnej iluzji. i wolny - od ambicji bycia kimś innym (pomijając biadolenie o samotności i zmianie trajektorii, ale to po pijaku, a więc się nie liczy).

słowem jest to postać fe!no!me!na!lna, która w moim prywatnym rankingu ulotnych bytów nadglebnie dryfujących od dziś zajmować będzie miejsce szczególne, gdzieś pomiędzy dudem lebowskim a zenonem martyniukiem, johnym bravo a moondogiem z Plażowego Haju harmony'ego korine'a.

a więc wgląd w psychikę dziecka? w świat widziany oczami dziecka, ale nie taki bezlitosny jak dotychmiast? zapewne, zapewne, ale też nie dajmy się zwieźć heheszkom, pozorom - herr ulrich bitte nie raz nie dwa uderza w poważniejsze tony. ta powaga wybija bohaterów z ich biernego samozadowolenia, powaga jest w tle, które raz po raz prześwieca, przeziera. powaga to atraktor, brudny odpływ zlewu (dodatkowo wzmocniony napisem końcowym, tak zwanym filmem dogonionym przez tak zwane życie w domu spokojnej starości).

herr ulrich bitte mówi rzecz prostą, zarazem taką, która musi wybrzmieć: to nie jest kraj dla starych ludzi beztrosko zaabsorbowanych bezruchem! krąży dość pochmurne widmo nad owymi poczciwcami, widmo to szarawe, mrocznawe, widmo ponurej przyszłości - samotnej starości, powolnej umieralni, zmysłów pomięszania. doskonała kraina doskonałej doskonałości łypie zza węgła, czycha, obserwuje. póki co jednak cicho sza, skoro nikt nie woła. bawimy się - choć głównie w udawanie że się bawimy, rodzaj smutnej dyskoteki - zagłuszamy jęki z wnęki, udajemy że nie słyszymy.

zwane (życie wieczne i) zdumiewająca elokwencja buddyjskiego milczenia (na ten temat) miałaby na ten temat wiele do powiedzenia - tylko któż się ośmieli jej spytać?

ocenił(a) film na 9
Westernik

Piękne. :)

ocenił(a) film na 9
Shyne

spoko komedia faktycznie, na pewno na mojej liście najbardziej najlepszych filmów zeszłorocznych. a widziałeś już może herr ulricha Spartę? to jest dopiero trip raporcik z ciemnej strony xiężyca w obrębie tego samego uniwersum.. polecam, na pewno poczujesz się jeszcze gorzej;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones