Brakuje to tej realizatorskiej i scenariuszowej szajby Verhoevena. Wiecie, tej całej chorej szydery,
umowności, groteski i perwery, ktra sprawiała, że robocopa kupowało się wraz z całą konwencją.
Nowy film jest zrealizowany sprawnie i opowiada niegłupią historię, ale brakuje mu tego
'pulsowania' oryginału. Jest zbyt zimny. Pod chłodnym industrialem filmu Verhoevena czuć było
gorąc szalonej głowy, która na to wszystko wpadła.