Też wyczekuje mam. Obecnie TVP Kultura to jedna niewielu stacji telewizyjnych, której ramówkę warto śledzić.
Ja już w sumie od dłuższego czasu mam nadzieję wyhaczyć na Kulturze filmy Viscontiego. Te kilka z nich które widziałem bardzo mi się podobały, resztę odłożyłem na potem bo niezbyt mi się uśmiecha oglądanie Lamparta w sieci (tj. w kiepskiej jakości i z reklamami).
I z tego co widzę to się jeszcze naczekam, bo w czwartek za dwa tygodnie zamiast następnego jego filmu będzie jakiś thriller z Delonem.
Ale cóż, mimo że często puszczają powtórki, to repertuar klasyków, a nawet i nowości mają wyśmienity. A jeśli dodamy do tego liczne dokumenty, a czasami nawet koncerty i opery wychodzi nam chyba najlepszy kanał w polskiej TV.
Co nie zmienia faktu że warto choćby i pobieżnie prześledzić inne.
Na Ale kino puszczają od czasu do czasu coś dobrego, chociażby także 3 listopada będzie Vortex (niecałe 2 miesiące po premierze w kinach).
Red Carpet zdarza się mieć kilka ciekawych i mniej znanych pozycji (chociaż słuchanie ich lektora to jakaś mordęga). Interesująca może być Brama Ciał (2 list 23:50). Z tych co już widziałem polecam Późną Wiosnę(31 paź 21:35) i Cenę Strachu(2 list 1:45) chociaż są to filmy raczej nieśpieszne
(szczególnie ten pierwszy należy do tych gdzie teoretycznie nic się nie dzieje).
Sporadycznie też TVP 1 lub 2 tak gdzieś o 2-giej w nocy emitują coś co raczej przynależy do tvp kultury. Chociażby 3 list(co oni wszyscy się uwzięli na ten dzień!) będzie
ZABIĆ, JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ tego reżysera co nakręcił teraz Blondynkę, ja np. spróbuje obejrzeć najpierw to, a potem wezmę się za tą Marlin z Netflixa.
Do tej pory obejrzałem trzy filmy Viscontiego, jeżeli nie oglądałeś, polecam Portret rodzinny we wnętrzu (1974) znakomite kino.
Z dokumentów za to polecam Bezlitosny Mike Wallace (2019).
Red Carpet też śledziłem, dopóki nie zmienili parametry odbioru i teraz na Cyfrowym Polsacie mam niestety na tym kanale jedynie czarny ekran. Natomiast zdążyłem nadrobić wspominane przez ciebie tytuły. Bramę ciał określiłbym jako kino klasy B zbytnio naśladujące ówczesne kino z USA, chociaż nie da się zaprzeczyć, że Joe Shishido był charakterystycznym aktorem.
Portret jak na razie jest tym Viscontim, który zrobił na mnie największe wrażenie i trafił do moich ulubionych w ogóle. Jeśli widziałeś Śmierć w Wenecji polecam zapolować na "Mahlera" (mogą kiedyś powtórzyć na Kulturze). Jest tam pewna scena będąca wyśmienitym "hołdem" dla Viscontiego, a i reszta filmu jest świetna (pod warunkiem że lubisz czasem oglądnąć coś lekko stukniętego, seans obowiązkowy jeśli ktoś uwielbia Amadeusza).
Dokument o tym dziennikarzu widziałem i też zrobił na mnie piorunująco dobre wrażenie - trochę szkoda że tak mało osób go zobaczyło bo to naprawdę kawał świetnego dokumentu.
Mahler zdecydowanie wart jest polecenia sporo w nim groteski, ale zaprezentowanej z klasą. Natomiast Śmierć w Wenecji jeszcze mam do nadrobienia.
Dokument rzeczywiście mało znany nawet na imdb nie ma nawet 900 głosów. Zapewne był wyświetlany tylko studyjnie w niewielu ilościach kin.