Bardzo dobra część, klimat podobny do 1, czuć tu jednak rękę tego samego reżysera. Zauważcie, że 2,3 i 4 powielaly ten sam (choć mistrzowski;p) schemat, myślę że ta część dobrze podsumowuję całą serię, choć oczywiście niedługo doczekamy się 6 jak w przypadku wszystkich wielkich hitów:D
W pełni się z Tobą zgadzam. Uwielbiam jedynkę i piątkę. Dwójka mogła być. Trójka-słabizna, czwórka-tragedia, "Rocky Balboa"-dno i metr mułu.
Chociaż lepiej by było jakby Sylwek uśmiercił Rockiego w tej części-tak jak zamierzał. Byłoby to doskonałe zakończenie. Zamiast tego dostaliśmy kolejną, ckliwą do bólu część.
Jedynka to świetny film. Dwójka była beznadziejna, powtórka z rozrywki. 3 i 4 jeszcze ujdą. 5tka niezła, nie jest wtórna i ma coś z ducha jedynki, tak samo ostatnia część. I tak zresztą poza jedynką reszta to odgrzewane kotlety, choć trzeba przyznać, że ogląda sie przyjemnie. Jednakże tylko jedynka daje prawdziwego kopa emocjonalnego. Po tym filmie człowiek zaczyna wierzyć w siebie i podbudowywać sie wewnętrznie.