PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9190}

Rocky

7,7 199 684
oceny
7,7 10 1 199684
8,1 28
ocen krytyków
Rocky
powrót do forum filmu Rocky

• Nie dam rady.
• Co?
• Nie dam rady go pokonać.
• Apolla?
• Tak.
• Byłem tam, pochodziłem sobie, porozmyślałem.
Kogo chcę oszukać? Nie sięgam mu do pięt.
• Co zrobimy?
• Nie wiem.
• Tak ciężko pracowałeś.
• To nieważne, bo i tak przedtem byłem nikim.
• Nie mów tak.
• Daj spokój, Adrian. To prawda. Byłem nikim.
Ale to też się nie liczy.
Bo tak się zastanawiam...
Tak naprawdę nie liczy się, czy przegram walkę.
I nieważne, czy ten facet rozłupie mi łeb.
Bo ja tylko chcę wytrzymać do końca.
Nikt nigdy nie wytrzymał z Creedem do końca.
A jeśli ja wytrzymam do końca
i wciąż będę stał, gdy zabrzmi gong,
to po raz pierwszy w życiu będę wiedział,
że nie byłem tylko kolejnym dupkiem z okolicy.

GENIALNE!!!
Poza tym to tak zachowuje się żona w trudnych momentach: nie pyta bo? po co? na pewno? etc...
Świetna scena i dialog a w kontekście tych naszych pedałów, którzy nie dają rady na zawodowym ringu, to powinno być puszczane im zamiast treningów, bo te żadnych rezultatów nie dają.
Zobacz wczoraj Wawrzyk - strach w oczach, migrena i sraczka już przed gongiem. I takich mamy "mistrzów"....
Rocky to świetny film!!!

ocenił(a) film na 10
turtom

Zgadzam się. Ta scena jest absolutnie genialna. W tych kilku zdaniach pokazane jest o co w tym filmie tak naprawdę chodzi.
Co do samych rewelacyjnych bohaterów w tym filmie, to nie chcę mi się pisać znowu tego samego, więc zacytuję sam siebie:
"Rocky to przede wszystkim kamień milowy dla gatunku. To na jego bazie powstawały i powstają wszystkie inne. Jednocześnie film wykracza poza standardy które sam stworzył. Najistotniejszym odrzuceniem konwencji (którą sam tworzył:)) jest strącenie bohaterów z piedestału. W filmie nie mamy ani tych dobrych ani tych złych. Mamy po prostu zwykłych ludzi. Takich z krwi i kości. Weźmy na początek pozytywnych bohaterów. Teoretycznie powinno ich być trzech: Rocky, Adrian i Mickey. Rocky to niemalże antybohater. Po pierwsze jest mało inteligentny. I nie mamy tu cudownej metamorfozy. Rocky taki po prostu jest. Jego własne słowa o tym że nie jest zbyt rozgarnięty są jak najbardziej prawdziwe. Jest to zwykły chłopka z dużym "serduchem". Tym serduchem również walczy. Bo i samych umiejętności nie ma zbyt wiele. Widz nie jest karmiony żadnymi tandetnymi bajkami o brzydkim kaczątku. Tak samo jest w przypadku Adrian. Pozostaję ta szarą myszą do samego końca. Mickey natomiast trenuje Rockyego tylko dlatego że dostał szansę walki o pas. Nie mamy żadnego nawrócenia. Tak samo jest w przypadku tych "złych". Apollo jest co prawda arogancki ale jest również wielkim bokserem. Jego umiejętności nie są nigdy kwestionowane. Ma tez wielkiego ducha sportowego i ani przez chwilę nie zamierza się poddać. Jego trener to wzór profesjonalisty.
Właśnie na tym głównie polega magia tego filmu. Na autentyczności. Pokazuje bohaterów z którymi można się utożsamiać. Nawet sama końcówka jest rewolucyjna. Praktycznie niespotykana. Końcówka która pokazuje co było w tym wszystkim tak naprawdę ważne. Która pokazuje o czym był ten film. Nie o walce na ringu, a właśnie o walce człowieka ze samym sobą. Ze swoimi słabościami, kompleksami. Właśnie dlatego tak inspiruje.
Na zakończenie muszę zaznaczyć iż wszystkie moje opinie dotyczyły tylko i wyłącznie części pierwszej. Kontynuacje pomimo iż dobrze zrealizowane, są już filmami sztampowymi."

P.S. Dziwne ale przechodzą mnie ciarki nawet jak ten dialog czytam:) To się nazywa dobry scenariusz.

ocenił(a) film na 10
MishaPl

Dodać do tego spokojną muzykę Billa Contiego, lub muzykę ze sceny walki i mamy mistrzostwo. Prostota i prawdziwość Stallona zadecydowały o geniuszu filmu. Jedynie przykre że zepsuli to następnymi częściami z kiczowatą IV i V częścią na czele.

ocenił(a) film na 10
MichaelCorleone

Nie do końca się zgodzę. Nie można odbierać komuś zasług ze względu na inne dokonania. Każdy film trzeba traktować osobno.
Muzyka Contiego to jeden z najlepszych soundtracków w historii kina. Dorzucić można jeszcze rewolucyjny montaż (w scenach treningu), który stał się nieodzownym kanonem w tego typu produkcjach.

ocenił(a) film na 10
MishaPl

ale powinni poprzestać na części pierwszej, wtedy legenda byłaby jeszcze bardziej żywa, młody Stallone, genialny nowatorski scenariusz, wspomniana scena treningu i wkońcu 3 oscary. Potem było już gorzej. I część jest najwybitniejsza i powinna być jedyna.

ocenił(a) film na 10
MichaelCorleone

Prawda jest taka że w zdecydowanej większości filmów powinni poprzestać na pierwszej części. Do dobrych filmów zazwyczaj nic nie trzeba dokładać. Często też kontynuowane wątki przestają być logiczne. Przykładem tego może być Terminator 2. Genialna kontynuacja, sequel dorównał pierwowzorowi. Tylko aby T2 w ogóle był możliwy to Cameron musiał zmienić koncepcję pojmowania czasu, przez co gdy chcemy go łączyć z pierwszą częścią to trochę się gryzie (oczywiście akurat w tym przypadku nie mam pretensji).
Tylko sęk w tym że o kontynuacji zazwyczaj decyduje aspekt finansowy. Dlatego jest to nie do uniknięcia.

ocenił(a) film na 10
MishaPl

Część II Ojca Chrzestnego także jest dla mnie lepsza od pierwowzoru, szkoda tylko że tak rzadko kolejne epizody utrzymują poziom oryginału. Pomijając te fakty Stallone stworzył jedną z najprawdziwszych i autentycznych postaci w historii kina, która wzrusza i inspiruje. Czy znajdzie się taki Rocky na Władimira Kliczke? Życie co prawda to nie film, ale może chciałbym by tak było jako entuzjasta boksu. Polecam walkę wieczoru Lebiedieva z Jonsem, która nawiasem mówiąc miała miejsce po feralnej porażce Wawrzyka z Povietkinem. Piękny pokaz bohaterstwa i hartu ducha, do tego z potworną kontuzją oka.

ocenił(a) film na 10
MichaelCorleone

Oczywiście zdarzają się wyjątki (jak od każdej reguły). Akurat w przypadku Ojca Chrzestnego lepsza jest dla mnie część pierwsza ale nie zmienia faktu że kontynuacja była bardzo udana.
Fanem boksu nie jestem - kompletnie się na tym nie znam. Ale ciekawą walkę zawsze z przyjemnością obejrzę.

ocenił(a) film na 9
MichaelCorleone

Jest tylko kilka przykładów, gdzie sequel dorównuje pierwszej części,
jeśli jedynka była bardzo dobrym filmem :
Ojciec chrzestny 1972 imdb 9,2
Ojciec chrzestny 2 1974 imdb 9,0

Star wars - Nowa nadzieja 1977 imdb 8,7
Star wars - Imperium kontratakuje 1980 imdb 8,8

Obcy 1979 imdb 8,5
Obcy 2 1986 imdb 8,4

Terminator 1984 imdb 8,1
Terminator 2 1991 imdb 8,5

Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej arki 1981 imdb 8,5
Indiana Jones i ostatnia krucjata 1989 imdb 8,3

Władca pierścieni - Drużyna pierścienia 2001 imdb 8,8
Władca pierścieni - Dwie wieże 2002 imdb 8,7
Władca pierścieni - Powrót króla 2003 imdb 8,9

returner

Dodałabym jeszcze filmy o Harrym Callahanie:

Brudny Harry 1971 7,7
Siła Magnum 1973 7,7
Strażnik Prawa 1976 7,4
Nagłe zderzenie 1983 7,4
Pula Śmierci 1988 7,3

returner

Władca pierścieni - Dwie wieże nie jest sequelem !
Tak jak i Władca pierścieni - Powrót króla.

ocenił(a) film na 9
MichaelCorleone

A ja uwielbiam wszystkie części poza V. Oczywiście - jedynka jest jedyna i niepowtarzalna, dwójka jednak niewiele jej ustępuje. Trójka to trochę inna historia - roki przestał być ociężały i ciapowaty (Stallone po operacji plastycznej twarzy) - są jednak plusy - genialny "skrót dalszej kariery w formie teledysku, walka z Hulkiem Hoganem, gorycz porażki, śmierć Mickeya, powrót Apolla jako trenera - niewiadomy do końca wynik ponownego rewanżu utrwalonego na obrazie...Czwórka - fantastycznie kiczowata - rewelacyjne odzwierciedlenie czasów "zimnej wojny" z pierestrojką w tle + genialny soundtrack - właściwie cały film to jeden wielki videoklip...Nad piątką spuszczam litościwie zaslonę milczenia, ale Rocky Balboa to majstersztyk - genialny comeback Sylwka po latach - pełen sentymentalizm - nie zliczę ile łez uroniłem w trakcie wielokrotnych projekcji + rewelacyjna inspiracja powrotem Foremanna....Sorrki - ale te filmy to legendy mojej mlodości - ze wzruszeniem wspominam czasy późnej podstawówki i liceum (wtedy nie było jeszcze gimnazjum) i pierwsze "wideło" czyli odtwarzacz VHS firmy Sanyo który zagościl pod moim dachem...

ocenił(a) film na 10
MishaPl

Nic dodać, nic ująć !!

ocenił(a) film na 10
turtom

Dla mnie kluczowe jest tutaj pytanie Adrian: 'Co robimy?' Bardzo spokojne.
Ok, nie będziesz walczył... ale co dalej?
I Rocky zbiera po mału siły. No bo faktycznie - co dalej? Znowu dać po mordzie komuś w zaułku dla mafii?...

ocenił(a) film na 9
turtom

Tak, ten dialog to także jeden z moich ulubionych. Bardzo prawdziwy, i jednocześnie motywujacy do podjęcia wyzwania, niezależnie od dziedziny.

Znakomita jest też sama scena pojedynku, kiedy w tle wchodzi muzyka- aż czuć z ekranu determinację Rockyego, i jego pewność, że podała zadaniu. Ilekroć oglądam ten fragment, mam ciary na całym ciele.

ocenił(a) film na 10
turtom

W lutym w Alabamie Wawrzyk znów będzie obsrany :p

Pawuloniasty

Hej. odpisuję po czasie, ale dzięki temu już wiadomo, że Wilder naszego "mistrza" nie znokautuje. Bo ten geniusz Wawrzyk został właśnie złapany na dopingu i po walce... Co za kloc!

ocenił(a) film na 10
turtom

No. Dał dupy po całości.

ocenił(a) film na 10
turtom

Przyłączam się!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones