Standardowa opowieść o umieraniu i przemianie, jaka wywołuje ona u tych, którzy pozostają. Oglądając "The Perfect Son" trudno oprzeć się nieco cynicznej myśli, iż dobrze mieć brata geja umierającego na AIDS, bo dzięki temu można samemu zacząć lepiej cenić życie.
Choć zbyt stereotypowy jest jednak w nim pewna doza uczuć, a gra aktorska pozostaje na przyzwoitym poziomie, dzięki czemu obraz choć przeciętny daje się obejrzeć bez większej irytacji.