PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556373}

Rok przestępny

Año bisiesto
5,2 2 105
ocen
5,2 10 1 2105
Rok przestępny
powrót do forum filmu Rok przestępny

A ja polecam...

ocenił(a) film na 7

... ale tylko Tym, którzy będą w stanie go zrozumieć :-) Odnoszę wrażenie, ze większość osób wypowiadających się na temat tego filmu zupełnie go nie zrozumiała. Otóż na film nie należy patrzeć przez pryzmat odgrywanych w nim scen seksualnych. Seks jest tylko narzędziem do wywołania refleksji na temat szczęścia, sensu życia a przede wszystkim wartości życia człowieka... Główna bohaterka jest tak pogrążona w depresji, iż w jej własnych oczach jej własne życie nie ma absolutnie żadnej wartości - do tego stopnia, że radość sprawia jej fakt, iż ktoś mógłby nadać jej życiu sens zabijając ją podczas sadystycznych praktyk (wtedy jej życie byłoby "użyteczne" - choćby użyteczność ta miała polegać jedynie na zadowoleniu sadysty). Paradoksalnie jednak sadysta "poddaje się" (nie przychodzi), gdy dochodzi do niego, że dziewczyna jest bardziej porąbana niż on. Mnie się film podobał. Uważam, że ma sobie, wbrew pozorom, dużo głębi. Żal mi osób, które oglądając go były w stanie zauważyć jedynie seks.

ocenił(a) film na 8
margoth81

Zgadzam się z każdym słowem.

ocenił(a) film na 7
Nouredine

I ja również podpisuję się pod tym;-)

ocenił(a) film na 7
dickensa_filmweb

ja również!Dla mnie to dobry film

margoth81

Jak można polecać film osobom , które będą w stanie go zrozumieć?? Przecież nie można stwierdzić tego z góry, najpierw trzeba obejrzeć!!!

ocenił(a) film na 7
margoth81

I ja również podpisuję się pod tym;-)

ocenił(a) film na 7
margoth81

http://tylkokino.blox.pl/tagi_b/79158/Monica-del-Carmen.html Tu jest dość dobra recenzja jak sądzę

ocenił(a) film na 6
margoth81

Myślę, że seksualność jako sfera najbardziej intymna i schowana przed obcymi - może mieć i takie oblicze. Ludzie mniej lub bardziej świadomie eksperymentują ze sobą i innymi. Film nie jest efeciarski, ale da go się obejrzeć, nie wzbudza - mimo tematu - odruchu wymiotnego. Na pewno się nie nudziłem, na pewno też mnie nie podniecił.

ocenił(a) film na 2
margoth81

Ja niestety do żadnych ciekawych wniosków i rozmyślań po obejrzeniu filmu nie doszedłem. Może dlatego, że na ekranie widzimy w zasadzie jedynie pogłębiającą się nienormalność. Nie widzimy normalności. Z dużo lepszymi przemyśleniami na temat pchania się ludzi w sado/maso czytywałem (choć nic specjalistycznego)
Nie potrafię również współczuć takim bohaterom. Jej wybór, jej decyzja, jej sprawa. Współczuł bym jej gdybym widział, że ktoś ją krzywdzi. A że sama siebie krzywdzi... jej prawo.

ocenił(a) film na 7
addam23

Problem w tym, że to nie jest wybór, osoby po traumatycznych przeżyciach, nie potrafią tworzyć normalnych związków.
Tak czy inaczej i ja mam mieszane uczucia, kiedy patrzę na główną bohaterkę. Ma za sobą trudną przeszłość, niech będzie, ale z drugiej strony obserwuje przez okno młodą parę i starszych ludzi, marzy o miłości, a jednocześnie sypia z przypadkowymi mężczyznami, o których nawet nie wie, jak mają na imię. Mało tego, czeka na jakiś gest z ich strony, bo wyraźnie widać, że jest jej przykro, kiedy okazuje się, że jedyna rzecz jaką mają jej do powiedzenia to 'podaj spodnie'.
Moim zdaniem każdy w miarę inteligentny człowiek, nawet pogrążony w depresji, zdaje sobie sprawę, że nie tędy droga. Poza tym motyw ojca.. Są dwa zdania w filmie, które świadczą o tym, że bohaterka mogła zostać przez niego zgwałcona, raz, kiedy mówi, że po przeprowadzce czuje się bezpiecznie i drugi raz, kiedy mówi, że w dzieciństwie uważała ojca za dobrego człowieka. Utrata dziewictwa w wieku 12 lat o niczym nie świadczy, mogła to zrobić z kimś innym, zaznaczenie daty śmierci ojca w kalendarzu na czerwono taka samo może oznaczać co innego, więc nie do końca rozumiem, dlaczego uparcie chcecie interpretować film według pewnego schematu. Sami twórcy są dość oszczędni, nie podają zbyt wielu informacji, ale czyje zdjęcie stoi przy łóżku głównej bohaterki? Czy nie przypadkiem ojca? I dlaczego ono tam stoi, skoro niby tak bardzo ją skrzywdził? I co oznacza ta maszynka, którą ona się bawi, goli, i którą trzyma obok świętych obrazków, co widać, gdy się modli? Zaraz ktoś mnie zakrzyczy, ale czy nie można powiedzieć, że film opowiada o kobiecie zwyczajnie chorej psychicznie? Nie pasuje to do ambitnych interpretacji, ale ja myślę, że śmiało można.
Mimo wszystko film oceniam na plus, samotność ukazano w nim w doskonały sposób.

ocenił(a) film na 2
Venus_Vulgivaga

Jedni mogą po pewnych przeżyciach, inni nie mogą po 'mniejszych'. Nigdy tak na prawdę nie da się stwierdzić kto okazał się za słaby, a kto tylko za słabo się starał/
Problem tego filmu tkwi w tym, że o tym co bohaterkę spotkało nie wiemy nic. Trudno w ogóle więc przejmować się jej losami.
Nawet sam problem samotności, bez pokazania szerszego kontekstu, trudno aby kogoś poruszał. Nie widzimy przecież na ile ta samotność to jej wybór, konsekwencja jej działań i jej 'zamałostarań'.
Można sobie domniemywać, że molestowała ją cała rodzina dalsza i bliższa, i w ogóle pół miasta.... Tyle że przesłanki ku temu są niewielkie.

ocenił(a) film na 7
Venus_Vulgivaga

Troche pozno pisze ale i tak niewiele sie dzieje na forum tego filmu :P Owa maszynka nalezala do ojca, wspomina o tym brat w jednej z koncowych scen. Moze ojciec ja traktowal niezbyt ludzko, ze tak rzekne, po jego smierci brakowalo jej sadystycznych popedow z jego strony stad zdjecie przy lozku czy owy kult maszynki, a zakonczenie swojej smutnej egzystencji wybrala w rocznice smierci ojca. pozdro

Venus_Vulgivaga

Podobają mi sie spoztreżenia. Dla mnie jest to film w którym podgladajać bohaterkę jedynie domyslamy sie róznych rzeczy i kazdy moze sie domyslac na swój sposób. Wiecej to sobie na blogu HaremBDSM opisałem jak ktoś chce to znajdzie i poczyta.

ocenił(a) film na 9
addam23

O matko, jak ty niczego nie rozumiesz... to jest następstwo jej traumatycznych przeżyć i bardzo normalne, bo zwyczajowe, często spotykane u kobiet zgwałconych. one nie mają poczucia własnej wartości, upatrują jej tylko w służeniu innym, byciu posłuszną. prawie jak syndrom sztokholmski. to jest dramat tych kobiet. ale film daje nadzieję na lepsze. ma pozytywne zakończenie.

ocenił(a) film na 6
margoth81

Wszystko ok Margoth, tylko ja również nie potrafiłem jakoś współczuć bohaterce, jakby jej nieobecność i apatia przerzuciła się na mnie. Oglądałem ją jak ślimaka zamkniętego w słoiku, który czasem śmieszy swoim zachowaniem, czasem zaciekawia ale też generalnie nudzi (jak się zwinie do skorupki). Nie wiem czy to wina aktorstwa czy wizji reżysera, ale wygaszenie z emocji postaci podziałało też wygaszająco na mnie jako widza. Ekspresja opuchniętej twarzy głównej bohaterki nie wykraczała po za naśladowanie spojrzenia zbitego psa.
I było tak: Bije ją - ona na to: "Aj!" - jego to podnieca i jeszcze raz ją bije - "Aj!" - przerwa - nowy kadr. Ślimakowo -werystycznie.
Oczywisty mimowszystko motyw z ojcem jako źródłem depresji - wyświechtany: bo jak ludzie poskręcani psychicznie to musi stać za tym trauma, żeby zabrzmiało to bardziej dosadnie powiem to w dosadnie brzmiącym języku: "Ein Traum must sein". A, że nie musi pokazał von Trier choćby w "Melancholii".
Z drugiej strony znalazło się też troche smaczków jak choćby "wyśnione" życie bohaterki, rytualne przygotowywanie samobójstwa i in.
Jedyne co mnie zaintrygowało to płacz po niedokonanym/ niespełnionym "obrzędzie". Jak myślicie z żalu, że nie wyszło (a jej ewidentnie nie wyszło nic) czy z radości, że nie wyszło (a nowemu życiu przyświeciło nowe "marcowe" słońce z kalendarza)??

ocenił(a) film na 8
Targrash

A mnie jakos sie wydawało,że ten facet popełnił samobójstwo i dlatego nie przyszedł..Ja to zrozumiałam tak,że on sobie jakoś zdał sprawe co narobił z jej psychiką i tego "nie uniósł"..A może to tylko moja interpretacja i wyobraźnia?:))

ocenił(a) film na 10
Nouredine

Bardzo ciekawa interpretacja :) Być może tak było, ale tego się nigdy nie dowiemy...

Nouredine

@Nouredine
Dokładnie tak samo pomyslalam, UWAGA SPOILER... Jak Laura opowiada jemu co chcialaby aby z nią zrobil i wtedy pada jego wzrok - wzrok przerazenia. Tak jakby uswiadomil sobie dopiero teraz, jaką krzywdę wyrządził tej kobiecie, ponizając ją podczas stosunku az wreszcie ona sama zaczela sie na to godzic aby go nie stracic.

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 4
costamcos123

Tak, tak. Pewnie się pociął z rozpaczy jakim jest brzydkim panem?
A może nie przyszedł bo chciała więcej niż on sobie wyobrażał?

Jaho63

To byloby najłatwiejsze zakonczenie a zakonczenie jest zakonczeniem otwartym wiec widz moze sobie interpretowac koncowke na jakikolwiek sposob tylko chce.

ocenił(a) film na 4
ocenił(a) film na 4
Targrash

A propos tego płaczu - może dlatego, że znów została sama? Przecież z tym mężczyzną była dlatego, że jedynie on kontynuował znajomość z nią. Wszyscy poprzedni byli tylko na jeden raz. To nie ona go wybrała (w czasie tych wszystkich pokazanych spotkań była bierna), to on zdecydował się na nią - z wiadomych względów. Ona właściwie ofiaruje mu jedyną rzecz, dzięki której - jak sądzi - jest w stanie go zatrzymać. A on cóż... można by ironicznie stwierdzić - nie docenił tego. A może właśnie zwerbalizowanie tych jego pragnień uświadomiło mu, jak blisko jest jest krawędzi. W każdym bądź razie ofiara została odrzucona. W pewnym sensie upokarzające.

ocenił(a) film na 6
bekute

Dla mnie to był płacz oczyszczający. Kobieta osiągnęła dno dna i zdała sobie sprawę, że nawet ofiara z jej ciała, życia nie dała jej poczucia, że ktoś to powiedzmy "doceni", że ktoś tą ofiarę przyjmie i spojrzy na nią pozytywnie (bo załóżmy, że jemu sprawiłaby przyjemnośc). Facet nie był jednak mordercą, a jedynie dewiantem, więc kobieta wg mnie tym płaczem oczyściła się z tej przeszłości, coś zrozumiała i może zbierze się w sobie. W końcu dostała z powrotem pracę itd...

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

Dostała możliwość pracy, jednak odrzuciła ją, wymyślając historię o wyjeździe do Szwajcarii. Postawiła wszystko na jedną kartę, myśląc, że ostatni dzień lutego będzie jej ostatnim, jednak nie wyszło to po jej myśli, i została bez niczego, poza bratem.

ocenił(a) film na 6
truegod

Smutne.

ocenił(a) film na 7
Targrash

Ona po prostu nurza się w kałuży/stawie/oceanie/(...) własnych przeżyć... Jest autentyczna w tym "przeżywaniu", nic więc dziwnego, iż nie potrafi stanąć z boku i ocenić tego "racjonalnie". Chyba, po prostu, całkowicie daje nieść się emocjom - i nie liczy na jakiekolwiek współczucie?

ocenił(a) film na 7
margoth81

To dobry film, jednak bardzo mocny i ciężki. Trzeba być niezwykle odpornym psychicznie, aby docenić wartość i przesłanie jakie niesie, ponieważ niektóre obrazy są drastyczne i przerażające. Nie ukrywam, że momentami odwracałam głowę w bok z przerażenia, ale mimo wszystko uważam, że film niesie wartość i wymowę potrzebne współczesnemu człowiekowi. Tylko trzeba odpowiednio podejść do tematu.

margoth81

Będą SPOILERY.

Wydaje mi się, że ludzie stracili dzisiaj zdolność do adekwatnej do tego, co widzą, oceny przemocy. Niewiele osób krytykuje wymyślne sceny śmierci w którejś z kolejnych części "Piły", czy innej serii gore, ale kiedy przemoc służy w filmie erotycznej przyjemności - to z miejsca staje się "pornografią dla sadystów i masochistów". W filmie seksu jest niewiele, zresztą te sceny, które są, są niezbyt szokujące. No, może jak dla kogo, bo także z mojego seansu (na którym było w sumie 8 osób) jeden facet dość ostentacyjnie wyszedł po scenie oddawania moczu na kobietę. Ale umówmy się - żadnych ekstremów w filmie nie oglądamy. Do ekstremum nie dochodzi, bo facet okazuje się mieć jednak hamulce, które nie pozwolą mu na zabójstwo.

Przede wszystkim film jest bardzo dobrym dramatem o nieszczęśliwej kobiecie, której - jak można się domyślać, bo nigdy nie zostaje to powiedziane wprost - ojciec zniszczył życie, kiedy zgwałcił ją w wieku dwunastu lat. No, przynajmniej ja tak rozumiem jej motywację chęci uczczenia czwartej śmierci ojca (ale pierwszej "dokładnej", bo zmarł on 29 lutego) swoją własną śmiercią. Kobieta nie chce powiedzieć, z kim straciła dziewictwo, pod koniec filmu mówi w scenie rozmowy z bratem, że kiedy była mała, uważała, że ojciec jest cudowny (najwidoczniej później zmieniła zdanie, skoro używa czasu przeszłego), poza tym nie do końca wiadomo, dlaczego wykradła z domu ojcowską maszynkę do golenia, która - oprócz tego, że służy jej do depilacji nóg i miejsc intymnych - ma być także jednym z narzędzi jej śmierci.
Film dość przejmujący. Zakończenie dwuznaczne. Przeżyła, ale czy nie spróbuje zginąć ponownie za 4 lata? Wygląda, że się uśmiecha do tego słoneczka (!) na kalendarzu, ale wiadomo, że jej uśmiech może niewiele znaczyć. Ma go "na zawołanie", kiedy udaje szczęśliwą przed bratem albo w rozmowach przez telefon z matką. Albo kiedy ściemnia szefowi, że wyjeżdża do Szwajcarii. Ja bym powiedział, że to słoneczko z kalendarza jest dla niej po prostu zwiastunem kolejnych czterdziestu ośmiu miesięcy samotności i beznadziei, które będzie sobie urozmaicać wymyślanymi historyjkami o swoim życiu i przygodnym seksem. Jej płacz wygląda jak płacz rozpaczy, nie radości.

ocenił(a) film na 7
Davus

Zdecydowanie się zgadzam z przedmówcą. Również tak zinterpretowałam ten film: dziewczyna musiała być zgwałcona w dzieciństwie przez ojca. W pewnym momencie, podczas rozmowy z bratem mówi ona nawet, że "to Twój ojciec", a nie ich wspólny, czyli tak jakby się do niego nie przyznawała.
Co do finałowego uśmiechu to może nie należy do końca zakładać, że historia kołem się potoczy i dziewczyna wróci do swojego dawnego życia. Może fakt, że nie została zabita podczas aktu seksualnego spowoduje coś więcej, będzie słupem granicznym. To optymistyczne wyjście, jednak lepiej widzieć, że coś się zmienia na lepsze. Ja daję jej szansę na zmianę.

Davus

Ja rownież uważam, że to dobry film. Jedna uwaga co do opisu filmu - jak dla mnie ten romans, w który wdała się bohaterka wcale nie był destrukcyjny, a raczej "terapeutyczny" - (spoilery, spoilery) dzięki tej relacji otworzyła się przed kimś kto wydawał jej się bliski, wyrzuciła tę całą nienawiść jaką do siebie miała (taki wydźwięk dla mnie miała jej propozycja morderstwa, również jej słowa "i tak nikt nie zauważy" wiele mówiły o tym, że czuje się niekochana i niepotrzebna.) W gruncie rzeczy było mi szkoda tej babeczki - starała się udawać przed innymi, że wszystko jest w porządku (rozmowy tel.) a tak naprawdę miała bardzo poranioną duszę. Na pierwszym spotkaniu z tym facetem nawet trudno jej było podać swoje imię (znając jej wcześniejsze doświadczenia, prawdopodobnie nie wierzyła że ktoś może się nią interesować poza łóżkiem). Było mi jej żal za te gorączkowe przygotowania do kolejnych wizyt, za niepowodzenia w pracy, za to że musiała niańczyć brata i mieszkała w ruderze. Reżyserowi udało się świetnie pokazać tragikomiczny wymiar ludzkiej egzystencji, banalności i szarzyzny życia, marzeń o "wielkim uczuciu" etc. To wy tym filmie jest chyba najbardziej uniwersalne. Ale tak jak pisałam wcześniej; mam wrażenie, ze po tym związku stała się silniejsza, zdała sobie sprawę ze swoich emocji, nawet to, że w jednej z ostatnich scen przewraca kartkę kalendarza na kolejną stronę ze słoneczną fotografią, przemawiałoby za taką interpretacją. Naprawdę dobrze wykreowana i autentyczna postać gł. bohaterki , sugestywny klimat filmu (troszeczkę kojarzył mi się z argentyńskim filmem "Niespodziewanie") i przede wszystkim piękna opowieść o uczuciach. W każdym razie "Rok przestępny" to obok filmów Inarritu kolejny dobry powód do zainteresowania się meksykańskim kinem. Polecam :)

ocenił(a) film na 4
margoth81

Świeżo po obejrzeniu - zdecydowanie... nieprzyjemny i przygniatający. Dałam 4, kierując się tylko odczuciami estetycznymi, bo jeżeli chodzi o formę, to jest adekwatna do treści, więc nie ma się co rzucać. Brudne, szare i obrzydliwie ponure - jak życie bohaterki.

ocenił(a) film na 3
bekute

zgadzam się! i pomyślalem że życie bohaterki to dzisiejszy świat! to dzisiejsi ludzie, którzy oszukuja samych siebie, ktorzy dla bliskości są w swojej strasznej samotności zrobić tak dużo aby byc choc na moment zauważonym

ocenił(a) film na 9
margoth81

Zgadzam się. Film jest przejmująco smutny i ukazuje prawdziwe życie wielu kobiet, czyli samotność, jest przez to odmienny od wszystkich filmów które powstaja w dzisiejszych czasach, w których wszyscy sa szczęśliwi, kobiety są piękne, bogate i zabiegane. Film jest przez to bardzo głeboki i nakłania do wielu refleksji. Główna bohaterka jest całkowicie sama i zrobi wszystko i zgodzi sie na wszytsko aby ktoś przy niej był. Z jednej strony szokujące jest to w jaki sposób zachowuje sie po tym co robi jej ten mężczyzna ale wraz z rozwojem filmu zaczyna się ja zrozumieć. Zatem zdecydowanie polecam ten film, ale nie wszytskim, ponieważ myślę że nie każdy jest w stanie go zrozumieć. Aha chciałam jeszcze dodać że kompletnie nie zgadzam się z klasyfikacja tego filmu jako erotycznego, moim zdaniem erotyczny film to "Dzika orchidea" czy "9 i pół tygodnia", w których seks jest motywem przewodnim i jest pokazany w sposób romantyczny i erotyczny; tutaj film raczej zniechęca do czegokolwiek z nim związanego.

margoth81

Mnie najbardziej w tym filmie ujęło to jak ona patrzyła na sąsiadkę i jej chłopaka. Przypuszczam, że nie mieściło jej się w głowie jak można razem siedzieć przed telewizorem, gadać o wszystkim, być z kimś (nie tylko fizycznie), nie dając nic w zamian (ciała); jak można kochać kogoś za to tylko że "jest", po prostu. I zazdrościła...Ona była nauczona, że nie ma nic bezinteresownie.
Ogólnie film jest naprawdę dobry. Pokazuje, że pod tą całą "fizycznością" jest dramat życia głównej bohaterki zmuszający do współczucia i refleksji

margoth81

..a co tutaj jest do rozumienia. ojciec ją zgwałcił, dziewczyna w rozpaczliwy sposób próbuje załatać w swoich emocjach wielką dziurę, z błędnego koła samotności próbuje się uwolnić za pomocą śmierci. nie ma tutaj co rozumieć, bardziej chodzi o to żeby poczuć pustkę emanującą z każdego zakątka życia tej dziewczyny

ocenił(a) film na 5
margoth81

No i bądź tu, człowieku, mądry. W zwiastunie mamy 'to nie jest film o miłości' i 'to nie jest fim o sadomasochiźmie'. No więc odsiejmy z tego filmu jedno i drugie. Co zostaje? No właśnie to jest ten problem, że w zasadzie nic. Zlinczujcie mnie za to, ale scenariusz specjalnie kupy się nie trzyma. Mamy pustą, wypaloną dziewczynę, żyjącą od nocy do nocy, zadowalającą się przelotnym seksem, wypaloną do tego stopnia, że te godzinne znajomości jej nie przeszkadzają. Dobra, ok. Banał. Spotyka faceta, który jest nią bardziej zainteresowany, lecz ma jedną drobą wadę (ale czy aby na pewno to wada...?), jest sadystą. Może nie jakimś tam wielkim, ot, po prostu lubi podduszać partnerkę podczas zabaw łóżkowych. Niech będzie, akcetuję. Zaczyna jej się to podobać. Hm, to film, załóżmy, w porządku. Zaczyna jej się podobać do tego stopnia, że postanawia popełnić samobójstwo (bo jak inaczej to nazywać?) podczas aktu seksualnego równo cztery lata po śmierci ojca, który prawdopodobnie zgwałcił ją, jak miała 12 lat. Dziękuję, ja wysiadam. To już nie ma najmniejszego sensu. Po co jej ta śmierć, kiedy znalazła w końcu namiastkę szczęścia? Dlaczego akurat w rocznicę śmierci ojca? Że to niby taka alegoria, że ojciec gwałcąc ją spowodował jej śmierć mentalną, dlatego ona spowoduje fizyczną w ojcowską rocznicę? Nie, to nie trzyma się kupy. Wcale daleko scenariuszowi do bardzo dobrego poziomu nie było, jednak gdzieś ktoś przekombinował i wyszedł multiinterpretacyjny bełkot. Dobra, narzekania tyle, teraz coś pozytywnego. Zdjęcia? Jak najbardziej na plus. Gra aktorska? Również na poziomie. Ta rozdmnuchana erotyka? Bardziej seksem w dzisiejszych czasach, i to znacznie bardziej wulgarnym i wyuzdanym (w "Roku.." jakby na to nie patrzeć erotyka jest bardzo subtelna i delikatna), epatują popowe teledyski. I cudowna muzyka, szkoda, że tylko podczas intra i napisów. Aż chciałoby się więcej tego posłuchać. Podsumowując według mnie przede wszystkim w scenariuszu był brak potencjału do pokazania czegoś więcej, przez co film sporo traci. Mimo wszystko obejrzeć można, odruch wymiotny się nie pojawi, a może i spowoduje zauważenie w pobliskim otoczeniu podobnej wypalonej duszyczki, której można pomóc.

Kruczysko

Decyzja o popełnieniu samobójstwa jest aktem niezgody na dotychczasowe życie, próbą wyrwania się z tego piekła. Kiedy mężczyzna nie przyjdzie bohaterka rozpocznie nowe życie przekładając kalendarz na następny miesiąc. Pytanie czy będzie potrafiła rozpocząć od nowa jest pytanie otwartym. Jej wola takiego rozpoczęcia jest.
Na marginesie strasznie dołujący film o godzeniu się na rzeczy wbrew sobie, na rezygnację z siebie.

ocenił(a) film na 6
margoth81

Masz rację seks jest w tym filmie uzupełnieniem tematu. A tematem jest tak ogromna samotnośc, która doprowadza do totalnego poniżania samej siebie, do oddania wszystkiego, dokładnie wszystkiego, byle ktoś wykazał zainteresowanie większe niż na jedną noc. Strasznie to smutne. Uważam, że seksu nie musiało być aż tyle, ale w sumie jak inaczej tak dosadnie pokazac oddanie w imię pozornego oddalenia od samotności... Spoiler... Ucieszyło mnie zakończenie, dawało nadzieję na coś nowego...

ocenił(a) film na 5
margoth81

Zgadzam się ale... ocena niska.

ocenił(a) film na 9
margoth81

... kiedy byłam dzieckiem ... myślałam, że tata jest najlepszym człowiekiem na świecie a ten ''najlepszy człowiek na świecie'' dokonał gwałtu na własnej córce kiedy miała 12 lat - straszny dramat dziecka ! Ucieczka do dużego miasta nie goi powstałej rany. Szukanie bratniej duszy, szukanie miłości nie daje pozytywnych rezultatów. Szukanie mężczyzny życia zawsze kończy się kolejnym pogłębieniem istniejącej rany - jest traktowana przedmiotowo. Stany depresyjne narastają. Półmroczne mieszkanie, samotny starzec w ciasnym ogródku za oknem, zwolnienie z pracy - beznadzieja !!! Wszystko wokół sprawia, że życie nie ma już dla niej żadnej wartości, że życie straciło jakikolwiek sens. Jedynym, dla niej, sensownym rozwiązaniem jest rozstanie się z życiem. Jako datę śmierci wybiera dzień śmierci taty, tego ''najlepszego człowieka na świecie'', który kiedy miała 12 lat stał się jej KATEM ! Wykorzystuje, w tym celu,kolejnego mężczyznę wywołując z jego podświadomości coraz bardziej sadystyczne seksualne skłonności, czego efektem końcowym ma być dokonanie morderstwa. Kończy się 29-ty dzień miesiąca lutego - roku przestępnego - rozpoczyna się nowy miesiąc - przewrócona kartka kalendarza a na niej słoneczny obraz !!! Dziękuję scenarzyście, reżyserowi, aktorom za ten piękny, chociaż okrutny, film - GRACIAS !!! Ten film jest dla mnie rewelacją 9/10 !!!...!

ocenił(a) film na 6
Szpila_1308

Piękna recenzja. Gracias :)

ocenił(a) film na 9
majkalipcowa

MIŁO MI !!! DZIĘKUJĘ !!! Chciałbym dodać jeszcze jedno - moje retoryczne pytanie: jak strasznie musi być rozszarpana ludzka psychika jeżeli w desperacyjnym kroku odebrania sobie życia nie popełnia samobójstwa tylko żebrze o poćwiartowanie jej ciała przy pełnej świadomości i otwartych oczach !!!...!?

ocenił(a) film na 6
Szpila_1308

Zostawiam to bez komentarza, bo oboje wiemy, że to był obłęd. Dla mnie jest to wręcz niezrozumiałe.

ocenił(a) film na 9
Szpila_1308

bo ona była niezdolna do jakiegokolwiek ruchu, inwencji. Np. nie poszła na terapię, żyła w kłamstwach i nieujawnianiu prawdy przez cały czas. Ona tylko dbała o to, by wszystkich wokół zadowolić, sprawiać jak najlepsze wrażenie, być dla innych. Wszystko DLA KOGOŚ. Ona nie chciała odebrać sobie życia tylko być dla kogoś wartościowa, potrzebna, ważna. WSZYSTKO DLA KOGOŚ, zapominając o sobie. Miała nadzieję, patrzyła na sąsiadów, którzy żyją razem i przecież mogła kiedyś też taki związek mieć. Zaczęła się otwierać przed tym facetem sadystą. Nie była słaba, bo dała sobie nadzieję. Bo za oknem widziała, ze można inaczej.,

ocenił(a) film na 9
Korekta

Mimo, że treść filmu postrzegamy inaczej to ocęnę wystawiliśmy jednakową czyli jakby nie patrzeć na ten film to jest on rewelacyjny - pozdrawiam !!!

ocenił(a) film na 8
Szpila_1308

też polecam tym, którzy choć odrobinę zrozumieją emocje głównej bohaterki...

margoth81

Jak ktos chce jedynie sex ogladać to są pornole... W trym filmie jest wiele wartości które skłaniają do przemysleń.

ocenił(a) film na 8
margoth81

Bardzo dobrze napisane i pozostaje się tylko pod tym podpisać :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones