Na pewno o niebo lepsze, niż "La Banda del gobbo". Tutaj film jest mocny, poważny i równie twardy co dwa główni bohaterowie-wrogowie: Komisarz Leonardo Tanzi (Maurizio Merli) i Vincenzo Moretto (Tomas Milian). Zrealizowane solidnie, ze sporą ilością pościgów, strzelanin, mordobić, ale i z pewną wymową... chyba. Nasz Tanzi wylewą sporą ilość żali wylewanych pod adresem przełożonych i systemu, dokonuje przesadnie brutalnych przesłuchań i ponoszą go nerwy, ale jego oponent jest takim sk*wyielem, żeby nie pozostawić widzowi wątpliwości co do tego, po czyjej stronie leży racja. Choć walki z hazardem i narkotykami nie popieram, to jednak stałem po stronie Tanziego. Nie znaczy to jednak, że jakoś specjalnie się wczułem, bo choć ogląda się to bardzo dobrze, to jednak w napięciu mnie nie trzymał i losy bohaterów były mi prawie obojętne, po prostu chciałem więcej akcji i tym film mnie zaspokoił.