Naprawdę sam pomysł na film z udziałem "greckiego chóru" był niezły. Kazik Staszewski po raz kolejny pokazał swój talent kompozytorsko-wokalny. Dobrze się zaprezentowali aktorzy, zwłaszcza ci bardziej doświadczeni. Ale nie, coś nie wyszło. Film na początku dobrze się zapowiada, ale z czasem staje się nudny i coraz bardziej męczący. Ostatnie pół godziny (może nawet trochę więcej) możnaby zamknąć w 5 minutach, a wtedy film nie tylko nic by nie stracił, ale nawet wiele by zyskał.