jedyne czego trochę za mało było to ten wątek miłości brata do siostry, wiadomo, że jest, ale jedyna scena w której można zdać sobie sprawę z siły tego uczucia, to ta, kiedy Dusia odwiedza Grzesia, a później on wyobraża sobie co mogłoby się wydarzyć, kiedy Dusia chce wyjść, po czym następuje prawdziwe pożegnanie itp.
To plus ciągła złość za związek z senatorem. Ale trochę za mało.