"nawiązanie" do zbrodni i kary było według mnie tutaj jakąś manifestacją intelektualną reżysera-scenarzysty, który wykorzystał to jako TŁO klasyczne (bo przecież zbrodnia... to już klasyk - literatury, a więc fabuły) do opowiedzenia pewnych problemów które nękają dzisiejsze czasy.
jak dla mnie zajebista rola Roberta Olecha. osoba, dla której ideały i zasady są najważniejsze. ale też pasują do niej wszystkie zachowania i mechanizmy nią miotające. ;] z przyjemnością (dramatyczną) oglądało się jej rozerwanie wewnętrzne i późniejsze konsekwencje.
jeśli chodzi o porównanie RC - dług, to jakoś mnie nie mierzi. dług szokował, rc nie szokuje (przynajmniej mnie). dla mnie tutaj pokazanie tak wyraziście problemów tak gigantycznych (niespełnienie, brak ideałów, zaburzenie osobowości, dożywocie i ogólne, jak to według kazika - pojebanie świata ^^) uspokaja (nie jest tak źle) lub trwoży (oszzz fuck - to już ten etap).
przemyśleń dużo. a to znaczy że film dobry. daję 8+. muzyka kazika. miodzio.