Film bardzo dobry, fajny klimat, piękne zdjęcia, muzyka, dobra gra aktorska, niby wszystko było, czekałam tylko na interesujące zakończenie i już myślałam, że domyślałam się "tego" pół godziny przed końcem, lubię w kryminałach wysilić troszkę mózg, cały czas była mowa o ojcach, od początku Rydal obserwował Chestera i wydawało się, że puentą będzie to, że Rydal jest jego synem :D ale niestety puenty nie było żadnej :/ zastanawiałam się, czy nie jest ukryta, ten tekst na końcu Chestera "przepraszam, ze Cię zawiodłem", a wcześniej rozczarowanie w relacji ojciec-syn, ale wszystko się rozmyło, nie wiadomo co takiego zrobił Rydalowi jego ojciec, nie wiadomo czy Colette coś łączyło z Rydalem, film był, a jakby go nie było, szkoda bo potencjał miał wielki, wystarczyło zaskoczyć widza ciekawym rozwiązaniem zagadki, tyle że tutaj tej zagadki raczej nie było wcale, chciwość, przypadkowe śmierci i nic poza tym :(