Już wkrótce pełne palety błyskotliwych wypowiedzi.
Metropholis, szanuje Twoje zdanie, jednak nie mogę się z nim w pełni zgodzić. Nie jestem największym fanem jego stylu kręcenia filmów, ale nie śmiem zaprzeczyć temu, iż jest w tym bardzo dużo głębi i przenośni, które dotykają odbiorcę i potrafią dać ciekawy obraz wielu aspektom życia :) Jednak rozumiem, że nie wszystkim się to podoba :)
Spokojnie, mimo pewnej wtórności, ja tez uwielbiam Malicka. Przyznam, ze w niektórych filmach kompletnie nie mam pojęcia o co mu chodzi (Drzewo życia), ale jakby nie było każdy jego film jest dla mnie naprawdę czymś wartościowym. Tak czy owak nie ma drugiego takiego reżysera jak Malick.
Co nie zmienia faktu, że pożartowac z niego czasem tez lubię :D
Mówiąc "wtórności" mam na mysli pewne podobieństwo jego filmów do siebie. Nie wtórności w sensie ogólnym. Bo jak mówiłam - drugiego takiego rezysera jak on, nie znam.
Teraz jest ich już dwóch, bo A.J. Edwards (montażysta ostatnich filmów Malicka) też zaczął kręcić. I oglądając "The Better Angels" nie można się pozbyć wrażenia, że bardzo chce być jak Malick, a autor zdjęć - Matthew J. Lloyd - bardzo chce być jak Lubezki.
Filmy Mallicka polegają bardziej na odczuwaniu.Chyba żaden jego film nie jest popychany wydarzeniami, polegają one bardziej na celebracji życia, na emocjach. Mallick gra na zupełnie innych strunach i nie rozumiem skąd się bierze stwierdzenie, ze jest jakimś filozofem albo, że próbuje nim być. Poza tym nie ocenia on swoich postaci, zawsze pozostawione są same sobie, nie mają poprzyszywanych plakietek, nieograniczone ramami fabuły. Żaden jego film nie idzie schematem, nie jest jakby to powiedzieć "ustalony", wolność twórcza, szerokie spektrum i absolutyzm. Charlie Kaufman próbował tego w Synecdoche ale jego postacie nadal są zamknięte w schemacie, nadal możemy je ocenić, a ich cechy są wyraźnie nakreślone. Nie ma czegoś takiego jak filozofia Mallicka, jego filmy są jak rzeka, płyną sobie. Dużo by pisać ale TM zdecydowanie nie da się zaszufladkować, on sam nawet nie próbuje tego robić i szczerze dziwię się ludziom którzy szukają u niego drugiego dna. Uwielbiam tego gościa.
Cenię Malicka, cenieni aktorzy, piękne zdjęcia - ale film niestety to gniot (oczywiście moim zdaniem)