dobry film o poszukiwaniu siebie i sensu życia, bardzo podobał mi sie motyw odniesienia do symboliki kart tarota. Rycerz kielichów wg terminologii tarota to ktoś kto idealizuje miłość, skupia się na poezji życia, ma nierealistyczne podejście, nie chadza schematami, świadomy nastroju,doświadcza często ich wahań, rozumiejący ból innych, zmienny w związkach. Specjalnie przywołalam ten opis, ponieważ taki własnie jest nasz bohater snujący się niczym we śnie, trącący trochę brakiem realności, bujający w obłokach. Siegnęłam po film w idealnym momencie, bo akurat niedawno zaczęłam interesować się tematyką tarota, tak więć poszczególne rozdziały miałam okazje interpretować odwołując się do symboliki kart co sprawiało mi niemałą rajdę, zważywszy na to, ze często motywy bohaterów u Malicka nie są zbyt jasne, i czasem trzeba pogłówkować się o szerszą interpretację, także miałam ułatwienie. Film może i dłuży się momentami, ale to już typowe dla tego reżysera, tak więc albo go pokochamy albo od razu stwierdzimy że kino to nie jest dla nas. Mi osobiście przypadł do gustu ten senny klimat jaki tworzy Malick w swoich filmach, zauważyłam też że postacie Malicka,to osoby które żyją w obfitości doświadczają pustki i cierpienia, także rezyser zwraca uwaga na trudną relację z dysfunkcyjnym rodzicem. Mam takie wrażenie często o tym myślę, że Malick w każdym ze swoich filmów zostawia cząstkę siebie swoich doświadczeń gdyż on też doświadczył trudnej relacji z ojcem co pewnie go w jakiś sposób ukształtowało i wpłynęło na jego twórczość. Dlatego z jakichś powodów mam sporą dawkę empatii i sympatii dla tego reżysera, czytałam również, że natury jest bardzo skrytym człowiekiem.
Momentami także miałam wrażenie pdoobieństwa filmu do Felliniego podobnie jak tam ukazany jest sposób bycia elit oraz ich płytkie podejście do życia.