Fabuła bardzo przewidywalna nawet jak na standardy spaghetti. Liczyłem, że może chociaż finałowy pojedynek trochę to wynagrodzi, ale i tu kiepsko. Jedyny atut to muzyka, dzięki której ogląda się to całkiem znośnie. Zastanawia mnie tez tytuł - gdzie ta rzeka, gdzie te dolary? Film opiera się na motywie zemsty, i to bardziej za morderstwo bliskiej osoby aniżeli za pieniądze. Tytuł nie musi nawet mocno nawiązywać do fabuły, mógłby przynajmniej nie oszukiwać (vide PRNDZ czy Gringo).
Ode mnie 5 - pewnie z sentymentu do gatunku.
Dolar w tytule to powszechny chwyt marketingowy po sukcesie filmów Leone. Powiązanie z fabułą było chyba najmniej istotne ;)
A od siebie dorzucę, że Henry Silva wypada tutaj żenująco - nie dość, że nosi kretyńskie skórzane wdzianko, to jeszcze te jego szarże aktorskie... Choć i główny bohater ma momenty przecudnej ekspresji :)