Obecnie już nie spotyka się takich "komedii romantycznych"- potrafiących „rozśmieszyć do łez” i jednocześnie wzruszyć, ale bez mdłego zakończenia „…i żyli długo i szczęśliwie.”
Jak zawsze owacje dla Audrey, ileż uroku wprowadza do tego filmu!:)
Rzeczywiście, takich filmów praktycznie już nie ma, a jeśli nawet trafiają się to rzadko. A szkoda, bo miło było obejrzeć nie przesłodzoną opowieść o miłości i na dodatek potrafiącą rozśmieszyć :). Gregory i Audrey byli para idealną w tym filmie- wielkie brawa dla nich!!! Ogólnie jestem pod ogromnym wrażeniem "Rzymskich wakacji". Pięknie było, jeśli można określic to jednym zdaniem :).