PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=195202}
4,6 32 343
oceny
4,6 10 1 32343
2,1 10
ocen krytyków
S@motność w sieci
powrót do forum filmu S@motność w sieci

Ten film bardzo mnie rozczarował. 'Sąmotność" została w nim maksymalnie spłycona i stracila dużo z niewątpliwego potenjału papierowego oryginału.
Zacznijmy od obsady, bo to chyba najgorszy aspekt filmu. Po pierwsze Chyra nijak nie pasuje do roli Jakuba - zupełnie inaczej go sobie wyobrażałam, przede wszystkim powienien być nieco młodszy. Niemniej jednak Chyra gra świetnie, więc mogę przymknąć oko na ten nietakt.
Ale Cielecka? Co za okrpność! Nie dość, że wyglądem w ogóle nie przypomina książkowej zieloonokiej brunetki, to nadomiar złego jej gra aktorska jest poprostu koszmarna. "Lodówka emocji" jak to już ktoś wcześniej stwierdził. W ogóle nie widać było tej chemii między nią a Jakubem, żadnej namiętności, nic
Dalej. Chaotyczność.
Dla kogoś, kto nie czytał książki "Samotność..." moze okazać się zlepkiem niezrozumiałych scen pozbawionych ładu i składu Retrospekcje wplatane są do filmu tak neudolnie i nieoczekiwanie, że dla przciętnego widza nie mają żadnego sensu. Co prawda motyw z podwójną helisą zapełniona poszczególnymi osobami z życia Jakuba (Natalia, Jim, Student itp) był całkiem ciekawy, ale tak jak powiedziiałam - nadal mnóstwo tam chaosu.
I jeszcze jedno. Zakończenie. A dokładniej ten okropny Happy End rodem z ameryklańskich komedii romantycznych. O zgrozo! Gdy to zobaczyłam, zaczęłam poważnie powątpiewać, czy aby na pewno czytałam tę samą książkę - "Moze jest jeszcze jakaś inna S@motność...?"
To przesłodzone zakonczenie zabiło całe piękn płynące z książki.

P S: Swoją drogą po zakończonej lekturze poczułam nagły przypłwyw nienawiścii do Niej i Jej naiwnej natury. Jak ona mogła mu to zobić?! Jak mogła wrócić do meża, który traktował ją jak śmiecia tylko ze względu na dziecko? A przecież mogłaby uciec i założyć szczęśliwą rodzinę z Jakubem, który naprawdę ją kochał. A do tego tak bardzo potrzebował kogoś bliskiego :(.

ocenił(a) film na 4
Alex_Molly

Teraz już wiesz dlaczego Wiśniewski długo nie zgadzał się na ekranizację swojej książki. Nie chciał, aby końcówka filmu została zmieniona, co również zostało w filmie uczynione.

ocenił(a) film na 3
Alex_Molly

Nie wierzę własnym oczom - tyle osób zachwala tę książkę? Przecież to jest grafomania. Zarówno film jak i powieść są nadętą historyjką ze sztucznymi postaciami, na które autor zwalił wszelkie możliwe życiowe tragedie prócz OCZYWIŚCIE finansowej. Może i kogoś urażę, trudno, ale powiem wprost - osoba, która przy lekturze tej książki płakała rzewnymi łzami, nie wie co to jest prawdziwa, wzruszająca historia o miłości. "Samotność" to jednowymiarowa, paradoksalnie pusta w swej rzekomej górnolotności opowiastka, której bliżej do "Mody na sukces" niż prawdziwego romansu. Naszpikowana wymyślnymi anegdotkami, które wypełniają kulejącą fabułę, jest napuszoną opowiastką dla mało wymagających czytelniczych gustów. Problemy bohaterów są sztuczne, nie są odbiciem tych, z jakimi na co dzień styka się człowiek, są tylko wymysłem autora, który chciał uzyskać efekt maksymalnego melodramatyzmu na granicy kiczu i tandety. Jednocześnie wykreowana przez niego rzeczywistośc jest jak z bajki, postacie przemieszczają się tylko samolotami po największych i najdroższych stolicach świata, zarabiają krocie, choć prawie nic nie robią prócz użalania się nad sobą i bez przerwy piją jakieś drogie trunki.

Jak można taki świat uznać za prawdziwy? Co ta książka miała mi powiedzieć? Że bogaci ludzie mogą być nieszczęśliwi? To dużo za mało jak na takie pochwały ze strony całych rzeszy czytelniczek i (o zgrozo!) czytelników (obym nigdy nie miała do czynienia z mężczyzną, który "Samotność" uważa za "piękną", "wzruszającą" książkę).

adonae

Cóż, to kwestia gustu. Zresztą nietrudno zauważyć, że jesli jakaś książka zyskuje popularność często można usłyszeć bardzo skrajnie opinie na jej temat. Przykład? Chociażby popularny w ostatnich czasach Zmierzch. Ja tam widzę jedną wielką moralną, intelektualną i uczuciową pustkę, maksymalnie odrealnioną wizję "miłości idealnej”, marny chwyt reklamowy dążący do zmanipulowania niczego nieświadomych małolat. Ale są tacy, którzy dostrzegają w tym chłamie głęboki przekaz i potrafią godzinami prawić o "pięknej, heroicznej postawie Edwarda". I to nie tylko nastolatki, ale ( o zgrozo!) i dorośli, zdawałoby się, doświadczeni przez życie ludzie.
Czemu o tym mówię? Bo tutaj mamy bardzo podobną sytuację. "Samotność..." podobnie jest "Zmierzch" nie jest literaturą ambitną, a raczej przyjemną odskocznią od rzeczywistości (chociaż oczywistym jest, że dzieło Wiśniewskiego już z racji samej swej formy stoi o kilka półek wyżej) i podobnie jak w przypadku Twilight można usłyszeć bardzo rozbieżne opinie na jej temat - od zachwytu, poprzez obojętność, aż po jawną niechęć.
A skąd się to bierze? Każdy człowiek ma inną wrażliwość i co innego go wzrusza – dla jednego historia błyszczącego wampirka i do bólu przeciętnej, nudnej jak flaki z olejem śmiertelniczki może okazać się najpiękniejszą wizją miłości. Inni zaś wolą literaturę nieco bardziej refleksyjną, - bo taka właśnie jest dla mnie Samotność.
Na pierwszy rzut oka ta książka może wydawać się banalną historią Barbie i Kena, ale dla mnie to coś więcej. To prawda, książka jest smutna. Ale życie ( a zwłaszcza życie ludzi samotnych) również jest gorzkie i smutne. Główni bohaterowie co prawda żyją w dobrobycie, ale nie to jest istotne – ważne jest ich podejście do własnego życie, ich emocje. Mimo, ze obydwoje mają wszystko czego dusza mogłaby zapragnąć – pieniądze, prestiż, podróże – brakuje im jednej, najważniejszej rzeczy: miłości i bliskości drugiej osoby.
Według mnie właśnie to jest najistotniejszy przekaz książki. Niezależnie od tego z jakiej warstwy społecznej pochodzimy, samotność i brak zrozumienia mogą skutecznie uniemożliwić nam osiągnięcie pełni szczęścia. Moim zdaniem idealnie obrazuje ona także dzisiejsze społeczeństwo: niezdolne do empatii, wiecznie zabiegane, częst

Alex_Molly

[Sorki, rozgadałam się]
Niezdolne do empatii, często egoistyczne. Cóż, widocznie inaczej postrzegamy "Samotność...". Ja sama również czuję się samotna i może właśnie ten fakt ma wpływ na pozytywny odbiór książki Wiśniewskeigo - autor idealnie przedstawił problem, uwidocznił to wszystko o czym większość z nas wolałaby zapomnieć.
Jest wiele książek o samotności. I na pewno nie jest to najlepsza pozycja tego typu. Niemniej jednak... w całej historii Jej i Jakuba jest coś co mnie urzeka ( co nie oznacza, iż nie dostrzegam tendencji autora do idealizowania alter - Jakuba).
Ach i jeszcze jedno. Denerwuje mnie ludzka tendencja do dzielenia wszystkiego na "ambitne" i "nieambitne". Kiedy w końcu dotrze do Was, że to, co dla jednego jest ambitne, komuś innemu może wydawać się beznadziejne? To rzecz gustu i indywidualnych upodobań. Poza tym na świecie oprócz swoistych geniuszy pokroju Georga Orwella, Jamesa Clawella, czy McEwana potrzebni są także pisarze tacy jak Wiśnbiewski - niezbyt co prawda ambitni, ale za to nietuzinkowi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones