Jeden z lepszych filmów jakie ostatnio oglądałam. Jak rzadko który, w sposób bezkompromisowy pokazuje małostkowość człowieka posuniętą do granic zbrodni. Łamie schematy i przyzwyczajenia. Świetnie zagrany, bardzo dobre, wysmakowane zdjęcia i dobrze skomponowana muzyka. Polecam.
Przed chwilą - przypadkiem z resztą - obejrzałem. Nie spodziewałem się takiego cukiereczka w poniedziałkowe popołudnie w telewizji. Film niespodziewanie świeży i od początku trzymający w widza w uwadze. Świetne dialogi i reżyseria stopniująca fabułę. Mądre i nieco niespodziewane zakończenie. Godzi w ludzkie przywiązanie do pielęgnacji własnych mini-światków i konformizm kosztem niezauważania drugiego człowieka.
Ten film "pokazuje małostkowość człowieka posuniętą do granic zbrodni"? Nie sądzę. Jeśli już coś pokazuje to to, że człowiek czasem myli się w ocenie bliźniego. Końcowa scena jest do d..., choć taka ważna z powodów "przesłaniowych", po prostu tandetne wyjście z tematu z obrotem o 180 st. Grania aktorskiego też tu wiele nie było, ponieważ teksty i gesty zawarte w scenariuszu nie dawały szans na to. I tak jest ze wszystkim. Film w miarę ciekawy, ale mało emocjonujący.
Ps. Jestem po stronie architekta Kachnovsky'ego; dobry sąsiad to odległy sąsiad.