Niestety nie zgadzam się w praktycznie każdym punkcie.

'Film strasznie nudny. Akcja zaczyna sie dopiero mniej wiecej w połowie filmu'
Filmy powinno się oceniać przez pryzmat epoki. Akurat końcówka lat 60.-tych w polskim kinie to nie był czas spektakularnych pościgów i akcji gnającej na łeb na szyję. A tak się akurat składa, że na tle innych produkcji z tamtego czasu w "Sąsiadach" akcji jest bardzo dużo. Faktycznie, strzelanie rozpoczyna się około połowy filmu, ale pierwsza jego część ukazuje stosunki polsko-niemieckie w Bydgoszczy i genezę wrześniowego konfliktu. Robi to w dodatku w sposób dość ciekawy, nie wiem jak można to uznać za nudne.

'Niemcy ktorzy pokazani sa jako najgorsze zło. W rzeczywistości nie wszyscy Niemcy byli tak wrogo nastawieni do polaków jak to jest pokazane w tym (...) filmie'
Niestety ale nie masz racji. W filmie występują też postacie niemieckie jak najbardziej pozytywne (pastor i dziewczyna głównego bohatera - sorry, że nie pamiętam imienia, ale oglądałem ten film już jakiś czas temu), występują tu też pewne dwuznaczne sytuacje z Polakami w roli głównej - zastrzelenie jeńca przez policjanta, opieszałość polskiego dowództwa - dość odważne jak na tamte czasy motywy, których próżno się doszukiwać w podobnych produkcjach.

'w tym propagandowym postkomunistycznym filmie'
1. - nie postkomunistycznym, tylko jak już - komunistycznym ("post-" to coś, co dzieje się po czymś, a w 1969 roku mieliśmy w Polsce komunizm, a nie już postkomunizm). 2. Uważam, że nazwanie tego filmu propagandowym to co najmniej obraza dla niego. Pooglądaj "Barwy walki", albo "Milczące ślady", to zobaczysz, jak wygląda propagandowy peerelowski film.

'Jak zwykle nasi(Polacy) pokazani są jako bohaterscy obywatele i Niemcy ktorzy pokazani sa jako najgorsze zło'
A ja zapytam: co w tym niby złego? Wszyscy na świecie podkreślają swoje zasługi i bohaterskie czyny, tylko w Polsce im więcej się nasra na własny kraj, tym się jest wybitniejszym reżyserem. Daleko mi do fana PRL-u i jego szkoły filmowej, ale muszę przyznać, że w tamtych czasach naprawdę dbano o pozytywny obraz Polski za granicą. Wtedy twórcy w rodzaju Holland, Chochlewa i Pasikowskiego nie znaczyliby nic, nie dostaliby dotacji, a ich dzieła (słusznie) wysłano by na półkę. A teraz? Każdy widzi, jak jest.

Dodam jeszcze, że "Sąsiedzi" pokazują dość ciekawy obraz Września '39 - żołnierze, policjanci, harcerze i kolejarze walczący ramię w ramię z bronią w reku. Nie ma tu typowego dla PRL-u nachalnego roztrząsana win sanacji, posądzania rządu polskiego o zdradę i innych popularnych propagandowych motywów. To historia jednego miasta, małej, lokalnej społeczności. Bardzo ciekawe. Jeden z lepszych polskich filmów wojennych z końca epoki Gomułki.

Bardzo rzetelna, mądra i - że tak powiem - propolska wypowiedź, co jest rzadkością na FW

Dziękuję.

Przyłączam się - nic dodać, nic ująć.

to nie jest film akcji:)

Jak to się dzieje, że Niemcy piszesz z dużej, a Polacy z małej litery?

Właśnie, zastanawiające.

ten film cie przerasta. spadaj oglądac szybkich i wkur...onych nr 34.