były zwroty akcji, dobrze zagrana główna rola, koncepcja walki dobra ze złem, co jest podstawą westernów; pod koniec fajna strzelanina, w której udział wzięli Szejenowie wspierając głównego bohatera ( nie wspominając już o przedstawieniu Indian jako pokrzywdzonych, czyli autentyczny obraz ) i klimatyczne stawienie czoła jednego kontra całej bandzie