PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=663436}

Słomiana tarcza

Wara no Tate
5,8 958
ocen
5,8 10 1 958
4,4 5
ocen krytyków
Słomiana tarcza
powrót do forum filmu Słomiana tarcza

nie zaglądałem przed obejrzeniem na tą stronę i jestem mocno zdziwiony tak bardzo negatywnym nastawieniem większości użytkowników, którzy jak do tej pory tutaj się wypowiedzieli. Film jest jednak młody, a mój temat dopiero ósmy na tym forum, więc kto wie, może kolejne opinie będą lepsze i ogólna ocena wzrośnie.
Cała historia w nim przedstawiona jest mocno nierealna i akcję "Słomianej tarczy" trzeba traktować z przymrużeniem oka, ale to przecież nie może od razu dyskryminować całego dzieła. Jest tu wszystko, czego potrzeba w tego typu filmach - ciekawy, oryginalny pomysł, przekonujące postacie, dużo napięcia i trochę typowej dla filmów sensacyjnych akcji. Ponadto "Słomiana tarcza", przynajmniej w moim odczuciu, ma jakiś przekaz i stawia pytanie o hierarchizowanie wartości takich jak moralność, sumienie, wierność powierzanym obowiązkom oraz ich konfrontację z możliwością stosunkowo łatwego zdobycia ogromnych pieniędzy.
Choć wspomniałem już, że fabuła jest odrealniona, to nawet z tym zastrzeżeniem parę kwestii jest dla mnie niezrozumiałych, teraz uwaga, będą SPOILERY:
1) dlaczego nikt nie mógł ich namierzyć podczas tej długiej pieszej przeprawy po opuszczeniu pociągu, skoro Okumura miał wszyty ten mikrochip?
2) co się stało z tą taksówkarką?
3) dlaczego Ninagawa jest aresztowany dopiero pod koniec filmu i to wtedy, gdy sam przyjechał pod komisariat w Tokio, skoro od początku wszyscy wiedzieli o tych jego akcjach z namawianiem do zabójstwa i płaceniem nawet za próbę zabicia Kiyomaru?

ocenił(a) film na 1
guliver_filmweb

Perforacji w scenariuszu jest znacznie, znacznie więcej... niż te trzy miłosiernie wymienione.
Chciałoby się parafrazować tekst piosenki p. Janerki:
Są porządne scenariusze, castingi, inscenizacje - ale my to mamy gdzieś! - twórcy filmu(gniota).
Jestem widzem: chcę płakać, mieć gęsią skórkę... ale tu te emocje tylko w wyniku refleksji: co ja robię przed ekranem???
Zakładam, że tytuł tematu to wykalkulowana prowokacja. Good night, and good luck, esforty.
1/10

ocenił(a) film na 9
esforty

Zapewniam, że ani tytuł tematu ani żaden fragment mojej wypowiedzi nie jest prowokacją.

ocenił(a) film na 1
guliver_filmweb

Mam pełną świadomość, że filmowy gust może mieć b. szerokie spektrum. Jednakże ocena ,,9"- rewelacja, prowokuje mnie by zadać pytanie: jak ocenić, przywołany przez recenzenta, niesłusznie, "Siedem" lub takiego Bullitta ze względu na podobieństwo intrygi?
Oczywiście możesz nie odpowiadać, nie domagam się, odwołując się do sensu zdania pierwszego. To pytanie retorycznie a nie wyzwanie pyskówki. Ukłony, esforty.

ocenił(a) film na 9
esforty

Nie oglądałem tych dwóch filmów które wspomniałeś, choć oczywiście słyszałem o nich. Rozumiem co masz na myśli, ale nie zgadzam się z takim podejściem; w takim razie wypadałoby stworzyć jakąś pulę kilkunastu/kilkudziesięciu bardzo znanych i powszechnie lubianych filmów które zasługują na 9 albo 10, a taka "Słomiana tarcza" i wiele, wiele innych mniej znanych filmów zasługuje maksymalnie na 7, bo przecież nie może aż tak bardzo zbliżyć się do tej elitarnej czołówki. Mogę jeszcze dodać, że nie szastam najwyższymi ocenami i staram się oceniać filmy na tyle, na ile zasługują w moim odczuciu, a żeby być bardziej konkretnym, drażnią mnie ludzie którzy piszą np. "fajny film, przyjemnie się oglądało" i przyznają 10. Jeśli jakiś film "przyjemnie mi się ogląda" to daję ocenę 5 albo 6; w tym przypadku kliknąłem 9/10 z pełnym przekonaniem. Mam nadzieję, że moje tłumaczenie jest w miarę sensowne. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
guliver_filmweb

Po pierwsze to nie żadne nastawienie, bo takowe zakłada nie oglądanie tego filmidła tylko trzeźwy osąd i ocena ludzi którzy ten koszmarek oglądali
A po drugie to komentarze jakie by się nie pojawiły nie mają większego znaczenia i osobiście zwykle nawet ich nie czytam, Ważna jest średnia ocena. A ta jak na znakomitej większości produkcji filmowych prezentowanych na filmweb i tak jest przesadzona. Oczywiście przesadzona in +

ocenił(a) film na 1
gandalfszalony

Hmm ..., wierzę, iż obejrzenie "Bullitta" będącego << filmem policyjnym >> w wersji ,,pure" oraz "Siedem", który z kolei jest filmem policyjnym z przydawkami bo tam jest i moralitet i szczypta horroru wprawi Cię w, conamniej, zakłopotanie wobec Twojej oceny dla "Słomianej tarczy". Czego serdecznie życzę!
Filmwebowa skala ocen 1-10 jest, w moim odczuciu, zupełnie wystarczająca do wartościowania tego co obejrzałem. Zetknąłem się z kilkunastoma rankigami filmowymi, żaden nie zawierał w całości mojej pierwszej dwudziestki. Ale te zestawienia poszerzają nasze filmowe horyzonty. Wskazują kierunki poszukiwań dla okazywania zachwytu. Ukłony, esforty.

esforty

Porównywanie "Bullitta" oraz "Siedem" z tym filmem jest kompletnie nie trafione. I nie zachwycałbym się tak "Bullittem", bo są tam pewne nielogiczności fabularne (akcja tak pędzi, że można zapomnieć o co tam biega), a i technicznie, bo uważny widź wychwyci pewne wpadki np. słynny garbus, którego bohater mija w słynnym długim pościgu aż trzy razy. Oglądałem ten pościg powoli na podglądzie, i jest tam więcej miejsc łatania. Pod względem montażu "Słomina tarcza" film bezbłędny, aktorzy się też spasują, więc twoja ocena jest zbyt radykalna.

Dodam na wszelki wypadek, że obydwa film bardzo lubię.

guliver_filmweb

1) dlaczego nikt nie mógł ich namierzyć podczas tej długiej pieszej przeprawy po opuszczeniu pociągu, skoro Okumura miał wszyty ten mikrochip? - zapewne dlatego, że nikt tak naprawdę ich nie ścigał. Japończycy to bardzo praworządny naród, ale jednocześnie bardzo zapobiegawczy, aż do absurdu. Zwróć uwagę, że większość osób, która chciała zabić pedofila to były albo osoby niestabilne przycichnie, gangsterzy (to ci strzelający panowie w pociągu), a przede wszystkim osoby którym sprzyjały okoliczność, czyli był w pobliżu. Jedyną osobą, która się pofatygowała za ich sygnałem był ojciec ofiary. Pamiętaj Japończycy prawie nie popełniają przestępstw, to jedno z najbardziej praworządnych narodów świata.

2) co się stało z tą taksówkarką? - stała się ofiarą dramaturgi sceny, pewnie było jej więcej ale wyleciała w montażu. Oddała im taksówkę, bo z krótkiej rozmowy wynikło, że wyznaje podobne zasady taksówkarka ma wozić pasażerów, a policjant służyć prawu.

3) dlaczego Ninagawa jest aresztowany dopiero pod koniec filmu i to wtedy, gdy sam przyjechał pod komisariat w Tokio, skoro od początku wszyscy wiedzieli o tych jego akcjach z namawianiem do zabójstwa i płaceniem nawet za próbę zabicia Kiyomaru? - bogaty człowiek, miał koneksje, co widać w filmie, więc mógł skutecznie się ukrawać, a policja udawać, że nie może go odnaleźć.

Muszę przyznać, że największą wadą filmu jest scenariusz, wymaga od widza wiele dopowiadania. Dramaturgia w wielu miejscach zjada uzasadnienie dla działań postaci, które jak się poskrobie jest, ale trzeba znać kontekst kulturowy.

Tak uwaga do ciebie, zbyt poważnie odbierasz ten film. Tu jest wiele żartów, jak zwykle u tego reżysera. On nigdy nie jest w 100% poważny, i tu też żartuje np. na poziomie montażu w końcówce. Zresztą film jest znakomicie zmontowany.

Inna sprawa, że głównym celem policji jest nie uratowanie przestępcy, ale zachowanie honoru policji. Czego nie dostrzega wielu widzów. I to co robi reżyser to zestawia psychopatycznego morderce, który wbrew takim konstrukcją fabularny nie jest uczłowieczany, z honorowym policjantem, który jest honorowy do absurdu, jest na równi szalony zachowaniem pedofila. Jedne jest wart drugiego. Co jest zgodne z wyznawaną przez reżysera filozofią, w które w skrócie światem rządzi absurd i chaos, a los człowieka to nieustrajający padół łez.

Świetna, niebanalna postać psychopaty, którego widź pragnie zdusić własnymi rękami, i wciąż prosi, żeby ktoś go zastrzelił. I jak zawsze i tego reżyser bardzo sprawna robota, szkoda, że scenariusz jest taki sobie, bo film byłby zdecydowanie lepszy.

ocenił(a) film na 9
brava

1) "jedyną osobą, która się pofatygowała za ich sygnałem był ojciec ofiary" - tutaj nie wiem czy masz rację; według mnie on znalazł się tam przypadkiem, w każdym razie wyglądał na zaskoczonego gdy policjanci go zatrzymywali, poza tym wydaje mi się (mogę się mylić) że nie miał broni palnej, więc jakie miałby szanse w starciu z wyszkolonymi funkcjonariuszami; wiem, że byłby to dziwny zbieg okoliczności z takim przypadkowym spotkaniem na odludziu, ale to w końcu tylko film.
"Świetna, niebanalna postać psychopaty" - tu się nie zgodzę, facet dobrze zagrał i gdy już się odezwał to rzeczywiście budził odrazę, ale według mnie miał za bardzo jakiś taki niewinny wygląd, przez co siłą rzeczy nie mógł wypaść przekonująco.
Dostrzegłem w pewnym stopniu żartobliwą konwencję filmu, ukazanie w krzywym zwierciadle kina policyjnego i kwestii honoru oraz wierności służbie, przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie zgodzę się, że scenariusz jest słabą stroną "Słomianej tarczy"; może jest trochę chaotyczny ale fabuła jest na tyle prosta, że nie wymaga wielu dopowiedzeń. Kolejne zdarzenia są przedstawiane w zgrabny sposób, akcja jest dosyć wartka i pomimo wspomnianej prostoty fabuły film nie nudzi.
P.S. mogę wiedzieć, jaką ocenę przyznałeś?

guliver_filmweb

"tutaj nie wiem czy masz rację; według mnie on znalazł się tam przypadkiem, w każdym razie wyglądał na zaskoczonego gdy policjanci go zatrzymywali, poza tym wydaje mi się (mogę się mylić) że nie miał broni palnej, więc jakie miałby szanse w starciu z wyszkolonymi funkcjonariuszami; wiem, że byłby to dziwny zbieg okoliczności z takim przypadkowym spotkaniem na odludziu, ale to w końcu tylko film." - pojawianie się ojca ofiary jest zbyt dużym zbiegiem okoliczności, żeby była przepadkiem. Możliwe, że pomógł mu tam się dostać ten milioner. Co do broni palnej, to w Japonii nie jest wcale tak łatwo dostępna, no i był wyposażony w nóż.

Niewinny wygląd mi pasował, bo takie typy łatwo mogą zwabić dziecko. Wartość dodać, że postać jest wzorowana na japońskim mordercy który poćwiartował małą dziewczynkę.

Scenariusz jest ofiarą dynamiki akcji, moim zdaniem mógłby bardziej dopracowany. W "Lekcji zła" jest bardzo precyzyjnie rozpisany. Tu trzeba wiele rzeczy brać na wiarę, lub znać kontekst kulturowy.

Taka ciekawostka, że reżyser żongluje kliszami kina rozrywkowego z Japonii np. nawiązaniami do filmów o super szybkich pociągach, gatunek rdzenie japoński. Jest tu tego więcej, jeśli ktoś dużo ogląda kina japońskiego i oczywiście więcej frajdy z wyszukiwania tego. I ta ciężarówka z nitrogliceryną, żart jak nic.

Oceny nie dałem, ale ja prawie nigdy nie daje ocen.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones