Może dlatego, że najpierw przeczytałem książkę - czytadło ale jakie!, prima sort! Na filmie prawie ziewałem. Dla mnie był wyprany z emocji. Ocena forum wskazywałaby, że to arcydzieło. A pamiętam, że "Pożegnanie z Afryką" też po przeczytaniu książki oglądałem z ekscytacją. Są filmy, które oglądałem po kilka razy - choćby "American beauty", "Ukryte pragnienia", czy "Dzień świstaka" - i zawsze z podziwem i przyjemnością. Do tego nie wrócę raczej. Pozdrówka
Wymienione przez Ciebie filmy rewelka i kompletnie nie rozumiem Twojego niezadowolenia po obejrzeniu i to jeszcze po przeczytaniu "Służących". Ja za każdym razem jak oglądam ten film to płacze i w sumie to był chyba jedyny film na którym coś takiego się zdarzyło. Według mnie film nie jest pozbawiony emocji, wręcz przeciwnie - są prawie w nadmiarze.