W moim odczuciu "the Help" to jeden z najbardziej niedocenionych obrazów tegorocznej gali
rozdania Oscarów. Już dawno żaden film nie wywołał we mnie takiego wachlarza emocji.
Akademie ratuje przyznanie statuetki dla Octavii Spencer, ale czy naprawdę film Tate'a
Taylora nie zasługiwał na więcej?
http://spectacularmovie.blogspot.com/2012/02/and-oscar-goes-to-czyli-o-oscarach- sow.html
Moje wrażenia po gali. I tak, cholernie żałuję że nie został ten film doceniony an tyle, na ile zasłużył.
zasługuje na zdecydowaie więcej.A najbardziej na to by zostac filmem roku.Akademia wie swoje a my swoje
Tak to już jest, że krytycy mają swój gust, a "zwykli" zjadacze chleba swój. Zarówno w mojej ocenie, jak i w ocenie filmwebowców - to właśnie ten film zasługiwał na głównego Oscara.
NA PEWNO nie zasłużył na oscara. period. chociaż rok bardzo słaby więc ten średni film mógł mieć szanse. Prawde powiedziawszy jest strasznie naiwny, nawet głupkowaty. Postaci przedstawione niczym w bajce dla dzieci. BIały - zły, mężczyzna - zły, tylko pije. Czarny - dobry, inteligentny, tylko go nie stać na edukację. HEHE. Schematem dobry-zły pojechali twórcy. 6/10
Chyba nie oglądałeś zbyt dokładnie. Chyba,że damski bokser, czarny mężczyzna jest dla Ciebie dobra postacią.
A, fakt. No widzisz, już o nim zupełnie zapomniałem po kilku dniach. Nevertheless, film genialny nie był.
No aż tak czarno-biało to nie było. Przecież te służące opowiadały też o dobrych rzeczach (np. doktor, który wykupuje ziemię, żeby kobita mogła bezpiecznie dochodzić do pracy), a białe kobiety w większości postępowały jak wszyscy wokoło, chociaż widać było, że nic naprzeciwko czarnoskórym nie mają.
ja widzę inną wadę - jest przeciągnięty, gdyby mu zabrać pół godziny i dobrze zmontować, to byłoby git, a tak od pewnego czasu wywołuje znużenie i człowiek już wyczekuje końca. A szkoda, bo film do pewnego momentu świetnie się ogląda.
Ten film imo nawet na nominację się nie łapie oprócz aktorskich i powiedzmy kostiumów, charakteryzacji etc., ale kolejna tendencyjna bajeczka (tak spełnia wymogi tego gatunku) o rasizmie musiała być doceniona. Na szczęście obyło się bez oscarów. Wstyd że "Wstyd" się w ogóle nie załapał bo to jest kino. No ale oscary...
Bo co??? bo tani bo bez efektóe specjalnych.Troche obiektywizmu który omija szerokim łukiem wszelkiego rodzaju show.
Tu nie ma obiektywizmu bo film tendencyjny jest. Radzę zapoznać się z tym słówkiem. Film nie musi mieć efektów, ale powinien być w miarę inteligentny, a "Służące"...
Nie jest to zbyt inteligentne kino. Przedstawienie białych jako kompletnych debili i narzucanie zdania co powoduje że film jest tendencyjny. Życie nie jest tak czarno-białe. Takich filmów jest wiele i to lepszych. Poza tym nierealistyczne zakończenie (nie byłoby tak happy w prawdziwym świecie). Pozostaje trochę niesmak po filmie.
O taaak, ten pseudointeligenty film o niczym to z pewnością jest kino... tandetne jak mało co. Przesadzasz z tendencyjnością. Jak się coś koniecznie chce znaleźć, to się to znajdzie.
Zakończenie trochę przegięte, ale mimo to możliwe.
Ten film nie pseudointeligentny. Inteligentny też nie. To takie przyjemne kino do oglądnięcia w niedzielny wieczór z rodziną. Porządne rzemiosło, ale... ten film już jest w pięćdziesiątce na tym portalu. Możliwe to jest wszystko, ale czy wiarygodne? Nie sądzę. Tendencyjny jest na pewno i nie ma na to żadnych kontrargumentów (zresztą o samej tendencyjności gdzieś się tu już rozpisałem. Zresztą widzę że "Wstyd" i "Hugo i jego wynalazek" wspaniale oceniłeś to się nie dziwię że "Służące" bronisz. Tak, tamte filmy są co najmniej o klasę lepsze. Jak nie o dwie :).
''ale... ten film już jest w pięćdziesiątce na tym portalu''
Bo to jest film dla mas. Obecnie poziom użytkowników tego portalu jest tak niski że tylko proste jak konstrukcja cepa kino dla mas ma największe szanse na zaistnieniu w rankingu... a na przykład specyficzny, bardziej wyrafinowany i co najważniejsze o niebo lepszy film ''Rozstanie'' jest gdzieś w okolicach 500 miejsca
Czy twoim zdanie film requiem dla snu też jest dla mas.Bo Ja nie a jest na 34 miejscu
Requiem dla snu to film na poziomie Służących - proste, tendencyjne kino dla mas
Chyba se jaja robisz.Napisz sobie w goglach co to znaczy komercja,kino dla mas a potem filozofuj na filmwebie
mylisz pojęcia
kino komercyjne =/= kino dla mas, np. Mroczny rycerz, Incepcja albo filmy Tarantino są filmami komercyjnym, które mają rzesze fanów jednak nie są one dla każdego.
kino dla mas to filmy które są proste w odbiorze, tendencyjne, pozbawione specyfiki i nie wymagają od widza wysiłku intelektualnego. Requiem dla snu i Służące to bardzo dobre przykłady
Rzecz dobra. Kiedys ocenilbym ją na 8, ale dzis oczekuje od filmu czegos wiecej. Oczekuje, ze filmy obyczajowe nie beda pokazywaly postaci przerysowanych, a w tym dziele niestety mamy z czyms takim do czynienia. Wzorem do nasladowania moze byc rewelacyjne perskie "Rozstanie", w ktorym nie ma idiotycznego podzialu na dobrych i zlych, wszystkie postaci maja wady, zalety, sa pelnokrwiste i prawdziwe. A do tego ciekawa historia zostala ciekawie opowiedziana.
W "Sluzacych" natomiast zauwaza sie niestety pewien schemat. Postaci sa do pewnego stopnia szablonowe, nawet matka glownej bohaterki, ktora jak juz przezywa wyrzuty sumienia za to co zrobila starszej kobiecie, to od razu wraz z gleboka moralna przemiana. Wiekszosc postaci albo jednoznacznie wzbudza sympatie, albo jednoznacznie wywoluje niechec. Przez to robi sie z tego lzawy dramat pozbawiony jakiejs glebi psychologicznej, idealizujacy albo demonizujacy roznych bohaterow, niemalze jak w operze mydlanej.
Film jest dobrze zagrany, dobrze zrobiony, ale nie wznosi sie na pewien pulap, od ktorego zaczynaja sie dziela wybitne.
Słuchajcie, nie widzicie, że profile psychologiczne postaci zarysowane są na poziomie bajek Disneya? Gdyby to jeszcze była animacja, to rozumiem. Ale ten film aspiruje do miana kina społecznie zaangażowanego, a w nim najważniejsza jest przede wszystkim uczciwość i prawda. "Służące" zrobione są pod konkretną tezę - ale nie to jest najgorsze. Reżyser do potwierdzenia jej stosuje naciągane argumenty. Przez cały film prowadzi widza za rączkę, rysuje postaci grubymi krechami, sygnalizuje dokładnie, kiedy mamy się śmiać, a kiedy płakać. To jest do bólu staromodne, nakręcone "po bożemu" kino. Najwyraźniej jednak teraz jest popyt na takowe: vide "Artysta", typowy amerykański wyciskacz łez "Strasznie głośno, niesamowicie blisko", czy patetyczny epos wojenny "Czas wojny".
Program podsumowujący tegoroczne Oscary: http://www.youtube.com/watch?v=BJVjEVaUX1Y
Ja również uważam że film nie został doceniony. W tym roku niewiele filmów można było nazwać dobrymi, a co dopiero wartymi oscara. A "The Help'' również wywołał we mnie wachlarz emocji, można było się pośmiać, zirytować czy może uronić jedną łezkę ;) A czy nie włąśnie o to chodzi w filmach, by wywołać u widza śmiech, płacz, że chcesz krzyknąć do postaci ''nie, nie rób tego!!'' ? Mi osobiście film bardzo się podobał, może dlatego że w tym roku nie było dobrych filmów, lecz może poprostu był to świetny film. Choć wątpie że by mi się podbał równie mocno w latach kiedy wyszły filmy jak Milczenie Owiec, Zielona Mila czy Gladiato itp. :)
Nie przesadzajdzie z tym niedocenieniem filmu na oscarach, Sluzace to bardzo dobry film ale nie mozna miec pretensji do Akademi za to ze przyznala zwyciestwo Artyscie. No a w kategoriach technicznych wiadomo ze Sluzace nie mogly na nic liczyc takze uwazam ze wygrana Octavi Spencer oraz nominacje dla Violi Davis i dla najlepszego filmu sa wystarczajace i nie ma mowy o krzywdzie wyrzadzonej temu filmowi przez Akademie
Zgadzam się w 100%! Nie mówię, że powinien dostać Oskara za najlepszy film 2011 ale zdecydowanie należała mu się nominacja. Na przykład mógł zastąpić Spadkobierców bo możliwe, że mało się znam na kinematografii ale ten film w ogóle do mnie nie przemówił i nie rozumiem zachwytów nad nim.
Jak dla mnie film Spadkobiercy jest sporo lepszy. Bohaterowie nie sa az tak bardzo przerysowani jak ma to miejsce w Sluzacych, zakonczenie jest dosyc naiwne, zreszta juz ktos wyzej o tym wspomnial. Od strony aktorskiej wszystko jest w porzadku, no moze poza rola Emmy Stone ktora akurat w tym filmie na tle reszty wypada kiepsko. Film napewno warto zobaczyc wlasnie ze wzgledu na aktorstwo.