jest lukierkowy, przerysowany, ale zaslania sie dobrym humorem. historia, ktora jest dramatem w jednej chwili przeksztalca sie w pozytywny widoczek z dodatkiem ironii. taka relacja bialy-czarny opowiedziana w lekki sposob, ze se mozesz obejrzec ten film z dzieciakiem gdy zapyta co to rasizm.

zgadza sie. film jest lekki i momentami nawet śmieszny. na pewno można nim wyedukować mlodziaków

lukierkowy? z której strony? świetnie zagrany, a wręcz genialnie zagrany przez B.D. Howard... ten tytuł jest tym czego amerykanie poszukują w kinie, dostaje nominacje dostanie także nagrody bo jest wszystko co ma każdy amerykański pretendent do laur poruszona wazna kwestia, a raczej problem, zagadnienie z którym od zawsze się zmagają, świetnie pokazany model kobiety lat 60, i nie zrozumienie dla osoby która go łamie (emma stone). Ckliwym też bym go nie nazwał a już na pewno nie jest to film do popcornu... eh pseudoznawcy kina. Nie uważam tego tytułu za arcydzieło ale sprawnie zrealizowany film, ciekawa historia, świetnie zagrany, uchwycony klimat tamtych lat, miło i bez umęczenia (a czesto przed ekranem) spędziłem prawie dwie i pół godziny. Problem nijak mnie poruszył bo sam nie lubię czarnoskórych osób, raczej wynika to z ksenofobii niż rasizmu bo kontaktu z takimi osobami nie mam.

P.S. Z tym przerysowaniem to porusza was chyba problem tego że "wszyscy" tam są tacy bogaci i mają służbę, tyle że takich właśnie dwóch grup społecznych tyczy się ten tytuł, ukazuje korelacje między najbiedniejszymi a najbogatszymi. Nie zmienia to faktu że istnieją grupy pośrednie które w filmie zostały pominięte.

mozliwe że spodziewałem sie czegoś innego. ogladając ten film nie wiedziałem jeszcze o tych wszystkich nominacjach, ochach i achach. zapewne odpuściłbym sobie.

widzisz, problem tego filmu tkwi dla mnie w jego nieautentyczności. jest to sprawnie zrobiona amerykanska superprodukcja ze złymi białymi kobietami, dobrymi białymi kobietami i super dobrymi i mądrymi czarnymi kobietami. trochę to naiwne. ludzie tacy nie są. I rozumiem że Amerykanie muszą pewne sprawy porozliczać i ze muszą mieć wszystko podane na tacy. Przeciętny widz amerykański musi mieć jasno, wręcz łopatologicznie opisaną każdą postać. tego lubisz, tamtego nie lubisz. Ale na Boga, jesteśmy w Europie. Tutaj filmy tworzy się trochę inaczej a od widza oczekuje się trochę więcej samodzielnosci. Zf=dania nie zmienię. Dla mnie to film do niedzielnego obiadu przy okazji swiąt u rodziców :-)

Dobrze powiedziane film do obiadu... Mało tego dla widza (trzeba to podkreślić) amerykańskiego, oni inaczej patrzą na kino (jak by nie było tłumnie ganiaja do sal na zmierzch i transformersów (sic!)). Z tego też powodu może zbytni zachwyt tą produkcją za oceanem. Nie byłeś w stanach i ja też a więc cieżko powiedzieć czy tak na prawdę było ale w sam problem przedstawiony w tej produkcji jestem w stanie uwierzyć bo z podziałem rasowym rozliczają się i bedą rozliczać się jeszcze przez lata bo to problem który nie zaniknie, a jak by nie było... w tamtych czasach był naświetlony i to bardzo, dowodem jest istnienie takich osób jak Luther King, Malcolm X, Medgar Evers (wszyscy zginęli tak samo)... nie jest to wyssane z palca tak samo jak Ku Klux Klany które jeszcze w latach 20-tych palili czarnych na stosach. Co innego że czarni w stanach to w większości hołota, która głównie sprawia problemy i przyczynia się do szerzenia patologi. Jakoś nie słyszałem nigdy (ani filmu nie oglądałem) na temat "dzielnic białych", bo "czarne" są problemem na pewno nie wyimaginowanym

Popieram. Znakomity film, takich nam brakuje. Warto obejrzeć ;)

a ja myślę że masz jakiś problem z samym sobą... :)
jak dla mnie super film, warty na pewno zobaczenia - w mojej ocenie 8 lub nawet 9/10pkt.
cieszcie się że nie jesteście murzynami w tamtych latach w Misissipi :) cieszcie się że nie jesteście też durnymi południowoamerykańcami z tamtych lat! :)
a propos - kiedyś działałem w MW i ONR, a jednak jakoś żal mi murzynów ;)

Jak ty z takim filmem jak "Patriota" jedziesz 10/10 to masz raczej duży problem z fascynacją kulturą amerykańską

Uwielbiam historię i kulturę amerykańską, ale ocena 10/10 z "Patriotą" to kompletna przesada... najwyżej jak dla mnie 8/10... a raczej 6/10 ;)
On ma takie znaczenie wobec "Służących", iż nie warto go nawet omawiać i przyrównywać z nimi ;D