PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=753823}
5,8 21 206
ocen
5,8 10 1 21206
4,2 13
ocen krytyków
Sługi boże
powrót do forum filmu Sługi boże

Film w zamyśle twórców, miał być zapewne mroczny i tajemniczy. I taki jest.
Brak jest w nim jednak podstawowej rzeczy - jakiegokolwiek sensu. Tytuł filmu sieje dezinformację - akcja filmu nie ma żadnego związku z religią, wiarą czy bogiem. Pojawiają się co prawda rekwizyty czy wątki związane z tymi tematami, jednak, jak się okazuje w końcówce filmu, nie mają one żadnego związku z głównym nurtem akcji - są tylko swego rodzaju dekoracją.

ocenił(a) film na 6
antydaktyl

Czyli gdy akcja dzieje się w kościele, z udziałem osób duchownych, mówi o kościelnych przekrętach w Komisji Majątkowej i gdy główny gangster uważa się za służącego Bogu (a dokładniej bożemu przedsiębiorstwu) - to tytuł "sieje dezinformację"?
Zabawny gościu jesteś. Chyba, że ten dramatycznie pusty śmiech to tylko poza.

antydaktyl

I dlatego 1? Niecierpliwie czekam na twoją opinię o Smoleńsku.

ocenił(a) film na 8
antydaktyl

Obojętnie co to by za film nie był, zawsze jest pod nim taki komentarz jak ten i ocena 1.
PS. Testosteron arcydziełem? Ok ;)

ocenił(a) film na 7
antydaktyl

nie no odniesienia do wiary są wplecione dość zgrabnie i nie są nachalne (np. rozmowa Topy z Woronowiczem "ilu Was jest"), mroczny i tajemniczy - jak i całość wyszła im średnio. Tytuł odnosi się dość szeroko do całości bo poza ludźmi kościoła są też agenci jeszcze z czasów komuny takich udający (przykłady historyczne, więc i pewnie teraz) i to w samym Watykanie, główny bohater w pewnej przenośni jest też sługą bożym, bo z obawy o bezkarność zła eliminuje je fizycznie wystrzeliwując co do jednego, mimo że może też w nim być "cały legion" [demonów]. Nie wiem tylko po co był wątek satanistyczny nie rozwijany później, albo nie załapałem w czym rzecz
fabuła rozwija się nieprzewidywanie i to na plus, ale ostatnia scena szczególnie akcja Konopki z Kijowską, to bym dał na 0. Pisałem nazwiska aktorów a nie postaci jakby ktoś się czepiał.

ocenił(a) film na 5
antydaktyl

Trochę zawiodłam się na filmie, ale na 1, moim zdaniem, nie zasługuję

Meg_Jean

Ciebie, Meg_Jean, nikt nie oceniał na 1.

ocenił(a) film na 5
Lord_M_2

FIlm nie zasługuje, a nie ja ;)

ocenił(a) film na 3
antydaktyl

Ja się w dużej mierze zgadzam, bo fabuła filmu, mówiąc delikatnie, pozostawia wiele do życzenia. Mroczny klimat i stale budowane napięcie po to, żeby w końcu pokazać strasznie słabe rozwiązanie. Mam wrażenie jakby twórcy inspirowali się "Ziarnem prawdy", tylko brakło im pomysłu. Tam były podejrzenia o religijny fanatyzm, widowiskowe rytualne mordy i zaskakujący finał. Tutaj mamy nierozwinięte podejrzenie o fanatyzm w postaci zupełnie bezsensownie porzuconego motywu organisty. Całe to napięcie nastawiające człowieka na jakieś straszliwe okrucieństwa... I tylko elektrowstrząsy. Ok, to może nie brzmi zbyt dobrze, ale trzeba przyznać, że elektrowstrząsy nie robią już na widzach jakiegoś szczególnie wielkiego wrażenia, a w takich filmach o to wrażenie w dużej mierze przecież chodzi. No i na koniec dowiadujemy się, że to wszystko dlatego, że ktoś zarabia sprzedając kościelne grunta za kwoty dużo niższe od rzeczywistej wartości. Szał, szok i niedowierzanie (dla niekumatych - ironia). Na dodatek "wyjaśnienie", że robili to w ten sposób, że pieniądze przelewali na konto jakiejś organizacji i "w ułamku sekundy szły na to konto, a potem pojawiały się gdzieś indziej". No tak, to już wszystko jasne. Z tą wiedzą mogę iść obalać rząd, jak mi się zachce. Zbliżenia zdjęć z monitoringu rodem z CSI "przybliż, wyostrz"; spodziewałam się, że za chwilę wyciągną z tego DNA sprawcy. No i fantastyczny główny bohater, typowy "badass", z rodzaju takich, co wszystko robią sami, skrzywdzony przez życie (zdjęcia w mieszkaniu, też nie rozwinięty wątek) kobieciarz, który na koniec oczywiście zakochuje się w naszej niemieckiej policjantce, która jest z kolei postacią nad podziw bezbarwną. Wpada w każdą, najśmieszniejszą pułapkę i z niczym sobie właściwie nie radzi. Potrzebna jest tak naprawdę tylko po to, by dać komisarzowi dostęp do super-tajnych-super-precyzyjnych danych niemieckiego wywiadu. No i pani Foremniak w roli przebiegłej uwodzicielki, niczym Vesper Lynd uwodząca Bonda w Casino Royale. Jak dla mnie raczej śmieszne. Aha, no i jeszcze kilka niepotrzebnych rzeczy. Te sekwencje z komisarzem na basenie - miały pokazać jak bohater odreagowuje, mierzy się z emocjami, przeżywa to, co się dzieje. Moim zdaniem nie wyszły. Film jest na takie rzeczy zbyt szybki, wszystko dzieje się na łapu-capu. No i sceny z muzyką w mieszkaniu. Jest ich bodajże 3 i z każdej dowiadujemy się tak istotnych rzeczy, jak fakt, że główny bohater raczy się musującymi witaminami/wapnem/magnezem, czy cokolwiek to było. Znowu: ten film jest za szybki na takie przebitki.
Kończąc przydługi wywód: po trailerze spodziewałam się właśnie czegoś w rodzaju "Ziarna prawdy", a oglądając odniosłam wrażenie, że reżyser tego dzieła był w akademii filmowej tylko na lekcjach o budowaniu napięcia i nawet nie dotrwał do końca, żeby się dowiedzieć po co i kiedy się to stosuje. Oceniam na 3, bo technicznie nie był zły.

ocenił(a) film na 8
antydaktyl

Jeśli bym miał ocenić jakiś film na 1 to nie byłbym wstanie go oglądać nawet przez kilka min. Jeśli bym go nie oglądał to nie mógłbym go ocenić. Hmmm. Jak ty to zrobiłeś :D

Jesteś albo masochistą, albo.....

pozostawmy to w niedopowiedzeniu.

P.S i polecam zająć się jednak czymś innym niż oceną filmów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones