Jestem zdania, że Amerykanie teraz nie potrafią zrobić porządnego westernu, a co dopiero miksować go z komedią.
Fabuła naciągana do granic... nie, zdaje się, że mogli naciągnąć jeszcze bardziej, a to co zrobili teraz jest po prostu żenujące.
Duet Cruz-Hayek cokolwiek średni, ale najbardziej rzuca się w oczy nieporadność scenarzysty w postaci np. Powtarzania sekwencji, wtórności pomysłów etc.
Filmu nie ogląda się przyjemnie (sam dotrwałem do napisów końcowych dzielnie zagrywając namoczony ręcznik) z racji głupoty amerykanów pokazującej, że tam przejdzie wszystko. Bo to AMERYKAŃSKIE, więc ich zdaniem NAJLEPSZE.
Smutne.