PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491960}

Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

The Twilight Saga: New Moon
5,5 174 934
oceny
5,5 10 1 174934
2,7 15
ocen krytyków
Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

Witam, a więc muszę to w końcu napisać. Bo trzymam to w sobie od chyba roku. A chodzi mi dokładnie o całą tę sagę. Wiem, uznacie mnie za debila czy coś.. ale no nic nie poradzę że tak się czułam (czuję).

Otóż ta saga jest tak magicznie dziwna. Czytasz ją i cały świat w okół Ciebie nie istnieje. Nie ma nic, tylko Bella i Edward. Tylko Forks. Cieszysz się że na dworze jest zimno, że pada deszcz. Że jest zima tak jak tam. Że jest ponuro i że wszystko kojarzy Ci się z książką. Nie chcesz z nikim gadać, bo czujesz że oni są "gorsi". Że nie czytali książki, to nie są w to wtajemniczeni. Robi Ci się przykro, czy też nawet wpadasz w taki mini dołek. Że Ciebie tam nie ma. To nie zależało kurde nawet ode mnie! A chciałam tak bardzo żeby się to skończyło. Żebym już wróciła do nomrmalnego świata, no a nie żyła tylko zmierzchem. To jest kawałek mojego życia. Mam świetnie wspomnienia po tej książce. Chociaż miałam na telefonie wszystkie piosenki z filmu, słuchałam ich całymi dniami, wchodziłam na wszystkie możliwe blogi, strony gdzie tylko była o tym mowa. Miałam jakąś manie! Tego nie da się opisać, nie wiem dlaczego się tak dzieje. Teraz Księżyc w nowiu, kolejny raz czuje się tak samo. Jest naprawdę mi głupio nawet o tym pisać. Ale chcę po prostu wiedzieć czy ktoś miał podobnie.. Mam nadzieje że tak. Ta książka tak bardzo uzależnia, gorzej niż Harry Potter. Ona ma w sobie coś takiego, czego nie da się opisać. Ja nie traktuje tego filmu, ani książki za produkcje. Tylko za przygodę, zwykłą przygodę. I zastanawiam się dlaczego wszystko tak blednie.. Kiedyś było tak bardzo wszystko ożywione, i czuje się z tym źle.

Przepraszam że wyżaliłam się na forum publicznym, ale ja po prostu takie mam uczucia. Może to p-rzez to że jestem bardzo podatna na takie rzeczy.. no ale cóż ja mogę poradzić.. I nie to nie jest prowokacja.

AnnaMorgan

też tak mam. i nie ujęła bym tego lepiej :D

ocenił(a) film na 10
Leah_

Nie żebym była chamska. Ale uff.. naprawdę mi użyło że jest ktoś taki jak ja :)

AnnaMorgan

hehe ja wiedziałam że jest trochę takich osób. ja i moja koleżanka mamy tak samo ;dd ale nie jesteśmy piskliwymi, bezmózgownymi fankami:D

ocenił(a) film na 10
Leah_

no ja np, też sie nie jaram na pattinsona, i nie wrzescze na widok lautnera. poprostu te ksiazki są niesamowite.. wciagaj nas w inny swiat, w taki idealny, tam jest idealna milosc, idealny mezczyzna, idealny swita coś wspaniałego.

busiausia

Jeśli tak ma wyglądać idealna miłość i idealny facet, to ja uprzejmie dziękuję, już wolałabym celibat.

EineHexe

właśnie czekałam kiedy pojawi się ktoś to zepsuje ten piękny temat ... xd
a co do pięknej miłości to fakt - Edward trochę słodzi, ale i tak książka uzależnia ;D

Leah_

Słodzi? Wiecznie nadęty, z poczuciem wyższości, lubi przemoc psychiczną a czasami i fizyczną. Podziękować za takie słodkości.

EineHexe

Koleżanka książki czytała?;D Nadęty raczej nie, poczucie wyżości-też nie zauważyłam. Co do przemocy psychicznej to zdarzyła się tylko raz, w New Moon właśnie, a fizycznej sobie nie przypominam.

Leah_

Czytałam, wszystkie cztery, oraz kawałki Midnight Sun.

Co do przemocy, to zdarza mu się ona notorycznie, częściej w postaci werbalnej i emocjonalnej niż fizycznej. Przykłady? Bardzo proszę. Piękny Edek bez przerwy przypomina Belli jaka jest słaba, nieudaczna i do bani (cytaty po angielsku, bo polskich wersji nie posiadam):

You are a terrible actress—I'd say that career path is out for you.

Damn it, Bella! You'll be the death of me, I swear you will.

Now relax before I call the nurse back to sedate you.

If we could bottle your luck, we'd have a weapon of mass destruction on our hands.

I wasn't about to send you off alone. With your luck, not even the black box would survive.

You aren't exactly the best judge of what is or isn't dangerous.

Must I always be the responsible one?

Niby to żartobliwe, w części przypadków, ale pojawia się z taką częstotliwością, przy jednoczesnym przypominaniu że to Ed jest tym odpowiedzialnym, rozważnym i ogólnie lepszym, że nie da się tego określić inaczej niż... poniżanie Belli.

Poza tym stosunki między Bellą i Edem wyglądają tak, że ona boi się jego reakcji i próbuje robić rzeczy które mogłyby go wkurzyć za jego plecami. To dotyczy zwłaszcza Jacoba, a zanim zostanę poczęstowana zwykłym tekstem, o tym że Ed bał się o bezpieczeństwo Belli w towarzystwie wilkołaków, przypomnę tylko ż przez całe cztery tomy cyku żaden z wilkołaków ani razu nie zagroził Belli. Za to członkowie rodziny Cullen nie raz i nie dwa bliscy byli utraty kontroli nad sobą. Wniosek? Edowi nie chodziło o bezpieczeństwo ukochanej, tylko o KONTROLĘ.

Ed w ogóle lubił zastraszać swą bogdankę, że przypomnę powrót Belli z La Push bodaj, kiedy wkurzony Cullen jechał za nią z wzrokiem ponurym, doprowadzając ją prawie do paniki. Albo ten moment, kiedy wymontował fragment silnika jej samochodu i bawiąc się nim znacząco wygłosił przemówienie o niewłaściwości wizyt w rezerwacie. To jest zastraszanie, wymuszanie oraz izolowanie od przyjaciół. Bo dziwnym trafem boski Edzio nie lubi żadnego z przyjaciół Belli i na jej kontakty z nimi patrzy krzywo.

A ograniczanie swobody, zamykanie kogoś w areszcie domowym i stawianie strażnika (Alice bodaj?) to jest przemoc właśnie, panie i panowie. Ustawiczne ignorowanie woli partnera i podejmowanie decyzji za niego (idziesz na bal maturalny, idziesz na uniwerek, wyjeżdżasz natychmiast, bo złe wampiry przyszły, a jak zaprotestujesz to każę Emmetowi obezwładnić cię FIZYCZNIE) to też przemoc.

Co więcej, nasz wspaniały, romantyczny Edek włamuje się do domu dziewczyny którą ledwo zna i obserwuje ją w czasie snu. To ma jakąs fachową nazwę, zaraz, moment... O, już wiem! Stalking! Jakby tego było mało śledził ją też podczas wycieczki do Port Angeles, a także przepatrywał umysły jej przyjaciół. Czarujące.

Natomiast wleczenie kogoś do samochodu siłą to przemoc fizyczna jak się patrzy.

ocenił(a) film na 5
EineHexe

he he musze przyznać niezły wywód, trafia w sedno więc i popieram w pełni :D Edward jest zrobiony na tak idealnie idealnego ze to się robi strasznie nie idealne jeśli ktoś coś z tego rozumie, nie zebym nie lubiła tej sagi bo wciagneła mnie ona strasznie ale jednoczesnie jestem świadoma jej beznadziejności (tylko mnie nie zlinczujcie błagam ;) ) tylko że mimo to człowieka tak ciągnie żeby wciąż to czytać i oglądać ;)

EineHexe

Brawo! Gratuluję. Niestety ten dupek jest psychopatą, ale większość "jego fanek" tego nie widzi. Oślizgły, oziębły typek, chełpiący się swoją przewaga i wymuszajacy zachowania zgodne z jego widzimisię. Izolacja, wywoływanie poczucia winy- czego chcieć więcej. Spotkałem takiego typa w rzeczywistości: dramat i ruina psychiczna jego żony. Wyobrażacie sobie co by było gdyby mieli potomstwo??? Idealny facet: no śmiechu warte.

ocenił(a) film na 7
Minions

hehe xD wiesz kochanie.. niektóre kobiety lubią.. oziębłego typka w łóżku.. nieraz to jest podniecające... a niby czemu kobiety lubia być przyduszane podczas stosunku?? bo mają lepsze doznania podczas orgazmu ;pp tak więc... zalezy wszystko od gustu ;)

EineHexe

W księżycu w nowiu jest ( cytuję Edwarda ):

Jesteś słaba.

ocenił(a) film na 6
EineHexe

Kobiety lubią osstrych... Dlatego ma tyle fanek.

ocenił(a) film na 4
EineHexe

Ja mam ten sam problem. Zanim zaczęłam czytać sagę "Zmierzch" przeczytałam po kilka razy każdą część Harry'ego Pottera [którego również polecam] już wtedy tak miałam z tamta książką, a teraz jeszcze doszedł "Zmierzch". Gdy Go czytam oczami wyobraźni widzę wszystkie momenty. Przeczytałam najpierw książkę później film, a dom Charliego wyobraziłam sobie IDENTYCZNIE! Wiadomość dla tych którzy uważają, że Edward izolował Bellę od przyjaciół z La Push:
W jakimś momencie trzeciej części Edward powiedział coś w stylu, że nie będzie zabraniał jej jeździć do La Push, bo i tak jej nie zatrzyma a tak w ogóle przecież Edward chciał żeby Bella była szczęśliwa!
To moja hipoteza. Przepraszam jeśli pomyliłam się w jakimś szczególe.
Pozdrawiam !

Leah_

Nie matrw się.! Ja też tak mam. Piszczę, gdy tylko jest poruszany temat Twilight'u. Chociaż... nikt, oprócz moich przyjaciół nie wie o mojej obsesji. Nie powiesiłam jeszcze żadnego plakatu itp. Ale i tak mi odbija :D.

Leah_

Leah, dlaczego odrazu wnioskujesz że fanki Zmierzchu są bezmózgowcami?
Ja znam taką osobę która jest fanką i co? Mózg ma. Poza tym książka i film świetny.

ocenił(a) film na 10
AnnaMorgan

tak to cholernie uzależnia.
ja też zyłam i może nadal zyje tym.
każde wydarzenie w ksiazce przezywałam razem z bohaterami.

AnnaMorgan

Też tak mam. Chodze jak w transie, miałam tak po Hp i po Zmierzchu głównie, ale też po innych.

ocenił(a) film na 10
MrsMartabell

Ujełaś to świetnie a ostatnio zastanawiałam sie czy jestem przez to nienormalna masacra odpłynełam po pierwszej częsci na maxa i myslałam, że sie załamie bo tez chce Edwara,ale cały swiat sie zmienił kiedy zaczełam czytać druga częsc wtedy chciala robic to co Bells byle taki Jacob był przy mnie.
I zostało mi żyje w półrealnym świecie. Żyje marzeniami które niewiadomo czy sie spełnia. Do tego doszedl jeszcze aktor Taylor przez którego każdy realny chlopak u mnie jest spaolny na wejsciu.
I wszystko kojarzy mi sie tylko z saga, i ta pora roku idealnie odpowiadajaca atmoswerze ksiazki. Ahh i znów odpłynełam.
Ale powiem Wam, ze jak mnie za bardzo sie odcinam to biore kartke i zaczynam pisac opowiadania, ktore potem czytam i odplywam niekonczaca sie opowiesc.

Dominisia_fw

Co do tego że każdy chłopak jest spalony na wejściu przez Taylora - zgadzam się xD Ale mam nadzieję że jak się z tym prześpię to do jutra mi trochę przejdzie:D Bo dziś jestem świeżo po filmie ;d

ocenił(a) film na 10
AnnaMorgan

Jej, ja mam dokładnie tak samo! Przed chwilą wróciłam z kina i jeszcze mam motyle w brzuchu! Nie da się tego opisać. :) Oglądając "Księżyc w nowiu" kompletnie się wyłączyłam. Uwielbia, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam tą sagę!

AnnaMorgan

hej ;)
dokładnie miałam i mam tak samo, naprawde nie da się tego lepiej opisać, fajnie że są osoby które czują tak samo ;) co prawda 2 części jeszcze nei obejżałam i czekam z niecierpliwością mało co a nie wyjde z siebie noooo! ale jakoś sobie z tym poradze ;pp
pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 1
AnnaMorgan

to widze ze nie tylko mnie to nęka:) ja tak mialam z książkami, teraz kiedy zbliżała się premiera znowu zaczęłam googlować wszystko co jest związane z bellą, edwardem, jacobem, całą sagą. Kurcze muszę się ogarnąć! Miałam szczęście, że całą sagę skończyłam czytać pod koniec września, bo wtedy w ogole zeszyty i podręczniki mnie nie obchodziły. Wracałam po szkole do domu, siadałam i czytałam, nawet nie jadłam ;] Ale czas się wziąć w garść, zmierzch i reszta sagi matury za mnie nie zdadzą:)

ocenił(a) film na 10
sa_sha

ja pochłonełam zmierzch, kwn i zaćmienie w niesamowicie szybkim tępię.
było to jakoś, rok temu, niecały, początek stycznia. nie dało się mnie od książek odciągnąć, jak czytałam nie kontaktowałam ze światem. teraz się ogranełam, ale niestety przyszła premiera kwn, i nic mi innego nie chodzi po głowie, tylko kwn ;P

ocenił(a) film na 10
sa_sha

O.o widzę że dużo nas jest.
Ja tez mam podobnie, ale podoba mi się to, zwłaszcza że mam jeszcze 3,3 takie osoby ktore ta sage kochaja, ale i tak mi najbardziej odbilo na jej punkcie...

ocenił(a) film na 10
wampirka_filmweb

ja się bardzo zmieniłam przez sage, wyciszyłam się. ;p

ocenił(a) film na 10
wampirka_filmweb

I przyznam sie, ze w klasie sa osoby ktore przeczytaly sage i mozna wymieniac ale spostrzezeniami ale sa kompletnie odporne na jej magie. Zastanawiam sie jak to mozliwe.

wampirka_filmweb

Kiedy dostałam tę książkę na Dzień Kobiet od taty, przeczytałam ją w jeden weekend. A po trzech dniach nie wytrzymałam i musiałam przeczytać po raz drugi (w sumei Zmierzch poczytałam 5 razy. nie potrfiłam isę doczekać kolejny części: czytałam na 3-dniowej, potem kupiłam Zaćmienie i czytałam na wakacjach...
Stephanie Myler udało się stworzyć książkę nei tylko o śiwetnej fabule, ale nastrój i atmosferę, ze czuje isę skórcz w żołądku na myśl o scenie z wypadkiem samochodowym czy na polanie. Coś, co przyciąga. Tajemnica? Niepewność? Urok?
Cała historia narysowana z punktu widzenia Belli jest odźwierciedleniem jej uczuć, wytłumaczeniem zachowań, nawet tych, których nie rozumiał 109-letni wampir czytający w myślach. Wątki, które rozwiązują się w innych częściach... I czarująca aura Edwarda, dżentelmena, tajemniczego, hm, chłopaka (tak przynajmniej na początku sądziła Bella), rozdartego, pomiędzy tym co własciwe, a tym, co dobre. I krew w tle.
Włąśnei to mnie wciągnęło. (P.S. Sorki, ze takei długie)

wampirka_filmweb

Mam to samoo. ;o I to w sumie jest z deka przerażające. Raz aż się popłakałam przez to, że nie jestem jedną z bohaterek sagi. XD Aż mi głupio za takie akcje. Zmierzch i pozostałe części sagi, kocham i z pewnością będę kochać. :* Tak odrobinę odskakując od tematu, strasznie się cieszę, że New Moon kręcił ten facet (chwilowo nazwiska nie pamiętam). Hardwicke schrzaniła sprawę. Ale to tylko moje zdanie. :)

ocenił(a) film na 9
AnnaMorgan

Popieram w 100% :) Ja pochłonęłam całą sagę w niecałe 5 dni - żyjąc wtedy tylko w jej świecie... Te książki są niesamowite :D

ocenił(a) film na 10
Edysiak

ja miałam odwyk przez jakiś czas <LOL> nie miałam doczynienia z tymi ksiazkami i filmem przez kilka dni, no ale to już jest chyba uzależnienie :P

Edysiak

Powiem tak... Czuje to samo.A ci co mówią to gniot itd. sami są gniotami.No może przesadziłam.A wracając do tematu.Kiedy zacznam czytać odpływam.Jestem w swoim świecie i tak jakby wydaje mi się,że jestem Bellą.Książka wciąga więcej niż Harry Potter,ale i tak polecam,że nie mogę.Cuję to co ona,robie to co ona normalnie jestem nią.A jak ktoś próbuje mnie odciągnąć od książki dostaje niezłą burę.Nie myście,że ja jakaś psychoatka po prostu to tak jak magia.To wciąga i wydaje się,że jesteś jakimś tam bohaterem.Dla mnie to taki mój prywatny świat.

ocenił(a) film na 7
AnnaMorgan

Boże... ja mam identycznie.
Gdy czytam książkę cały świat nie istnieje. Liczy sie tylko zmierzch. Ostatnio wgrałam sobie na telefon mbooki, żeby móc czytać na przerwach.
Wiecie... ja nawet zaczęłam myśleć o leczeniu, bo po prostu czuję się jak schizofreniczka. Życie mi zlatuje na wyobrażaniu sobie, co zrobiłabym na miejscu Belli i użalaniu się, że moje życie jest strasznie nudne w porównaniu z tym ze Zmierzchu. Ostatnio zaczęłam wypłakiwać się w poduszkę, że nigdy nie znajdę kogoś takiego jak Edward.

Może uznacie mnie za wariatkę (podajcie numery dobrych psychologów)ale ciągle mam jakąś dziwną nadzieję, że jednak moje nudne, monotonne i w porównaniu ze Zmierzchowym wyblakłe życie niedługo zmieni się tak jak Belli. Że do mnie też przyjdzie taki Edward, że będziemy siedzieli na łące. A potem uświadamiam sobie, ze wampiry nie istnieją, a ja będę musiała sie zadowolić krótkim życiem u boku zwyczajnego faceta pracując w bibliotece miejskiej i odprowadzając dzieci do szkoły. I... czuje smutek i pustkę...

ocenił(a) film na 10
karolowanka

Rozumiem Cię. Pewnie wszyscy antyfani zaraz stwierdzą że jesteśmy puste. Ale tak się po prostu dzieje. Być może jedni są na to odporni inni temu ulegli. Jeżeli zależałoby to od Nas na pewno nie wpadłybyśmy w taki amok. Przynajmniej ja nie.

karolowanka

Nie martw się- spotkaś takiego Edwarda.
Senk w tym, że dla każdego definicja "mężczyzna idealny" ma inne znaczenie.
Po prostu zacznij szukac swojego Edwarda, takiego, jakiego ty chcesz i jaki może istnieć (niestety, skreślamy wampiry i wilkołaki :( ).
Życzę ci powodzenia

ocenił(a) film na 7
aka13

no cóż, mam 14 lat, więc na poszukiwania mam jeszcze trochę czasu ;)
Po prostu od chwili przeczytania Zmierzchu, to Edward jest dla mnie wzorem mężczyzny idealnego, a jest chyba niewielu takich facetów. jak napisałaś, wilkołaki i wampiry musimy skreślic, a szkoda, bo to byłoby niesamowite xd

Dominisia - mogę zabrać się z tobą?

Iii, dziękuję za słowa pocieszenia ;)

karolowanka

tak, 14 lat więc mamy jeszcze czas. jestem w tym samym wieku ;d
dla mnie kiedyś Edward też był ideałem mężczyzny. ale kiedy kilka razy przeczytałam New Moon stwierdziłam że to Jake jest bardziej idealny.Bella ciągle tak sztywno z Edwardem gadała (w filmie już wgl), ciągle mówili sobie jak to się kochają i nie mogą bez siebie żyć. Jak to już się wcześniej wypowiedziałam - strasznie słodzili ;d
A Jacob jest bardziej jako taki przyjaciel z którym można pożartować i porozmawiać o poważnych sprawach. Jestem z Jacobem!:D

ocenił(a) film na 7
Leah_

w 2 i 3 części też uważałam, że Jacob jest lepszy. Taki bezczelny i radosny ;) I tak jak to powiedział pod koniec Zacmienia, że bycie z nim byłoby tak naturalne i proste jak oddychanie. Trafił tu w samo sedno.
Ale w Przed Świtem nie wiedziec czemu zaczął mnie irytowac. Jeszcze jak wpoił sobie Nessie, miałam nadzieję,że Bella go rozszarpie ;)

ocenił(a) film na 10
karolowanka

ja miałam tak kiedyś, teraz odrobine nauczyłam się kontrolować :P
jestem ciekawa czy to kiedyś przejdzie, bo mi od roku nie przeszło nawet w najmniejszym stopniu. ;P

ocenił(a) film na 10
karolowanka

Spokojnie spokonie ja przez dobry miesiac czekalam na jakiegos wampira. Teraz chce zrealizowac bardziej realne marzenie wyjazd do ameryki i autograf Lautnera.
Chociaz wciąz przed każdym zaśnieciem ukladam to nowa historie jak mogla bym poznac swojego Jake'a

ocenił(a) film na 3
karolowanka

Błagam Cię!! Powiedz, że to prowokacja!!Dziewczyno, ja też czytałam sagę i też miałam w głowie cały ten magiczny świat, także pierwszą część Twojego wywodu doskonale rozumiem, ale co do Edwarda i nudnego wg Ciebie życia...
Proszę Cię, nie zabiaj mojej wiary w dzisiejszą młodzież, którą wciąż jeszcze mam. Pomijam fakt, że cała saga, choć napisana super jest tylko produktem marketingowym, który ma się dobrze sprzedawać. Ale myślę, że jej pojawienie się ma też swoje złe strony. Dziewczyny zamiast rozejrzeć się wokół siebie i cieszyć się, że jeszcze tyle życia przed nimi płaczą za kimś KOGO NIE MA! Kto tak naprawdę nie istnieje! Żaden facet nie ma szans przy "idealnym" Edwardzie i tym jego bogatym życiu, nawet jeśli będzie i przystojny i kochający bo nie będzie nim, stricte Edwardem. A co do szarego życia- pomyśl, że każdy dzień w życiu to początek czegoś nowego, wiem co mówię, czasem wystarczy chwila, by je odmienić! Choć zapewne jestem starsza (studiuję) to jestem też nieopisaną romantyczką, na obu filmach byłam ale nie wyobrażam sobie, nawet będąc w Twoim wieku myśleć i tęsknić za kimś, kto i tak nie przytuli mnie, nie powie, że kocha, nie obetrze łez. Ja już mam Kogoś takiego i uwierz mi, wystarczy się w przyszłości rozejrzeć a na pewno spotkasz kogoś, kto pokocha Cię bardzo mocno. I nie myśl o swojej przyszłości w stylu "biblioteka, mąż, dzieci"- każda chwila spędzona z ukochanym człowiekiem jest cudem i darem.
Uff, dobra. I tak pewnie nie zrozumiesz.
Mimo wszystko pozdrawiam.

AnnaMorgan

ja też tak miałam...po prostu jak się czyta te książki to przenosi się w inny świat- do Forks, czytając ten cały seqel czułam się tak-jakbym stała nieopodal nich...to bardzo dziwne uczucie :) pomimo tego nie trwa ono wiecznie.

AnnaMorgan

Widzę że nie jestem pod tym względem odmieńcem. To fakt,cała saga Zmierzchu pozwala mi się oderwać od otaczającego mnie świata. Mogę sobie wyobraźić siebie na mniejscu Belli. I tak naprawde sprawia mi to MEGA satysfakcje. I prawde mowiac gówno mnie obchodzą ludzie którzy myślą że film jak i książka są poświęcone 'tylko' dla rozpieszczonych małolatów.Proponuje najpierw przeczytać a później oceniać. Więc JARAM SIĘ .

AnnaMorgan

Niesamowite,że tyle ludzi czuje się w podobny sposób. Rok temu, gdy zaczęłam czytać sagę też wpadłam w taki jakby dołek. Wstawałam o 5-6 rano i czytałam książke, później szłam do szkoły, ale przez cały dzień byłam nieobecna myślałam tylko o Zmierzchu itp. i po prostu chciało mi się nawet płakać jak przebywałam wśród "zwykłych" ludzi. W ciągu dnia więc starałam się jak mogłam by nie myśleć o wampirach, ale co chwila wszystko mi o tym przypominało (jakieś słowo, zdanie, które ktoś wypowiedział, zdjęcia w gazetach, gdy przechodziłam obok kiosku, itp.) To było jak jakiś trans... po prostu byłam uzależniona, ale teraz naszczęście już tak bardzo mi nie odbija i mogę jakoś normalnie żyć xd

ocenił(a) film na 10
veronica09028

Co prawda ja tez zaczelam rok temu zycie z Sagą ale do tej pory zyje tylko nia a, że teraz wyrezyserowali moj ulubiana czesc sagi odplywam jest naprawde cudnie popatrzyc na wielkiego Taylora bez koszulki w krotkich gaciach.

ocenił(a) film na 10
veronica09028

Ja też mam 14 lat. Saga, jaką napisała Stephanie Meyer to absolutny hit! Czytając ją, czułam się jak w innym świecie. Delektowałam się każdą sceną, a nawet wszystko sobie wyobrażałam. Film także sprostał moim oczekiwaniom, jednak w "Księżycu w nowiu" czegoś mi zabrakło. I nie chodzi mi o to, że było zbyt mało Edwarda. :) Chłopak będzie miał pole do popisu w pozostałych częściach. Cieszę się, że Jacob dostał szansę "poznania się bliżej". Chyba będę o nim śnić. :D

veronica09028

Teraz tak parzę i sądzę, że trzeba zabić Meyer ;pp
Ja też tak mam i to jest przerażające, że Nie tylko ja tak cierpię.

Ech, czytałam książkę, oglądałam filmiki... A najgorsza jest muzyka. Najbardziej mnie dobija.

Ale byłam na tym maratonie "ENEMEF" i obejrzałam KwN. Znowu mnie dopadła ta choroba co was. A już myślałam, że przeszło. Obecnie słucham piosenek z filmu. Wiecie co mnie po części "leczy"? Ta scena, w Księżycu . Jak Bella weszła do domu Sama i Emily. Tam była piosenka "Done all wrong". Słuchając jej to odczuwam ten klimat. Sądzę, że wystarczy mieć domek w małym miasteczku blisko gór, lasu lub morza. Znajdziesz swojego "skarba" i tam będziesz z nim mieszkać. Czy nie wystarczy życie z ukochanym? Zamiast myśleć o Edwardzie myślę tylko o miłości w najczystszej postaci, bo gdyby nie ona, sam Edzio nie zrobił by kariery.
(Sorry, za rozpisanie)

użytkownik usunięty
AnnaMorgan

Też tak miałam! To niesamowite że nie tylko ja;)
Dawno po przeczytaniu całej sagi, nadal nią żyłam. Wszystko przypominało mi Zmierzch. Cieszyłam się nawet jak wracałam ze szkoły podczas ulewy;) Po PŚ wstałam o 4 rano i jechałam na rynek;) Nikt nie rozumiał mojego poświęcenia, ale dla mnie Saga jest naprawdę wazna.
A z Bellą utożsamiłam się od pierwszych stron Zmierzchu.

Film tak samo. Wczoraj wracając z koleżankami z KWN zachowywałam się normalnie, śmiałam się itd., jak już wsiadłam do autobusu to złapałam jakiegoś małego dołka. Nie wiem dlaczego.

Natomiast nie miałam jako tako obsesji na puncie aktorów. Chociaż jeśli zobaczyłam jakąś gazetę z plakatami z Twilight, to od razu ją kupowałam;)

Wkurza mnie to najeżdżanie na Sagę. Jak widać jedni nie rozumieją tej magii, jak to określiłyscie.

Włąśnie, Zmierzch ludzie zaczynają traktować jak jakąś bajeczkę dla dzieci (coś jak HSM) i też mnie to strasznie wkurza!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones