Kilku aktorów znanych z drugoplanowych ról w innych filmach i historia o wikingach nie czyni jeszcze produkcji na tyle dobrą aby ją polecić.
Fabuła taka sobie. Ktoś tam kogoś chce zabić, ktoś inny ma być "zbawcą Islandii", tylko za bardzo nie wiem od czego miał tą wyspę zbawiać.
To co powinno być na wysokim, podnoszącym ocenę poziomie to w moim mniemaniu walki. Niestety, bardzo niemrawe machanie orężem i ślamazarne poruszanie się aktorów jakby walczyli w 30-kilowych zbrojach płytowych zdecydowanie obniżają ogólne wrażenie :/
Co zostaje na plus? Może chociaż pejzaże?
A gdzie tam. Akcja rozgrywa się w kamienistych, ponurych okolicznościach przyrody Islandii. Równie dobrze plan nadaje się do filmów post-apokaliptycznych B-klasy.
No dobra, jako tako postarał się charakteryzator ale i tu tylko w przypadku przebrań bo już efekty ran itp. to amatorka wzbudzająca śmiech na sali.
Na plus całkiem przyzwoita, klimatyczna ścieżka dźwiękowa.
Ogólnie taki spaghetti-western, tyle że z wikingami w rolach głównych nieporadnie wymachujących orężem i ganiających się po nudnych plenerach.
Poziom i klimat "Starej Baśni" i "Wiedźmina".
Z przykrością 3/10
Sceny walki lepiej odgrywają dziesięciolatki z kijkami niz w tym filmie, aż szkoda było patrzeć. Nie dotrwałem do końca. Rozczarowanie, gnioot
Dokładnie, miałem identyczne odczucie.
Chyba zapomnieli zatrudnić eksperta od fechtunku :)
Sceny wbijania miecza w ciało, kamera z boku i miecz wbity w piach pół metra od leżącego, do tego ten drewniany główny aktor, komediowo im to wyszło:)
nie stawiaj "starej baśni" i "wiedzmina" na tej samej półce stary!! "wiedzmin" wszyscy wiemy jaki był, ale "stara baśń" jak na nasze realia wyszła całkiem zacnie!!
Wlasnie chcialam to samo napisac. Stara Basn ostatnio sobie odswiezylam i stwierdzilam, ze jak na Polske to nie jest taka zla, jak sie oko przymknie na "efekty" i kostiumy, zwlaszcza te wikinskie. Z Wiedzminem jest troche gorzej, ale tu z kolei mamy przynajmniej jakis konkretny scenariusz, ciekawa historie (no w koncu to Sapkowski), a nie takie nie wiadomo co jak w Sadze Wikingow. Przez wiekszosc filmu nic sie nie dzieje. A jak sie juz cos dzieje, to przedstawione jest w taki sposob, ze i tak sie nudzisz. Nawet sceny walk sa do bani.
Czy ten film krecyny byl na prawde na Islandii? Jesli tak to nie moge pojac czemu zdjecia do filmu sa takie slabe... Toz to piekny kraj jest! Oj, po macoszemu strone wizualna filmu potraktowano.