PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=704433}
6,6 166
ocen
6,6 10 1 166
Saint Seiya: Legend of Sanctuary
powrót do forum filmu Saint Seiya: Legend of Sanctuary

Streszczona i zarazem pozmieniana historia Bitwy w 12-tu Domach.
Oglądając wczoraj ten film miałam wrażenie, że jest on nieźle pokrojony. I choć akcja filmu, toczy
się na turbo przyspieszeniu, to jednak widać, że niektórym scenom brakowało ''końcówki''. Sceny
walk, to w ogóle pozostawiają wiele do życzenia. Wiem, że oglądaliśmy wersję CAM, ale w tym
przypadku nie to jest winą, lecz montaż. Takie przeskakiwanie z walki na walkę - po jakimś czasie
nie wiadomo, kto i z kim się leje. Np. Ikki vs Shura. Z całej walki zapamiętałam jej punkt
kulminacyjny, jak Koziołek dźgnął Feniksa swoim mieczem.

Pominięto domy: Bliźniąt, Panny, Wagi, Koziorożca i Ryb - tak, dla zyskania na czasie.


Rycerze z Brązu.

Shiryu - taki pan wszystkowiedzący, którego po pewnym czasie nie chcą słuchać. Ikki - był i się
zmył. Hyoga - wiało od niego takim syberyjskim chłodem: jakiś taki małomówny. Shun - on też
nie miał zbyt wiele do powiedzenia, ale w przeciwieństwie do Cygnusa, był dość luzacki. Za to
Seiya - nadrabiał za nich wszystkich tym swoim przerośniętym adhd, tylko że po dłuższym czasie,
stał się męcząco-irytujący. Ogólnie rzecz biorąc - charyzmy żadnej.


Złoci Rycerze.
Niektórzy całkiem fajnie ukazani. Heh, rozwalił mnie Aldi wcinający <przypuszczalnie> wołowinkę
albo ten musical z udziałem DM-a i jego rozśpiewanych twarzy. Pozostali, no cóż, tutaj charyzmy
jak na lekarstwo.


Saga!!! Był takim super-zajebistym skurkowańcem, że szok. A w tym Sagazordzie był zdrowo
porąbany. :D Normalnie, gościu wyglądał jak Zordon z Power Rangers.

A to całe cyber Sanktuarium, nie wyglądało, jak Sanktuarium z greckiego zdarzenia. I w ogóle sam czas
akcji, hmm... nie wyglądało to na drugą połowę lat 80-tych XX wieku.


Film nie ma nic wspólnego z kanonem poszczególnych serii ''Saint Seiya'', no może poza
pomysłem na fabułę i bohaterami. Dla mnie, jest to po prostu parodia ''Saint Seiya'', ze śladową
ilością Power Rangerowskiego dodatku, którą traktuję z przymrużeniem oka i myślę, że tak
właśnie należy podchodzić do tej produkcji. Zabawnych momentów też nie brakuje. :)

Ode mnie: 5,7/10.

ocenił(a) film na 6
karoman4

''musical z udziałem DM-a''

Z tym DM chodziło o Złotego Rycerza Raka, DeathMaska <Maska Śmierci>

To^^ dla niekumatych. :-)

karoman4

sama animacja w sobie i rycerze z brazu jest ok moim zdaniem. Powinni zrobic w tej animacji cala serie a nie film kinowy.

whocares3211

rycerze z brazu/zlota*

ocenił(a) film na 6
whocares3211

Ciekawa koncepcja. I to nawet nie byłoby złe, bo przynajmniej nie pominięto by istotnych dla tego anime wątków. A tak, człowiek niezaznajomiony z kanonem ''Saint Seiya'', nie zrozumie o co chodzi w ''Legend of Sanctuary''.
Dla tych, którzy znają historię ''Rycerzy Zodiaku'', film ten może stanowić nie lada rozrywkę.

Co do mojej poprzedniej opinii - powinnam wprowadzić drobne poprawki z racji tego, iż obejrzałam film w przyzwoitej jakości.
Akcja nadal toczy się na przyspieszeniu, ale da się ogarnąć sytuację i to, kto z kim się leje.

Druga sprawa: Milo jako kobieta. W tej kwestii byłam sceptycznie nastawiona. Ale po obejrzeniu filmu, nawet się przekonałam do jego sfeminizowanej postaci.

Dalsza część mojej poprzedniej opinii zostaje taka sama.

karoman4

Milo jako kobieta calkiem trafny wybor tymbardziej ze zrobili ja dosyc ciekawie ale fakt faktem brakuje wszystkich walk i ogolnie walki sa zbyt krotkie i bez wiekszego przekazu dla tych ktorzy nie znaja kanonu. Nadal uwazam ze powinni zrobic serial w tej animacji.

ocenił(a) film na 10
whocares3211

Milo jako kobieta jest po prostu nawiązaniem/ukłonem w stronę saint seiya omega, gdzie złotymi rycerzami też są kobiety. Jakby nie patrzeć oryginał powstał w 1986 i chyba twórcy doszli do wniosku, że w 2015 brak żeńskich bohaterów nie przejdzie.

Dla mnie ten film jest genialnie zrobiony. Oczywiście zaznaczam, że jest on skierowany tylko do fanów serii, bo inni najprawdopodobniej by się w nim pogubili. Jedynym jego minusem jest to, że jest za krótki przez co twórcy postanowili iść wielkim skrótem. Jednak jestem miłosierny i wybaczam im to, bo inaczej się nie dało. W 1,5 h niemożliwym było pełno oddanie materiału ,który w mandze zajmuje jakieś 44 tomy,a anime 73 20min odcinki, czyli jakieś 24 h.

Sama animacja jest świetna:
- wygląd zbroi naprawdę dobry. Nowoczesny, a zarazem z dużym nawiązaniem do klasyki. Szczególnie zbroja bliźniąt, która jest dwukolorowa, bardzo dobry ruch. Motyw z ruchomymi maskami podczas walki jak w transformers :) też się chwali.
- ataki rycerzy w końcu wyglądają piorunująco. W końcu ktoś to graficznie przedstawił tak jak to powinno być. Mu i sprytne wykorzystanie crystal wall z seiyą, another dimension sagi jak zniknął aphrodite i galaxy explosion ( WOW ), scarlet needle w wykonaniu ?milo? jak strzał lasera.
- dynamika walki. Piękna sprawa. W końcu to wygląda jakby oni naprawdę walczyli, a nie stali jak pokemony w grze na gameboy'u i ładowali w siebie atakami ,przyjmując wszystko na klatę przy okazji. Zaznaczona szybkość i możliwości ruchu, prędkość światła w slow motion.

Dla mnie jest to po prostu wizualna uczta. Ogromne wrażenie.

Zmiany w fabule z grubsza na plus:
- Motyw z sanktuarium, które znajduje się gdzieś w kosmosie, jest ogromne, cudowne i trzyma władze nad światem, a nie stoi 150 m za panteonem i nikt o nim nie wie.
- podstawiona Atena, zamiast 16 letniej słabej ściemy, że nie pokazuje się publicznie
- ukartowanie śmierci Sagi, zamiast słabego motywu, że po prostu gdzieś zniknął i nikt się tym nie przejmuje.
- brak sceny w domu bliźniąt, bo Saga oficjalnie nie żyje!
- brak walki z Shaką, bo Shaka ma mózg, intuicję i w ogóle zawsze wie wszystko najlepiej. To, że Shaka nie połapał się w oryginalnej serii o co kaman jest dla mnie strasznie słabe i spowodowane tylko tym, że musiała się odbyć z nim walka. Tutaj pojawia się już jakaś logika.
- złoci rycerze, którzy zorientowali się o co chodzi włączają się aktywnie w pomoc. To też jest na plus. Strasznie mnie to śmieszyło w anime, gdy mu, aldebaran i aiola stali jak kozły i czekali co się stanie. Zamiast pomóc to sobie wkręcili coś, że to rycerze z brązu muszą to zrobić. bo coś tam, coś tam...No bądźmy szczerzy lamusy zwykłe.

- na minus na pewno motyw tego, że Atena była umierająca. Rycrze nic nie zrobili, ale i tak jej przeszło
- zabrakło też wyjaśnienia odnośnie całego misternego planu Sagi, jak działało to koło, które ładował itp.

Ale to wszystko to tak naprawdę jeden minus. Za krótko. Gdyby twórcy mogli poświęcić na każdy dom jakieś 30-40 min to myślę, że mógłby wyjść klasyk. Potencjał scen w domu byka i raka to pokazał.

Film jest w luźnej, komediowej konwencji raczej, ale to też z braku czasu antenowego. Stworzenie napięcia, atmosfery walki na śmierci i życie wymaga minut. W anime stworzenie takiego klimatu trwało całymi odcinkami. W mandze np. już się tego tak nie czuje. Lecą szybko z atakami, kilka stron i po zawodniku.

Dobra rozpisałem się. Jestem na tak.

ocenił(a) film na 6
Bachen

Chciałabym odnieść się do kilku kwestii i przy okazji sprostować jedną rzecz.
Otóż cała manga "Saint Seiya", czyli wszystkie serie: Sanktuarium, Posejdon, Hades (oprócz Asgardu, bo to tylko w anime) mieści się w 28 tomach. Seria Sanktuarium w mandze rozciąga się od tomu 1 do tomu 13, ale sama Bitwa w 12 Domach Zodiaku rozpoczyna się od 8 tomu i trwa do 13 tomu, czyli w sumie 6 tomów. Czyli wychodzi na to, że w "Legendzie Sanktuarium" przedstawiono 6 tomów z hakiem. Hak, czyli cały początek z wyprawą Mitsumasy i pierwsze spotkanie Brązowych Rycerzy ze Złotym Rycerzem Lwa, Aiolią.

"Strasznie mnie to śmieszyło w anime, gdy mu, aldebaran i aiola stali jak kozły i czekali co się stanie. Zamiast pomóc to sobie wkręcili coś, że to rycerze z brązu muszą to zrobić. bo coś tam, coś tam...No bądźmy szczerzy lamusy zwykłe."

W oryginalnym "Saint Seiya" (manga/anime - wszystko jedno), walka ze Złotymi Rycerzami była dla Rycerzy z Brązu nie tylko buntem przeciwko fałszywemu Wielkiemu Mistrzowi i wywalczeniem Atenie drogi powrotnej do jej tronu. Była to dla nich przede wszystkim próba. Aldebaran, Mu, Aiolia, Dohko nie mogli się w to wtrącać - bo to nie ich misja. Oni już mieli za sobą swoje "testy. Teraz przyszedł czas na Rycerzy z Brązu, którzy w ten sposób musieli udowodnić swoje poświęcenie i oddanie dla Ateny. To była ich pierwsza poważna wojna i zarazem przygotowanie do kolejnych bitew - z Posejdonem, i przede wszystkim z Hadesem. Jeżeli okazałoby się, że Seiya i pozostali nie są w stanie pokonać Złotych Rycerzy, Sagę i ocalić tym samym Atenę, to w jaki sposób chcieliby mierzyć się z bogami?

"- brak walki z Shaką, bo Shaka ma mózg, intuicję i w ogóle zawsze wie wszystko najlepiej. To, że Shaka nie połapał się w oryginalnej serii o co kaman jest dla mnie strasznie słabe i spowodowane tylko tym, że musiała się odbyć z nim walka. Tutaj pojawia się już jakaś logika."

Logika w "Legend of Sanctuary?" ;)
Co do Shaki z klasycznego "Saint Seiya", być może Saga jako fałszywy Wielki Mistrz nie wzbudzał podejrzeń wśród młodych Złotych Rycerzy, którzy przebywali w Sanktuarium. W anime, Shaka uważał, że Wielki Mistrz jest sprawiedliwy, bo jak wiemy - ludzie uwielbiali go i nie widzieli w Wielkim Mistrzu fałszywości. Poza tym nie zapominajmy, że Saga jest Rycerzem - iluzjonistą. Mógł stworzyć wokół siebie silną iluzję, w którą mogli uwierzyć zwykli ludzie, a nawet i pozostali Złoci Rycerze. Oczywiście to jest tylko teoria - może to być prawdą, ale nie musi. :)

ocenił(a) film na 10
karoman4

Wiesz, ja czytałem mangę. Spojrzałem tylko na ilość rozdziałów i porównałem omylnie do tomów.
I wiem jaki złoty rycerze mieli feedback, ale on do mnie nie trafia. Mówienie, że to nie ich misja? Przecież przysięgali oddać życie za Atenę. A gdyby zginęła to co? Uciekli by? Świat by upadł, bo zabrakło kilku sekund na uratowanie Ateny, dlatego iż kilku złotych czekało co się wydarzy?
Od razu przypomina mi się filmik na youtube "transformers: Revenge of the Fallen Should Have Ended" i dialog "We all fight together". Polecam.

Shaka w mandze tłumaczył się, że czuł dobro od Wielkiego Mistrza. Zła już nie czuł :) Dlatego to dla mnie głupie. Shaka miał moc, która pozwalała mu niwelować iluzje. Złudzenie feniksa na niego nie zadziałało, w przeciwieństwie do Sagi, który dał się wkręcić. Do tego sam był świadkiem jak Saga zaatakował Aiole podczas ich walki. To się kupy nie trzymało.

ocenił(a) film na 6
Bachen

Jak czytałeś mangę i jak oglądałeś anime? Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że niedokładnie. Nie odbieraj tego osobiście, po prostu pytam. Nie chcę się kłócić. Należę do polskiego fandomu "Saint Seiya" oraz do grupy skanlacyjnej zajmującej się tłumaczeniem i edycją mang "Saint Seiya". Anime oglądałam wiele razy także nie odbieraj mojej wypowiedzi jako atak na Twoją osobę. :)

Jak napisałam wcześniej, przejście przez 12 Domów Zodiaku było tylko i wyłącznie zadaniem Rycerzy z Brązu. Złoci Rycerze - Mu, czy Aiolia nie mogli się w to wtrącać. Oni też chcieli sprawdzić, czy Seiya i pozostali są godni zaufania. Mogli jedynie kibicować. (Chociaż... raz Dohko się wtrącił, gdy przesłał Zbroję Wagi do siódmego domu.) Rycerze z Brązu zadeklarowali się, że uratują Atenę, to po pierwsze. Po drugie, to Rycerze z Brązu i Saori Kido musieli udowodnić, że prawdą jest to, że Saori jest Ateną. Zapewne pamiętasz, że większość Złotych Rycerzy nie wierzyła, że Saori to Atena. Milo, Shura, Aphrodite, Shaka a nawet Aldebaran - wszyscy mieli wątpliwości co do tego, ponieważ oni byli pewni, że Atena jest w Sanktuarium. Byli święcie przekonani, że Rycerze z Brązu i Saori są buntownikami, którzy sprzeciwili się Wielkiemu Mistrzowi. Wszystko przez manipulacje fałszywego Wielkiego Mistrza, który utrzymywał przez 13 lat, że Atena jest w Sanktuarim! Ze Złotych Rycerzy, tylko Dohko znał prawdę, a Mu albo znał, albo się jej domyślał - nie było to wyjaśnione.

Jeśli chodzi o Shakę.
1. Shaka nie widział, gdy Saga atakował Aiolię za pomocą "Satan Imperial", ponieważ był ogłuszony eksplozją, do której doszło po zderzeniu energii Shaki i Aiolii.
2. Saga i Shaka są uważani za najsilniejszych Złotych Rycerzy. Saga był w stanie ogłupić Shakę, tak jak pozostałych Złotych Rycerzy. Saga jako Wielki Mistrz zachowywał się poprawnie - dobrze sprawował pieczę nad Sanktuarium i podwładnymi. Ludzie go podziwiali i szanowali. Poza tym pamiętaj, że Saga to dwubiegunowa postać - raz jest całkowicie dobrą, a raz złą i właśnie, nie zła strona przejmowała kontrolę nad dobrą. Jeżeli dobra strona górowała, wtedy o jakich podejrzeniach jest mowa?
3. Złudzenie feniksa nie podziałało na Shakę. Ale jakim rycerzem był Rycerz Feniksa, a jakim Złoty Rycerz Bliźniąt Saga? Nie chodzi o zbroje, a o doświadczenie i o Cosmo. Fenis był początkującym jeśli chodzi o Siódmy Zmysł i potężne Cosmo, podczas gdy Saga miał to opanowane w jednym palcu.
4. Shaka nie był lepszy od Sagi - nie ma miejsca na świecie dla słabych umysłów. Nie ma litości dla słabych, chociaż zabijanie ich i tym samym uwalnianie od niedogodności życia jest przejawem miłosierdzia. Shaka mówił coś takiego, gdy próbował dobić Shuna w 56 odcinku. W 54 odcinku uczniowie Shaki bez sumienia strącają w przepaść małą dziewczynkę i zabijają jej dziadka - bo byli słabi. Sorry, ale widocznie tego nauczył ich Shaka. Skoro Shaka miał takie podejście do życia, nic dziwnego, że Saga jako fałszywy Wielki Mistrz nie wzbudził w nim żadnych podejrzeń.

ocenił(a) film na 10
karoman4

No czytałem mangę i oglądałem anime. Choć dość dawno. Mogłem już zapomnieć kilka szczegółów.
Dla mnie to i tak się nie broni. Uważam, że zachowanie złotych rycerzy jest wymuszone tylko i wyłącznie potrzebą autora pokazania kozackich walk. Większej logiki tam nie było. Bo każdy kto miał wątpliwości, a musiał mieć, mógł po prostu zażądać pokazania się tej "prawdziwej" Ateny, która niby sobie siedziała w swoim pokoju całe życie. Kij już z Shaka i Aldebaranem, ale Mu i Aiole dla mnie nic nie usprawiedliwia. Szczególnie Aiola gdy odzyskał rozum to już nie rozumiem czemu nic nie zrobił ( tak wiem Mu coś tak gadał, żeby się nie wtrącał ). Nie łykam tego motywu, że to był test dla rycerzy z brązu. To po prostu dla mnie słabe jest. Wymyślone na siłę, bo złoci rycerze w większości raz byli wierni Atenie, dwa dużo silniejsi od chłopaków z brązu ( i mogli spokojnie sami walczyć w przyszłych bitwach). I jedyny problem był taki, że zostali ostro wkręceni. I zamiast to odkręcić to pozwolono im się pozabijać.

ocenił(a) film na 6
Bachen

Ok. Widzę, że twardo trzymasz się swojego zdania, mimo iż wyjaśniłam Ci, o co chodziło z przedstawionymi przez Ciebie motywami. Jeżeli dalej masz wątpliwości i nie możesz czegoś zrozumieć, dołącz do użytkowników polskiej oficjalnej strony Saint Seiya: http://saintseiya.netserwer.pl/news.php i tam fani odpowiedzą na Twoje pytania.

Ja w tym momencie odniosę się tylko do jednej rzeczy i na tym etapie skończę tę dyskusję, bo widzę,ze to nie ma sensu.

"Wymyślone na siłę, bo złoci rycerze w większości raz byli wierni Atenie, dwa dużo silniejsi od chłopaków z brązu ( i mogli spokojnie sami walczyć w przyszłych bitwach)."

Mogli spokojnie sami walczyć w przyszłych bitwach. Ale jak, skoro Złoci Rycerze giną w Hadesie pod Ścianą Płaczu, a dalsza część akcji rozgrywa się w Elizjum? Gdyby Złoci sami zostali na placu boju i zginęli pod Ścianą Płaczu, wtedy Hades zachlastałby Atenę w Elizjum, bo nie byłoby nikogo, kto by ją uratował. xD

"Bo każdy kto miał wątpliwości, a musiał mieć, mógł po prostu zażądać pokazania się tej "prawdziwej" Ateny, która niby sobie siedziała w swoim pokoju całe życie. Kij już z Shaka i Aldebaranem, ale Mu i Aiole dla mnie nic nie usprawiedliwia."

A widziałeś, co się stało z Aiolią, gdy poszedł do Wielkiego Mistrza po wyjaśnienia? Nie mówię już o technice zawładnięcia umysły, ale o interwencji Shaki. Za Wielkim Mistrzem stało kilku Złotych Rycerzy m.in. Rycerz Ryb, Raka, Koziorożca. Możemy wliczyć także Skorpiona i Wodnika, bo oni też nie mieli wątpliwości w to, że Atena jest w Sanktuarium. Gdyby Mu, Aiolia, Alde i wszyscy wątpiący zdecydowali się pójść do Wielkiego Mistrza po wyjaśnienia, to doszłoby do poważnej wojny domowej pomiędzy Złotymi Rycerzami trwającej 1000 dni. A tego własnie Saga chciał uniknąć. Poza tym dolicz, że dwóch Złotych Rycerzy jest nieobecnych - jeden nie żyje, a drugi ma misję do wykonania.

Ale ok. Więcej nie będę Cię przekonywała. Masz prawo mieć swoje zdanie, nawet jeśli idziesz błędnym tokiem myślenia. Nie odpisze na kolejny post, nawet jeśli zobaczę, że pomyliłeś jakieś fakty.

ocenił(a) film na 10
karoman4

Nie uważam, że idę błędnym tokiem myślenia lub nie potrafię czegoś zrozumieć. To ,że jesteś w jakimś tam fanklubie to nie znaczy, że ja się mylę. To ty próbujesz mi tu udowodnić, że jest jedna słuszna interpretacja. Ja zgadzam się, że można to sobie tłumaczyć tak jak ty, ale mnie osobiście to nie przekonuje i uważam, że w tej serii bardziej chodziło o pokazanie konkretnych starć niż jakąś głębsza logikę postępowania.

Odniosę się do twojej wypowiedzi:
"Mogli spokojnie sami walczyć w przyszłych bitwach. Ale jak, skoro Złoci Rycerze giną w Hadesie pod Ścianą Płaczu, a dalsza część akcji rozgrywa się w Elizjum? Gdyby Złoci sami zostali na placu boju i zginęli pod Ścianą Płaczu, wtedy Hades zachlastałby Atenę w Elizjum, bo nie byłoby nikogo, kto by ją uratował. xD"

Czyli rozumiem, że tam już był zastosowany plan 15 letni. I wiedzieli co się wydarzy? Tak? Że Hades porwie Atenę i schowa ja w Elizjum. Że będą musieli zniszczyć ścianę płaczu i jak zrobią to w 12 to nie będzie miał kto iść dalej, więc muszą kilku typów wyszkolić. Genialne. No to jest dopiero logiczne.

"A widziałeś, co się stało z Aiolią, gdy poszedł do Wielkiego Mistrza po wyjaśnienia? Nie mówię już o technice zawładnięcia umysły, ale o interwencji Shaki. Za Wielkim Mistrzem stało kilku Złotych Rycerzy m.in. Rycerz Ryb, Raka, Koziorożca. Możemy wliczyć także Skorpiona i Wodnika, bo oni też nie mieli wątpliwości w to, że Atena jest w Sanktuarium. Gdyby Mu, Aiolia, Alde i wszyscy wątpiący zdecydowali się pójść do Wielkiego Mistrza po wyjaśnienia, to doszłoby do poważnej wojny domowej pomiędzy Złotymi Rycerzami trwającej 1000 dni. A tego własnie Saga chciał uniknąć. Poza tym dolicz, że dwóch Złotych Rycerzy jest nieobecnych - jeden nie żyje, a drugi ma misję do wykonania. "
No tak i stanęli by w kilku na przeciwko siebie, w przeddzień wojny domowej i żaden by nie wpadł na pomysł: "To niech Atena się ujawni i rozwiąże wątpliwości". Nie. Po co. Pozabijajmy się. Nie będziemy jej zakłócać spokoju.


ocenił(a) film na 5
karoman4

Jak mogli pominąć rycerza Bliźniąt? Przecież to była kluczowa postać dla fabuły... ach, racja, fabuła - czyli coś, co praktycznie tutaj nie istnieje.

ocenił(a) film na 6
Halun79

Rycerz Bliźniąt - Saga jest przecież: http://www.filmweb.pl/film/Saint+Seiya%3A+Legend+of+Sanctuary-2014-704433/photos /553056 <--- w Zbroi Bliźniąt.
http://www.filmweb.pl/film/Saint+Seiya%3A+Legend+of+Sanctuary-2014-704433/photos /553068 <--- a tu jako Wielki Mistrz.
Seiya i pozostali rycerze toczą z nim zaciętą walkę. Pominięto animowo-mangową walkę w Świątyni Bliźniąt.

Fabuła anime i mangi "Saint Seiya" została tak 'przerobiona' na potrzeby filmu Legenda Sanktuarium, że widocznie uznano, iż można pominąć kilka Domów Zodiaku. Nie pojawiła się również walka w Domach Panny, Wagi, Koziorożca i Ryb. Rycerze z Brązu nie walczą z tymi Złotymi Rycerzami, z którymi walczyli w mandze i anime (Feniks powinien walczyć z Panną, a walczył z Koziorożcem). Nie twierdzę, że to dobre posunięcie ze strony twórców, nawet jeśli to alternatywna wersja wydarzeń z oryginału. Ale należało spodziewać się, że w półtoragodzinnym filmie nie zmieści się cała Bitwa w 12 Domach.
Jak już wspominałam powyżej, dla kogoś kto nie zna oryginalnej opowieści "Saint Seiya", czy "Rycerzy Zodiaku", jak kto woli, nie połapie się, o co chodzi w "Legendzie Sanktuarium". Z drugiej strony. Dla kogoś kto zna dobrze fabułę "Rycerzy Zodiaku", takie z grubsza omówienie tematu może bardzo razić. Jak więc znaleźć złoty środek, aby obie grupy widzów miały chociaż trochę zabawy podczas oglądania tej produkcji? Po prostu podejść do filmu z przymrużeniem oka i uznać go za parodię rycerzy; Rycerze Zodiaku w krzywym zwierciadle. xD

ocenił(a) film na 5
karoman4

Faktycznie, jako parodia film jest nawet zabawny i da się obejrzeć bez grymaszenia ;)

ocenił(a) film na 6
Halun79

To jak już przełknęliśmy "Legend of Sanctuary", to czekajmy teraz na serię "Soul of Gold". Na filmwebie seria ta nie ma swojego profilu. Dodałam to do zatwierdzenia, ale zanim weryfikatorzy to zrobią, myślę że dostaniemy wszystkie odcinki. ;P

Jak się zapatrujesz na tę serię?

Ja obejrzałam pierwszy odcinek ten wersji cam z hiszpańskimi napisami i muszę powiedzieć, że nie jest tak strasznie jak sądziłam. Co będzie dalej okaże się 11 kwietnia, gdy zaczną regularnie ukazywać się odcinki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones